25 stycznia 2016

Dziwne pytanie! Ale warto nad nim głębiej się zastanowić. Bo można spotkać katolików, którzy na to pytanie nie umieją dać pewnej i stanowczej odpowiedzi.

 

Toczyła się w pewnym kółku ożywiona rozmowa, która trochę dziwnym trafem zeszła właśnie na tę sprawę:

Wesprzyj nas już teraz!

— Czy Chrystus Pan miał duszę?

Zrazu nikt na to pytanie nie odpowiadał. Czuli się nim wszyscy trochę zaskoczeni. Wreszcie jeden z panów zabrał głos:

— Nie jestem teologiem, ale biorąc rzecz na zdrowy rozsądek, myślę, że Chrystus Pan nie miał duszy, takiej zwyczajnej jak my.

— Dlaczego? Jeśli Chrystus miał takie samo ciało, jak my, to czemuż by nie miał zwykłej duszy ludzkiej?

— Po prostu dlatego, że mu była niepotrzebna. U nas, zwyczajnych ludzi, dusza jest konieczna, bo ona nadaje życie ciału naszemu, ona sprawia, że widzimy, słyszymy i myślimy…

— A w Panu Jezusie któż to czynił? Chyba nie ciało!

— Ciało tego nie czyniło, ale ten kto ożywiał ciało Zbawiciela, a ożywiał go sam Duch Boży. Przecież Chrystus jest nie tylko człowiekiem, ale i Bogiem w jednej osobie.

— Może pan chciał powiedzieć, że w Chrystusie były złączone najściślej dwie natury: boska i ludzka w jedną istotę?

— Dobrze, zgadzam się. Ale to nie obala mojego twierdzenia, bo natura boska jest duchem, duchem najczystszym, duchem boskim. Gdyby więc Pan Jezus miał jeszcze duszę, byłyby w nim aż dwa duchy — jeden ludzki, drugi boski.

Na ten argument obecni nie umieli nic odpowiedzieć. Owszem, zaczęli przytakiwać między sobą, mówiąc: Rzeczywiście, jest w tym dużo słuszności. Ktoś odważniejszy, po chwili przyciszonej rozmowy, zakończył całą dyskusję tymi słowy:

— A więc doszliśmy do wniosku, że Chrystus Pan nie miał zwykłej duszy ludzkiej, ale za to ożywiał go Duch Boży.

* * *

Na szczęście znajdował się w owym towarzystwie kapłan, słuchający pilnie tej niezwykłej rozmowy. Nie mieszał się do niej z początku, ale widząc, że zeszła zupełnie na manowce, rzekł:

— Chciałbym i ja parę słów dorzucić do tej interesującej dyskusji. Otóż odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie: Czy Chrystus Pan był rzeczywistym człowiekiem? Czy tylko czymś podobnym do człowieka?

— Oczywiście, że był prawdziwym człowiekiem, — zawołano prawie gromadnie. Przecież urodził się, odżywiał, cierpiał, umarł. Są to najjaśniejsze dowody, że nie był czymś tylko na podobieństwo człowieka, ale realną istotą ludzką.

— Bardzo słusznie! A teraz postawmy sobie drugie pytanie: Co to jest człowiek?

— Jest to istota rozumna, odrzekł ktoś.

— Za szerokie to określenie, bo przecież i anioł jest istotą rozumną, chociaż nie jest człowiekiem. Zapytajmy wobec tego, jakie są części istotne człowieka, bez których nie może być człowiekiem, ale staje się czymś innym.

— Na to pytanie łatwo odpowiedzieć: nie ma człowieka bez ciała i bez duszy. Dusza i ciało to są części istotne, dopiero z ich najściślejszego połączenia powstaje człowiek.

— Bardzo słusznie. To też po śmierci nie ma już człowieka, bo o jego martwym ciele nie można powiedzieć, że to jest człowiek. Nie jest również człowiekiem jego dusza, odłączona od ciała. Dopiero kiedy ciało i dusza połączą się z powrotem przy zmartwychwstaniu ciał na sąd ostateczny, wtedy znowu powstanie człowiek.

— A teraz powtórzmy sobie pytanie: Czy Pan Jezus był prawdziwym, rzeczywistym człowiekiem?

— Tak, jest to dogmatem wiary katolickiej, że Zbawiciel nasz był najprawdziwszym człowiekiem.

— Cóż stąd musi wyniknąć?

— Ta prosta prawda, że Chrystus musiał składać się również z ciała i duszy, bo to są przecież części istotne każdego człowieka. I kto twierdzi, że w Chrystusie nie było zwykłej duszy ludzkiej, ten twierdzi, że Zbawiciel nasz nie był prawdziwym człowiekiem.

A zatem doszliśmy do wniosku wręcz przeciwnego niż poprzednio, a mianowicie, że Chrystus jako prawdziwy człowiek nie tylko miał, ale musiał mieć duszę człowieczą — duszę, która co do swej istoty jest taka sama, jak dusza każdego z nas. I ten wniosek jest jedynie prawdziwy i zgodny z objawieniem, a poprzedni — fałszywy.

— Czy zatem błędną jest rzeczą mówić, że Duch Boski ożywiał ciało Pana Jezusa, że Duch Boski sprawiał w Chrystusie czucie, widzenie, myślenie?

— To wszystko sprawiała w Chrystusie Panu jego dusza, podobnie jak i u nas. Duch Boski zaś, albo raczej natura boska nie zastępowała bynajmniej w Jezusie jego duszy i działania tej duszy.

 

Posłaniec Serca Jezusowego, marzec 1933

(Pisownię uwspółcześniono)

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 153 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram