12 grudnia 2018

Czy Maltańczycy przyznają prawa wyborcze imigrantom?

(Fot. Pixabay)

Maltańska minister do spraw równości Helena Dalli zaproponowała, by imigranci zarobkowi mogli głosować w wyborach przeprowadzanych na wyspie. Premier Joseph Muscat na razie odrzucił taką sugestię. Jednak tego typu propozycje coraz częściej podnoszone są przez polityków lewicowych ugrupowań w Europie. Jedna z komisji Parlamentu Europejskiego zaleca nawet, by kraje UE, które jeszcze nie przyznały praw wyborczych imigrantom, zrobiły to jak najszybciej.

 

Minister Dalli argumentowała, że migranci zarobkowi płacący podatki na Malcie powinni mieć prawo do brania udziału w wyborach lokalnych i decydować o tym, w jaki sposób wydawane są ich pieniądze. Przyznała, że chociaż taka propozycja nie znalazła się jeszcze w programie Partii Pracy, to jednak podobne uprawnienia, które również nie są zawarte w manifeście ugrupowania, mają od 2014 roku osoby bardzo zamożne, zdolne kupić sobie obywatelstwo.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ekipa rządząca lansuje pozytywny wizerunek migrantów, mających rzekomo napędzać wzrost gospodarczy. Sam premier wskazuje, że ta kwestia nie znajduje się w programie jego ugrupowania, a więc nie może być realizowana podczas obecnej kadencji.

 

Władze Malty właśnie zainicjowały program wydawania zezwoleń na pobyt dla długoletnich imigrantów, którzy nie kwalifikują się do międzynarodowej ochrony, ale też nie mogą być odesłani do kraju pochodzenia. Przyznanie im praw politycznych, nadal wydaje się zbyt daleko idącą propozycją w obecnym kontekście politycznym.

 

Na Malcie bez przeszkód mogą głosować lub kandydować w wyborach osiedleńcy z UE. Niemiec albo Włoch może zostać burmistrzem maltańskiego miasta. Co ciekawe, włoski Ruch Pięciu Gwiazd rozważa wystawienie kandydatów w wyborach do parlamentu wyspy z powodu koncentracji Włochów obszarze niewielkiego państwa.

 

Osoby pochodzące z USA, Syrii lub Filipin – każdego dowolnego kraju spoza UE – które jednak mieszkają na Malcie od ponad 10 lat, nie mogą głosować w żadnych tamtejszych wyborach. Wynika to z faktu, że podczas gdy unijne traktaty zapewniają, iż obywatele państw członkowskich UE mają już prawo głosowania oraz kandydowania w wyborach lokalnych i europejskich w swoich krajach zamieszkania. Żadne takie przepisy nie regulują praw obywateli spoza UE, nawet jeśli stają się integralną częścią społeczności.

 

Obecnie obywatele państw trzecich mogą nabyć prawo do głosowania na Malcie, stając się obywatelami. Można to osiągnąć poprzez naturalizację. Faktycznie o przyznaniu paszportu decyduje minister spraw wewnętrznych. Unijna organizacja Obserwatorium Unii Europejskiej ds. obserwacji demokracji (EUDO) określiła ten proces jako wadliwy, ze względu na dużą swobodę decydowania w tej kwestii przez ministra.

 

Prawo do głosowania może również wynikać z nabycia obywatelstwa w ramach Programu Inwestorów Indywidualnych. Ale nie wszyscy, którzy nabywają obywatelstwo w ten sposób, są uprawnieni do głosowania, ponieważ aby to uczynić, musieliby również zostać wpisani do rejestru wyborców.

 

W tym kontekście na Malcie uchodźca, który mieszka tu od dziesięcioleci, może nadal być wyłączony z jakiegokolwiek udziału politycznego, chyba że otrzyma obywatelstwo w wyniku długiego i arbitralnego procesu naturalizacji.

 

Państwa decydują same

Na poziomie Unii nie ma przepisów regulujących prawa wyborcze obywateli państw trzecich. Jednak Malta jest obecnie jednym z 13 państw członkowskich, które wykluczają obywateli krajów trzecich z głosowania w wyborach lokalnych. Te kraje to: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Cypr, Czechy, Francja, Niemcy, Grecja, Włochy, Łotwa, Malta, Polska i Rumunia.

 

Inne państwa wspólnoty zezwalają niektórym kategoriom obywateli państw trzecich na udział w wyborach lokalnych. Stosowne przepisy obowiązują w: Belgii, Danii, Estonii, Finlandii, na Węgrzech, w Irlandii, na Litwie, w Luksemburgu, Holandii, Portugalii, na Słowacji, w Słowenii, Hiszpanii, Szwecji i w Wielkiej Brytanii.

 

Cztery spośród tych państw nie pozwalają obywatelom państw trzecich kandydować w wyborach lokalnych. Są to: Estonia, Węgry, Litwa i Słowenia.

 

Sześć państw członkowskich rozszerza prawa wyborcze dla niektórych kategorii obywateli innych krajów, zezwalając na udział w wyborach regionalnych organów przedstawicielskich. Są to: Dania, Węgry, Portugalia, Słowacja, Szwecja i Wielka Brytania.

 

Nawet w krajach, w których obywatele państw trzecich mogą głosować, prawo to nie jest przyznawane automatycznie. Jest ono często ograniczone przez szereg warunków dotyczących czasu pobytu, rejestracji i statusu pobytu osoby zainteresowanej.

 

Niektóre państwa, np. Portugalia przyznają prawo do głosowania jedynie obywatelom krajów, które daje podobne uprawnienia obywatelom portugalskim u siebie.

 

Czas pobytu wymagany przed uzyskaniem prawa do głosowania przez obywatela państwa trzeciego wynosi od trzech lat w Danii, Estonii, Portugalii i Szwecji; przez cztery lata w Finlandii i pięć lat w Belgii, Luksemburgu oraz Holandii. Na obszarze Irlandii i Wielkiej Brytanii wymóg ogólnego zamieszkania ma zastosowanie do obywateli i cudzoziemców.

 

Pięć państw – Estonia, Węgry, Litwa, Słowacja i Słowenia – przyznaje prawo głosu jedynie obywatelom państw trzecich, którzy posiadają zezwolenie na pobyt stały lub status rezydenta długoletniego, co poważnie ogranicza liczbę obywateli państw trzecich, którzy mogą głosować.

 

Belgia wymaga również, aby osoby niebędące obywatelami złożyły wniosek o rejestrację i podpisały oświadczenie, zobowiązując się do przestrzegania belgijskiej konstytucji i ustawodawstwa.

 

Niektóre kraje europejskie mają długą tradycję przyznawania praw wyborczych na szczeblu lokalnym osobom niebędącym obywatelami np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii (przed II wojną światową) i nieco później w Danii, Finlandii, Islandii, Norwegii i Szwecji (lata 70. i 80.).

 

Litwa, Słowenia i Słowacja przyznały prawo głosu rezydentom spoza UE w 2002 r., a zatem zrobiły to przed przystąpieniem do UE. Luksemburg zdecydował się na taki krok w 2003 r., a Belgia – w 2004 r.

 

„Społeczeństwo otwarte” w budowie

W 2009 roku, na kilka miesięcy przed wyborami do PE, dwie główne partie na Malcie zasygnalizowały swój sprzeciw wobec raportu, wydanego przez Komisję Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego, w którym wezwano państwa UE do przyznania prawa głosu lokalnym społecznościom migrantów.

 

Simon Busuttil z partii nacjonalistycznej określił przyznanie prawa do głosowania migrantom na Malcie jako „jedną z czerwonych linii, których nie można przekroczyć”. Nawet laburzyści przekonywali, że nie można przyznać praw wyborczych migrantom, z powodu sytuacji demograficznej kraju.

 

W tym niedawno jeszcze katolickim państwie rząd zdecydował się na budowę „społeczeństwa otwartego”. Zwolennicy przyznania praw wyborczych migrantom podkreślają, że propozycja przyznania obywatelstwa rezydentom spoza UE wchodzi w zakres parametrów takiego modelu. Dlatego dziwi ich, że premier jest niechętny przyznaniu praw wyborczych przybyszom.

 

Według szefa rządu, „otwartość” odnosi się do promocji wszelkich aberracji seksualnych. Propozycja zaś przyznania obywatelstwa rezydentom spoza UE na razie nie będzie wdrażana w życie. Muskat zauważył, że ta propozycja nie znajduje się w programie wyborczym, a zatem nie może być brana pod uwagę podczas obecnej kadencji rządu. Premier obawia się sprzeciwu obywateli Malty. Sama opozycja jest podzielona w tej kwestii.

 

Zwolennicy przyznania praw politycznych migrantom/uchodźcom wskazują, że to jest „zasada dobrego zarządzania”. Tłumaczą, że społeczność Malty nie jest już jednorodna – rzymskokatolicka – ale zróżnicowana pod względem religii, grup etnicznych, składów rodzinnych itp. Dlatego polityka powinna odzwierciedlać tę różnorodność, jeśli chce być prawdziwie reprezentatywna, a tego wymaga demokracja. Zaznaczają, że biorąc pod uwagę możliwość głosowania w przyszłości, migranci i uchodźcy będą zachęcani do odgrywania bardziej aktywnej roli w polityce lokalnej i krajowej.

 

Przyznanie praw wyborczych imigrantom i uchodźcom niesie ze sobą szereg zagrożeń od tożsamościowych, przez kulturowe, religijne, a na bezpieczeństwie kończąc (np. przegłosowanie przez cudzoziemców aneksji terytorium itp.). Na przyznanie praw wyborczych migrantom i uchodźcom naciskają m.in. oenzetowska Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji czy instytucje UE.

 

Jak poinformował właśnie jeden z branżowych portali, Malta zwyciężyła w europejskim rankingu miejsc najlepszych dla homoseksualistów oraz przedstawicieli pokrewnych „orientacji”. Państewko uznawane jest obecnie za jedno spośród „najbardziej przyjaznych na całym świecie” dla takich osób. „Maltańska Organizacja Turystyczna (MTA) przyznaje, że jest to ważny segment rynku turystycznego kraju. Eksperci MTA uważają, że Malta ma potencjał do dalszego rozwijania tej niszy turystycznej. W nadchodzących latach MTA chce zwiększyć udział społeczności LGBT+ w ruchu turystycznym w granicach 5-10 proc.” – pisze portal waszaturystyka.pl.

 

 

Źródło: maltatoday.com.mt, waszaturystyka.pl

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 273 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram