20 sierpnia 2015

Kosovo je Srbija

(Fot. Pawel Frenczak/FORUM)

Republika Kosowa to jeden z największych skandali historii XXI wieku. Twór sztucznie podtrzymywany i idealizowany przez salonowy mainstream NATO, UE, ONZ i USA obchodził w lutym swoje siódme urodziny. I tak jak wyrywane bez znieczulenia przez albańskich terrorystów organy z ciał ich serbskich ofiar, tak dziedzictwo kulturowe Serbii – Kosowo zostało odebrane serbskiej ziemi, która nadal krwawi po utracie swojej kolebki. Wielcy tego świata uznali, że skoro większość Kosowa to muzułmanie (Albańczycy, muzułmańscy Słowianie: Gorańcy i Boszniacy, oraz Turcy), to jest to wystarczający powód do założenia nowego państwa, które jest zbudowane na cynizmie i niesprawiedliwości.

 

Symbol tożsamości serbskiej

Wesprzyj nas już teraz!

Dla Serbów Kosowo to symbol. Na tym obszarze przed inwazją islamu (za sprawą Imperium Osmańskiego) kwitła cywilizacja chrześcijańska i monarchistyczna, o czym przypomina około 1,5 tys. miejsc kulturowo i historycznie związanych z Serbią. Przede wszystkim trzy miejsca odgrywają dla Serbów centralną rolę. Pierwszym jest Pec, siedziba prawosławnych patriarchów w czasach średniowiecza i we wczesnym okresie okupacji osmańskiej. Drugim jest monaster Visoki Dečani z sarkofagiem serbskiego króla Stefana Urosza III Deczańskiego, władcy z XIV wieku po Chrystusie. Wreszcie, po trzecie, Prizren, gdzie znajduje się m.in. grób pierwszego cara Serbii Stefana Urosza IV Duszana, syna Stefana Urosza III. Jest tam także mnóstwo innych ważnych miejsc sakralnych.

 

Dżihad europejski i spróchniałe struktury Okcydentu

W krajach byłej Jugosławii dżihad miał i ma się nadal całkiem nieźle. Nic nie wskazuje na to, żeby na Bałkanach miało być inaczej. Unia Europejska nie jest gotowa na wchodzenie w spory religijne. Nie potrzebny jest jej balast gospodarczy fatalnie rozwijających się republik postkomunistycznych, ponieważ kłopotów w ramach struktur unijnych i tak jest na co dzień sporo. ONZ to przebrzmiała koncepcja polityczno-ideologiczna, która gdy tylko zaczyna działać to wywołuje same problemy. NATO jest bezzębne i nie jest w stanie sprzeciwić się imperializmowi Rosji, która notabene dynamicznie rozwija swoje wpływy w pozostawionej samej sobie Serbii. Spór polityczno-etniczno-religijny będzie narastać tym bardziej, że siły islamskie bardzo aktywnie walczą o rząd dusz w tym regionie i w którymś momencie w sposób całkowicie naturalny jakiś incydent może zdetonować bałkańską bombę. W Kosowie, jak i w Bośni i Hercegowinie działają Państwo Islamskie, Al Kaida, Arabia Saudyjska, Turcja, Katar, szereg samozwańczych liderów salafickich, terroryści, mafia, pospolici bandyci… Zbrodnie, terror i fanatyzm są wstydliwie ukrywane pod niebieskim suknem z żółtymi gwiazdami. A bałkański kocioł pod pokrywką wrze. Bo też kogo kryje Zachód? Podpalaczy serbsko-prawosławnych kościołów, pospolitych bandytów, którzy nagle wyskoczyli z mundurów, założyli garnitury i stanęli na czele władz lokalnych i państwowych, gangów, mafii, a także islamistów, terrorystów i zbrodniarzy działających pod szyldem Kuby rozpruwacza.

 

Kościół katolicki w Kosowie także obawia się wzrostu radykalnych nastrojów wśród muzułmanów. Jest to maleńka wspólnota licząca 65 tys. katolików, czyli zaledwie 1,5 proc. populacji państwa. Na czele stoi biskup Dodë Gjergji oraz 35 kapłanów.

