10 września 2019

Czas zatrzymać deprawację dzieci! Projekt „Stop pedofilii” w Sejmie

(fot. FORUM / Andrzej Hulimka)

12 września 2019 [AKTUALIZACJA: posiedzenie sejmu zostało przełożone na 15 października] w polskim parlamencie odbędzie się pierwsze czytanie inicjatywy ustawodawczej „Stop pedofilii”, której inicjatorem jest Fundacja Pro-Prawo do życia. Pod projektem zmian w polskim prawie podpisało się ponad ćwierć miliona Polaków, co umożliwiło podanie projektu pod obrady Sejmu RP. O tym dlaczego ta inicjatywa jest – szczególnie dzisiaj – tak bardzo potrzebna, oraz jakie są szanse na wprowadzenie jej zapisów zapytaliśmy adw. Olgierda Pankiewicza.  


***

Wywiad został przeprowadzony przed decyzją Prezydium Sejmu o przełożeniu ostatniego przedwyborczego posiedzenia na 15 października (wtorek). Wtedy odbędzie się pierwsze czytanie projektu „Stop pedofilii”. 

Wesprzyj nas już teraz!

***


Dlaczego potrzebna jest inicjatywa ustawodawcza „Stop pedofilii”? Czy w polskim prawie nie mamy wystarczających przepisów chroniących dziecko przed tak okropnym wykorzystaniem?

Od paru lat w przestrzeni publicznej pojawiają się wypowiedzi osób przedstawianych  jako autorytety, które jeszcze kilka lat temu były nie do wyobrażenia. Po pierwsze w tych wypowiedziach podważa się karalność pedofilii w ogóle. Po drugie oddziela się skłonności pedofilskie od czynów, zapominając, że skłonność pedofila jest skłonnością do czynu. Po trzecie, pojawia się pojęcie tzw. pedofilii pozytywnej, czyli pedofilii, w której dziecko wyraża rzekomo świadomą i wolną zgodę na kontakt seksualny z dorosłym. Uzasadnieniem dla pedofilii pozytywnej jest lansowana – zgodna z ideologią panseksualizmu – koncepcja, mówiąca że dziecko od najmłodszych lat jest istotą seksualną. W tym samym rozumieniu jak osoba dorosła. Nie tylko ma płeć, ale ma seksualne potrzeby i jest zdolne do ich zaspokajania.

 

I pewnie według tej koncepcji ich niezaspokojenie będzie rodzić cały szereg negatywnych skutków.

Tak. I trzeba wyraźnie powiedzieć, że to założenie jest sprzeczne z rzeczywistością. Obecny stan wiedzy psychologii rozwojowej dzieci mówi, że te tendencje w okresie do dojrzewania seksualnego pozostają uśpione i te sfery ich w ogóle nie dotyczą. To zgadza się też z powszechnym oglądem rzeczywistości; widzą to rodzice obserwując swoje dzieci. Zarówno obecny stan wiedzy jaki i zdrowy rozsądek przekonują nas co do falszywosci tego twierdzenia. Ale to twierdzenie – że dziecko jest istotą seksualną – jest niezbędnym elementem układanki uzasadniającej pedofilię pozytywną.

 

Może ta „pozytywna pedofilia” to tylko dziwaczna koncepcja teoretyczna?

Za nią  idzie bardzo intensywnie propagowane w ostatnim czasie, głównie w tzw. Standardach Edukacji Seksualnej BZGA /WHO, przyuczanie dzieci do wyrażania zgody na kontakty seksualne. Jest to przejście od (falszywego) teoretycznego twierdzenia do praktyki edukacyjnej. W tej praktyce edukacyjnej dzieci mają rzeczywiście nauczyć się tego, by być partnerami seksualnymi osób dorosłych. Faktyczna konsekwencją może być tylko taka, ze staną sie bardziej podatne jako ofiary czynów pedofilskich. Jest bardzo niebezpieczne zjawisko i wymaga zdecydowanej reakcji prawno-karnej.

 

Ale czy polskie prawo nie zawiera odpowiednich przepisów?

Ustawodawca tylko częściowo odpowiedział na zjawisko propagowania pedofilii pozytywnej . Kodeks karny przewidział w artykule 200a zakaz propagowania pedofilii. Potwierdził w ten sposób, że są to zachowania poza marginesem dopuszczalnym społecznie, że nie wolno nawet do nich zachęcać, ani przedstawiać w pozytywnym świetle. Czyli wypowiedzi mówiące, że pedofilia jest dobra, dopuszczalna, nie szkodzi dzieciom są już obecnie karalne. Ustawodawca nie zauważył jednak, że pedofilia jako zachowanie nieakceptowalne społecznie ma dwie strony. Ma sprawcę, który ulega perwersji pedofilskiej, ale także ofiarę. I o ile słusznie zakazano wypowiedzi, które mogą ułatwiać działania sprawców przez oswajanie pedofilii, sprowadzanie jej spoza marginesu społecznego w obszar tego, co da się pomyśleć, życia publicznego, o tyle zapomniano o wskazaniach wiktymologii, czyli wiedzy o ofiarach przestępstw. Stawianie dzieci w roli partnerów seksualnych osób dorosłych, uczenie ich, jak mają prowadzić rozmowę o seksie z osobami dorosłymi, jest równoznaczne z oswajaniem ofiar z napastnikami. Przełamuje się w ten sposób najbardziej skuteczną barierę chroniącą dziecko przed pedofilów, czyli niechęć do kontaktów seksualnych i wstyd. Gdy dziecko jest uczone, że rozmawia się o seksie z doroslymi, może samo wejść ręce oprawcy, nie zdając sobie z tego sprawy.

 

I właśnie ta część zjawiska nie spotyka się z żadną reakcją w polskim prawie. Dlatego konieczne jest uzupełnienie przepisów, które zakazują propagowania pedofilii, o zakaz propagowania zachowań seksualnych wśród  dzieci.  Podważanie autorytetu moralnego rodziny jest czynnikiem oslabiajacym ochronę. Ofiary przestępstw seksualnych nie mają często oparcia w rodzinie; pochodzą z rodzin w których relacje zostały zaburzone, mają zaburzone poczucie wstydu, które jest główną ochroną. Są nadmiernie rozbudzone seksualnie. Jeżeli ktoś się opowiada za wizją człowieka jako istoty seksualnej przede wszystkim, to z tego bierze się błąd chęci seksualizacji dzieci, co z kolei zdecydowanie zwiększa liczbę ofiar pedofilów, którzy przecież postrzegają dzieci jako obiekty seksualne.

Jeżeli dziecko zaczyna patrzeć na siebie tymi samymi oczami co pedofil, to tragedia już się stała.

 

 

Jak Pan ocenia szanse na wprowadzenie zmian w polskim prawie zgodnie z wytycznymi waszej inicjatywy? W zeszłym tygodniu sejm powołał Komisję ds. pedofilii, polski episkopat powołał podobną instytucję, a dodatkowo mamy jeszcze okres przedwyborczy. Czy Pana zdaniem te czynniki wskazują na to, że środowisko zaczyna dostrzegać problem i inicjatywa zostanie przyjęta?

Oby. Nie jestem w stanie w żaden sposób oszacować ,na ile jest to wyraz poważnego, długofalowego myślenia, które może doprowadzić do oczekiwanego skutku. Natomiast jeżeli jest zainteresowanie, to ono wynika z faktów, które są zbyt rażące żeby tego zainteresowanie nie przejawiać. Ewidentnie lobby zainteresowane tym, żeby granice dopuszczalności pedofilii przesuwać, wyraża się w sposób bardzo radykalny, ostry, przełamując ustalone w naszej kulturze granice, w związku z tym trudno ich nie zauważyć. Oczywiście politycy jakoś na to reagują. Mówiąc szczerze nie potrafię ocenić na ile te reakcje – w tym reakcje duchowieństwa – będą konsekwentne, czyli na ile zostaną zakończone skutecznymi zmianami w dotychczasowej praktyce i dotychczasowym prawie.

 

Od samego początku inicjatywa „Stop pedofilii” była bombardowana przez środowiska LGBT, oprócz krytyki medialnej pojawiały się protesty przed miejscami zbierania podpisów – mam tu na myśli szczególnie protesty w Warszawie. Aż nieprawdopodobne, że te środowiska sprzeciwiają się czemuś co dla każdego wydaje się słusznym postępowaniem. Chodzi w końcu o ochronę dzieci przed wykorzystywaniem seksualnym. Dlaczego tak się działo?

To jest rzeczywiście dziwne. Nawet z perspektywy taktyki prowadzenia kampanii społecznych, to utożsamianie się z pedofilią wydaje się wręcz nieracjonalne. Ale ja powiązałbym to z tym, że środowiska LGBT tak mocno przyjęły za pewnik doktrynę panseksualizmu, że nie rozróżniają już rzeczy, które w naszej kulturze są do przyjęcia, a które są nie do przyjęcia.

 

Z założenia, że wszyscy – od najmłodszych dni do końca życia – jesteśmy istotami, które obchodzi głównie i wyłącznie seks, wynika przekonanie, że już najmłodsze dzieci też trzeba w tej sferze edukować, dowartościowywać itd. Jeżeli te środowiska postulują edukację seksualną od najmłodszych lat, pomijając przy tym niebezpieczeństwo przedwczesnego rozbudzenia seksualnego i zagrożenie pedofilią to; albo nie zauważają tego, ze przygotowują dzieci na ofiary przestępstw pedofilskich – to byłaby interpretacja przychylne – albo należy uznać, że w rzeczywistości taka jest ich intencja. Trudno przecież  rozstrzygnąć czy poszczególne osoby, które chciałyby aby dzieci były zachecane do zachowań seksualnych i uczone wyrażania swoich potrzeb seksualnych, godzą się na to, że te dzieci mogą stać się ofiarami przestępstw seksualnych. Jednak wyobraźnia i wykształcenie propagatorow niebezpiecznych zachowan nie ma żadnego znaczenia. Mówi się, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

 

Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiał Piotr Relich

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie