21 lipca 2014

Czy Somalia jest jeszcze państwem?

(fot. REUTERS/Feisal Omar/FORUM)

„Problemem Afryki Subsaharyjskiej jest to, że duża część rządów boryka się z kłopotami politycznymi, ekonomicznymi i militarnymi. Państwa te powstały na gruzach imperiów kolonialnych, ich granice nie uwzględniają podziałów etnicznych, religijnych i społecznych” – w rozmowie z portalem PCh24.pl sytuację w Rogu Afryki analizuje doktor Łukasz Stach, politolog.

Somalia jest dalej państwem upadłym?

Wesprzyj nas już teraz!


Tak, w ranking państw upadłych, przygotowywanym przez waszyngtońską Fundację dla Pokoju (Fund for Peace), zajmuje drugie miejsce. Nie ma rządu centralnego, na terenie tego kraju mamy do czynienia z kryzysem humanitarnym i ekonomicznym – Somalia spełnia wszystkie kryteria państwa upadłego. Można nawet stwierdzić, że jest modelowym państwem upadłym.

Kryzys lat 2014-2012 zakończył się w Somalii stworzeniem rządu, do którego po raz pierwszy w historii tego państwa weszła kobieta. Władze utrzymują się dzięki porozumieniom plemiennym i zagranicznemu wsparciu. Jak będzie ewoluowała sytuacja  w tym kraju?


Najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia w Somalii z tym, co obserwujemy dzisiaj. Poszczególne klany, grupy etniczne czy czynniki zewnętrzne, a także parapaństwa powstałe na gruzach Somalii – np. Puntland i Somaliland – będą starały się opanować jak największe terytorium i umocnić na nim własną kontrolę. Perspektywy powrotu Somalii do granic z roku 1991 roku i posiadania centralnego rządu są nierealne. Należy zastanowić się nad inną alternatywą polityczną: uznaniem istniejących reżimów, zwłaszcza, że przynajmniej jeden z nich wydaje się być całkiem stabilny i posiada niektóre elementy demokracji, co w tamtejszym kręgu kulturowym jest rzeczą godną podkreślenia. Warto także szukać porozumienia z grupami mniej radykalnych islamistów, działającymi w tym kraju. Na przykład z cieszącą się złą sławą Unią Trybunałów Islamskich.

Organizacja Al-Szabab, która dalej należy do grona najważniejszych formacji ekstremistycznych w Somalii, została wyparta z najważniejszych ośrodków. Następnie rozpoczęła działalność w granicach Kenii.


Posłużę się porównaniem – państwo upadłe jest jak jeden zepsuty owoc w całej skrzynce dobrych jabłek. Problem będzie się rozszerzał na pozostałe. Państwo upadłe oznacza exodus ludzi, pojawienie się uchodźców, chorób i ekstremizmów. Na terenie Somalii nie istnieje faktyczny rząd centralny, bojownicy i fundamentaliści wszelkiego rodzaju posiadają doskonałe warunki do prowadzenia własnej działalności. Radykalny islam posiada ekspansywny charakter, zakłada powstanie panislamskiego kalifatu. Naturalnie, budowa kalifatu zakładała eksport tego rozwiązania do krajów sąsiednich. A islamiści mogą przy tym korzystać ze słabości tamtejszych rządów.

Problemem Afryki Subsaharyjskiej jest to, że duża część rządów boryka się z kłopotami politycznymi, ekonomicznymi i militarnymi. Państwa te powstały na gruzach imperiów kolonialnych, ich granice nie uwzględniają podziałów etnicznych, religijnych i społecznych. Część reżimów nie jest zbyt stabilna, nie jest zdolna do prowadzenia efektywnej walki z ekstremizmem – w przeciwieństwie do państw Azji i Europy.

Somalijski ekstremizm cieszy się zagranicznym wsparciem. Al-Szabab jest traktowana jako oficjalna filia Al-Kaidy.


Podejrzewa się też, że Unia Trybunałów Islamskich jest także związana z Al-Kaidą, choć al-Szabab uznał tą organizację za umiarkowaną. Bez wsparcia z zewnątrz te organizacje nie mogą istnieć, chodzi głównie o napływ ludzi i środków. W Somalii, tak jak w Afganistanie, Iraku i Syrii, gros osób walczących pod sztandarami Allaha nie pochodzi z tych krajów. W Afganistanie walczą Pakistańczycy, Jemeńczycy, Algierczycy i Czeczeni. Podobnie w Syrii i Iraku. W Somalii duża część ochotników nie należy do grona rdzennych Somalijczyków. Należy zaznaczyć, że bojownicy ci niekoniecznie cieszą się sympatią miejscowej ludności. Np. Afgańczycy literalnie nienawidzą takich bojowników, ci jednak ciągle przybywają.

W Somalii mamy do czynienia z ludźmi ukształtowanymi w nurcie radykalnego islamu, oraz z ludźmi chcących oddać życie w imię Allaha. Do tego dochodzą pieniądze płynące z wielu różnych źródeł: od wpływowych i bogatych fundamentalistów islamskich, skończywszy na pieniądzach pozostałych po Bin Ladenie, a jego majątek był oceniany na od 50 do nawet 300 milionów dolarów. Za tymi środkami płyną ochotnicy i sprzęt wojskowy.

Jak wygląda teraz zagrożenie piractwem morskim ze strony Somalii?


Działalność społeczności międzynarodowej, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin i Indii, spowodowała ograniczenie tego zjawiska. Wody wokół Somalii są coraz bardziej efektywnie patrolowane. Według danych International Maritime Bureau liczba ataków pirackich w regionie spada, co nie oznacza, że problem przeszedł do historii. Piraci są w Somalii silnie zakorzenieni, nastąpiła także ewolucja od drobnego piractwa prowadzonego przez poszczególne klany, do piractwa przypominającego świetnie zarządzaną korporację – z przedstawicielami, negocjatorami i nowoczesnym sprzętem.

Dla wielu Somalijczyków piractwo było zasadniczym źródłem utrzymania. Co wypełniło tę pustkę?


Być może nic. Pamiętajmy, że somalijskie piractwo wynika z czynników politycznych, militarnych, jak i ekonomicznych. Łowiska Somalii zostały spustoszone w trakcie tsunami oraz wydrenowane przez zachodnie korporacje, które skorzystały na upadku rządu. Somalia nie mogła efektywnie kontrolować wód terytorialnych i przybrzeżnych. Część rybaków znających dobrze morskie rzemiosło znalazła się bez środków do życia i sięgnęła po piractwo. A na początku było to zajęcie dość lukratywne. Somalia nie posiada cennych złóż kopalnych, a rolnictwo służy zaspokajaniu lokalnych potrzeb.

Rozmawiał Mateusz Ziomber.


Doktor Łukasz Stach – politolog, zajmuje się problematyką bezpieczeństwa i współczesnych konfliktów zbrojnych.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie