Dan Brown chwali papieża Franciszka. Kogo to cieszy?
Okazuje się, że są wewnątrz Kościoła środowiska, które szalenie cieszy, gdy człowiek, który wypłynął na bluźnieniu i szkalowaniu Kościoła powie coś o papieżu. Czyż to nie rodzaj jakiegoś straszliwego kompleksu ludzi Kościoła wobec świata celebrytów?