19 lipca 2016

Czy ŚDM mogą zmienić młodych?

(REUTERS/Will Burgess (AUSTRALIA) /Forum)

Mniej więcej 25 procent Australijczyków to katolicy, jednak bardzo niewielki odsetek uczęszcza na Mszę św. Generalizując, młodzi bardziej interesują się sprawami społecznymi takimi jak bieda czy zmiany klimatyczne niż religią – mówi John Sweeting, organizator Światowych Dni Młodzieży w Sydney w 2008 roku.


Proszę nam opowiedzieć o swoim doświadczeniach przy organizacji Światowych Dni Młodzieży w Sydney.

Wesprzyj nas już teraz!


Pracę przygotowawczą do Światowych Dni Młodzieży w Sydney rozpocząłem w 2007 r., a więc rok przed ich rozpoczęciem. Podczas ŚDM odpowiadałem między innymi za rejestrację, zakwaterowanie i wyżywienie. Miałem więc sporo zadań. To była jedna z najbardziej fascynujących i niepowtarzalnych prac jakich się podjąłem. Bardzo się cieszę, że ją wykonałem, a jeszcze bardziej, że już nie muszę jej wykonywać ponownie.


Dlaczego?

Było mnóstwo pracy. Powtarzaliśmy nieustannie, że papież przybywa 15 lipca i nie możemy go zawieść, nie możemy nie być gotowi. Nie mogliśmy przecież powiedzieć, by wrócił za 2 tygodnie. Po prostu musieliśmy być przygotowani. Było wiele wyzwań, wiele trudności, jak choćby zapewnienie jedzenia czy akredytacja księży. Jednak Kraków ma dodatkowe wyzwanie, z którym my w Sydney się nie zetknęliśmy.


Co Pan ma na myśli?

Sydney ma 4 miliony mieszkańców, a mieliśmy około 250 tysięcy zarejestrowanych pielgrzymów. Pół miliona uczestniczyło w kończącej to niezwykłe wydarzenie Mszy Świętej. W Krakowie ta proporcja będzie inna. Liczba mieszkańców nagle się podwoi i to jest wyzwanie! Ale Światowe Dni Młodzieży to wspaniałe wydarzenie i młodzież je kocha.  


Wiele osób chce opuścić miasto na czas dni młodzieży bojąc się korków, tłoku itp.

W Sydney niektórzy też tak robili, jechali na wakacje.


Może opowiedzieć Pan nieco więcej o australijskich katolikach?

Około 25 procent Australijczyków to katolicy, jednak bardzo niewielki odsetek uczęszcza na Mszę św. Generalizując, młodzi bardziej interesują się sprawami społecznymi – jak bieda czy zmiany klimatyczne – niż religią. Jest tak pomimo, że wielu z nich chodzi do katolickich szkół. Wracając do Światowych Dni Młodzieży: jak mówi Biblia – gdzie dwóch lub trzech zbiera się w imię Chrystusa, tam On jest pośród nich. Tymczasem tutaj w imię Jezusa zbierze się o wiele więcej. To na pewno wielki plus.


Jak media w Australii reagowały na doniesienia z ŚDM?

Media zupełnie nie wspierały przygotowań do tego wydarzenia w Sydney, ponieważ ludzie nie wierzyli, że Światowe Dni Młodzieży będą sukcesem, czymś korzystnym dla miasta. Za to w trakcie i po zakończeniu imprezy media pisały już o ŚDM pochlebnie.


Czy Pana zdaniem życie religijne młodzieży w Australii poprawiło się za sprawą Światowych Dni Młodzieży?

Nasza młodzież naprawdę dobrze przyjęła Światowe Dni Młodzieży. Mieliśmy 250 tysięcy zarejestrowanych pielgrzymów. Z tego około 140 tysięcy było Australijczykami. Dla uczestników z zagranicy głównym problemem było dotarcie do naszego kraju – możliwe wyłącznie drogą powietrzną. Znaczną część uczestników ŚDM w Sydney stanowiła więc nasza młodzież, uczniowie katolickich szkół, ale także inni młodzi ludzie. Według osób odpowiedzialnych za katolickie szkolnictwo w Australii, ŚDM zakończyły się sukcesem, wielu młodych pogłębiło swą wiarę, przyjęło w pełni katolicki światopogląd. Jednak, poza nielicznymi przypadkami, nie zwiększyła się częstotliwość uczęszczania na Mszę.

Jednym ze wspaniałych elementów ŚDM było poczucie wspólnoty. To ważne dla młodzieży, gdyż młodzi ludzie bardzo dużo myślą o sobie. ŚDM pozwoliły im pomyśleć o innych, dbać o innych – choćby przez gotowanie czy pranie, a także dzielić się doświadczeniem z innymi. Jestem przekonany, że ta postawa trwała nadal, gdy uczestnicy wrócili do domów.


Dziękuję za rozmowę.


Łukasz Karpiel






Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie