„Gender to fanatyczna i radykalna ideologia, a jej przedstawiciele prowadzą rewolucję, która ma wcielić ją w życie aż po skraj szaleństwa, za wszelką cenę” – pisze na swoim blogu niemiecki działacz i publicysta katolicki Mathias von Gersdorff.
Autor wychodzi od głośnej ostatnio sprawy: to maraton, który odbył się 16 kwietnia w amerykańskim Bostonie. Pięciu mężczyzn mogło wziąć w nim udział jako kobiety. Bostoński bieg to jedna z największych takich imprez w całych Stanach.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zorganizowano tu ewidentnie show, propagandową inscenizację zgodną z gender. Banalna oczywistość olbrzymiej przewagi tych mężczyzn nad kobietami nie mogła odegrać żadnej roli. Ideologia ma pierwszeństwo. Czy wkrótce nie okaże się, że mężczyźni będą mogli występować jako kobiety w podnoszeniu ciężarów, piłce nożnej czy innych sportach, w których decydujące są siła i wytrzymałość? Byłoby błędem, a wręcz zagrożeniem, tę groteskową wiadomość określać mianem dowcipu. Bo to, co tu obserwujemy, to wojna z rzeczywistością. A taka wojna musi prowadzić do dyktatury” – pisze Gersdorff.
„Ideologia gender jest do tego stopnia nieracjonalna i gardząca realiami, że może zostać przeforsowana tylko poprzez dyktat” – dodaje.
Autor podaje też przykład z Niemiec, gdzie w połowie kwietnia na Uniwersytecie Goethego we Frankfurcie odbył się kongres poświęcony rozwiązywaniu konfliktów rodzinnych bez przemocy. Nie miał wprawdzie niczego wspólnego z gender, ale w spotkaniu miał wziąć udział socjolog prof. Gerhard Amendt, oskarżany przez lewicowe środowiska o „homofobię”. Najpierw skrajna prasa rozpętała nienawistną kampanię, wzywając uczelnię do odwołania całego kongresu. Gdy tak się nie stało i kongres się rozpoczął, lewicowcy wzniecili fałszywy alarm przeciwpożarowy i spowodowali długą przerwę w spotkaniu wymuszoną ewakuacją uczestników. Wszystko dlatego, że chcieli zakazać publicznego wystąpienia uczonemu, którego uważają za swojego przeciwnika.
„Wiem to ze swojego doświadczenia: Kto opowiada się za małżeństwem między mężczyzną a kobietą i krytykuje gender, ten może publicznie przemawiać tylko z poważną asystą policyjną” – pisze Gersdorff.
Autor wskazuje następnie na trzy strategiczne punkty w walce z genderyzmem.
„1. To my jesteśmy większością, a nie drobne, choć głośne i radykalne tęczowe grupy, nieustannie szukające starcia i konfliktu.
2. To my mamy po swojej stronie wielu ludzi, którzy nie chcą, by przedszkola i szkoły były przekształcane w genderowe placówki indoktrynacyjne.
3. To my reprezentujemy prawdę, a nie genderowe lobby, bo gender jest niczym innym, jak tylko jednym wielkim kłamstwem” – pisze.
„Jeżeli będzie nas wielu, pokonamy rewolucję gender. Utwórzmy wspólny silny front przeciwko tej rewolucji, na rzecz ochrony dzieci, małżeństwa i rodziny!” – kończy autor, zapraszając wszystkich czytelników mieszkających w Niemczech do przyłączenia się do jego organizacji „Kinder in Gefahr” (Dzieci w niebezpieczeństwie), występującej od lat przeciwko genderyzmowi.
Źródło: mathias-von-gersdorff.blogspot.de
Pach