 

Bezrobocie, bieda, wykluczenie, brak perspektyw i szybka możliwość awansu społecznego i ekonomicznego w zarządzanym przez komunistów Kosowie są zasadniczymi przyczynami, przez które młodzi ludzie odwracają się od Zachodu, od pseudopaństwa, i kierują swoje nadzieje w stronę radykałów islamskich. Mają oni wystarczająco dużo pieniędzy i coraz lepszą pozycję. Ponadto potrafią sterować niewykształconymi muzułmanami. Spośród 2,3 mln mieszkańców Kosowa 1,5 mln nie ukończyła żadnej szkoły, 34,5 proc. mieszkańców poniżej 15 lat ukończyła zaledwie podstawówkę, 17,3 proc. ma wykształcenie średnie, 3,3 proc. studiuje. Wykształceni są głównie chrześcijanie, czyli dyskryminowana mniejszość.

 

Wolność religijna?

Jak to w świecie prześladowań często bywa, także i w Kosowie konstytucja republiki gwarantuje wolność religijną, swobodę wypowiedzi, światopoglądu, a wszelkie religijne przekonania i wyznania są równe względem prawa. Dlatego, jak w innych reżimach, również w Kosowie świątynie chrześcijańskie są regularnie napadane i dewastowane. Podobny los spotyka cmentarze. Zaś wspólnoty protestanckie skarżą się, że nie mogą grzebać zmarłych na swoich cmentarzach i otwierać kościołów. W marcu 2004 roku w Prisztinie i Gjakowie podczas muzułmańskich pogromów dokonanych na chrześcijanach zniszczono kilkadziesiąt prawosławnych obiektów sakralnych, zamordowano 30 osób, 600 raniono, a 4 tys. zostało wypędzonych ze swoich domów. Ten scenariusz może się powtórzyć, ale niewykluczone, że skala zniszczeń będzie jeszcze wiesza, i kto wie, czy w którymś momencie nie dojdzie do ponownego wybuchu konfliktu. Islamscy ekstremiści albańskiego pochodzenia organizowali także zamachy na polityków. Wybuch w mieszkaniu prezydenta Rugova, bomba przed główną siedzibą ONZ w Prisztinie, bomba w samochodzie odpalona przed siedzibą ministerstwa środowiska – nie pozostawiały złudzeń co do nastrojów muzułmanów. Czy muszę przy tym dodawać, że natowskie oddziały w ramach misji KFOR nie poradziły sobie z zaistniałą sytuacją?

 

Jednak nawet życie w cieniu pogromów pozwala odnaleźć pewne pozytywy. Katolicy i prawosławni jako mniejszość w morzu albańskich muzułmanów czują ze sobą silną więź, i wspierają się nawzajem. To zbliżenie jest także możliwe dzięki temu, że Watykan nie uznaje „niepodległości” Kosowa. Według Serbów Stolica Apostolska stoi na straży prawdy i jest Jej za to wdzięczna. Spory teologiczne, historyczne i doktrynalne są w tym nowym kontekście zamknięte w nawias i odłożone, bo zdaniem wielu chrześcijan aktualne wyzwania związane z radykalnym islamem są poważniejszym problemem niż bratobójcze walki. Serbowie zdają sobie sprawę, że katolicy są ważnymi sojusznikami w zachowaniu integralności terytorialnej kraju dla potomnych.

 

Mafie, islamskie gangi, prostytucja i handel ludzkimi organami

Po zakończeniu wojny na Bałkanach zwycięski sojusz islamsko-komunistyczny, wzmacniany politycznie i ekonomicznie przez Zachód, zaczął prowadzić swoje interesy, na miarę swoich zdeprawowanych możliwości. Rozbudowana siatka przestępczości zorganizowanej, oprócz „tradycyjnych” form bandyckiego procederu zajęła się innym intratnym interesem – handlem ludzkimi organami. Co ciekawe, śledztwo w tej sprawie przeprowadzała Unia Europejska, a konkretnie prokurator UE, Clint Williamson, który po trzech latach ogłosił, że faktycznie taki proceder ma miejsce. Kto był dawcą? Nie trudno zgadnąć – okrzyknięci zbrodniarzami i powszechnie potępieni Serbowie. Zakładnicy, jeńcy wojenni, uprowadzeni cywile. Wycinano im organy, a potem mordowano. Podobny horror praktykowany jest w Chinach, a jak pokazują artykuły ostatniego numeru „Polonii Christiana” niedobrowolnym dawcą można zostać także w Polsce. Wiodącą rolę w tym przestępstwie odegrał lider islamskiej, terrorystycznej organizacji UÇK, czyli Armii Wyzwolenia Kosowa, będący do grudnia 2014 roku premierem samozwańczego państwa Kosowa, Hashim Thaçi.

 

Thaçi, pod parasolem NATO, Unii Europejskiej, ONZ uprawiał w majestacie prawa także inne zbrodnie. Morderca Serbów i Albańczyków, czyli tych, którzy nie wyznawali i nie popierali jego doktryny, oprócz handlu organami ma na swoim koncie przemyt ludzi, rozwijanie prostytucji, handel narkotykami i bronią.

 

Koncepcja republiki kosowskiej, chorego i demokratycznego tworu powstałego na zbrodniach ludobójstwa, czystek etnicznych i przestępczości zorganizowanej wskazuje jak podwójne standardy uprawia Zachód kosztem Serbów. Zbrodniarze wojenni są wskazywani wyłącznie z jednej strony – serbskiej. Wszyscy wiedzą o masakrze Srebrenicy, ale na przykład o marcowym pogromie niewiele osób usłyszało z iście proislamskich mediów. Dlaczego? Ponieważ mordy i pogromy dokonywane przez muzułmanów na chrześcijanach to legitymizowane tabu.

 

Diabelskie igraszki „Wyborczej” z prawdą

Wystarczy na koniec podać jeden przykład wypaczania prawdy. Oto poprawny politycznie meldunek PAP-u, który bezmyślnie skopiował cały mainstream i wkleił, także bezmyślnie, bez opatrzenia go odpowiednim komentarzem lub sprostowaniem. Nie od dziś wiemy, że „Gazeta Wyborcza” i „Newsweek” nie lubią donosić na muzułmanów. Poniższa notka prasowa pochodzi z 11 lipca 2015 roku i genialnie ilustruje lewacki proceder spirali milczenia. Podkreślenia w tekście są mojego autorstwa.

 

Stolica Kosowa bez wody. Terroryści zatruli zbiornik zaopatrujący miasto

 

Niemal połowa Prisztiny, stolicy Kosowa, została w sobotę pozbawiona wody. Są obawy, że sztuczny zbiornik wody pitnej dla miasta mogli zatruć terroryści. Tego dnia w pobliżu zbiornika policja zatrzymała trzy osoby podejrzane o terroryzm.

 

Aresztowani byli znani policji

 

Według agencji Reutera, powołującej się na anonimowe źródło w kosowskiej policji, dwóch z zatrzymanych w sobotę było już aresztowanych w zeszłym roku w związku z podejrzeniem, że zamierzali wyjechać do Syrii. Według służb bezpieczeństwa ponad 200 osób z Kosowa udało się do Syrii i Iraku, by walczyć w tamtejszych konfliktach. Przypuszcza się, że ponad 30 zginęło. Są obawy, że ci, którzy stamtąd wracają, mogą stanowić zagrożenie.

 

Boki zrywać. Jacy terroryści? Jaki terroryzm? Dlaczego do Syrii i Iraku? Jakie „tamtejsze” konflikty? Co to znaczy, że istnieją obawy? Czyje? Dlaczego owe osoby mogą stanowić zagrożenie? Dla kogo?

 

Tak jak o chrześcijańskich ofiarach prześladowań muzułmańskich nie dowiemy się z kłamliwych treści socjalistycznych i lewackich tytułów, tak słowo na „i” w kontekście zbrodni, ludobójstwa, przestępczości, gangsterki, dżihadyzmu, szaleńczego mordowania z inspiracji proroka na literę „M”, nie padnie nigdy. Za to, „Wyborcza” i inne fabryki kłamstw będą w tekstach, m.in. red. Mileny Rachid Chehab i innych ekspertów przekonywać, że muzułmanie to uciskani Żydzi XXI wieku. Może kogoś nabiorą?

 

Tomasz M. Korczyński



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie