7 sierpnia 2015

Coraz cieplej o Judaszu

(Kadr z filmu "Pasja")

Przez całą historię ortodoksyjnego chrześcijaństwa postać Judasza była uznawana za symbol zdrady i zła. Miało to uzasadnienie w słowach Chrystusa mówiącego, że „byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził”. Od pewnego czasu pojawiają się jednak głosy wybielające Judasza. Do tego chóru dołączył żydowski pisarz Amos Oz, którego książkę „Judasz” postanowił wypromować nominalnie katolicki „Tygodnik Powszechny”.


Dante w „Boskiej Komedii” umieścił Judasza w najniższym kręgu piekieł. Na renesansowych malowidłach przedstawiano go jako brzydkiego i złego – w przeciwieństwie do pozostałych uczniów. W ostatnich latach powstała jednak tendencja do wybielania Judasza. Jej przejawem było opublikowanie – w 2006 r. – znalezionej  w 1978 r. tzw. „Ewangelii Judasza”. W tym apokryfie Judasz jest ukazany jako osoba będąca elementem planu zbawienia, niezbędnym do realizacji planu Chrystusa. Autorami manuskryptu byli setianie lub kainici. Setianie to grupa gnostycka działająca w II i III wieku. Jej zwolennicy odwracali chrześcijańską wersję wydarzeń z biblijnego raju twierdząc, że…to Chrystus namówił Adama do zjedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła. Kainici – również gnostycy – działali w II w. n.e. Uważali Kaina za syna Najwyższego Boga i usprawiedliwiali dokonane przez niego morderstwo na Ablu. Ponadto sugerowali iż Judasz twierdził, że dokonana przez niego zdrada Chrystusa z perspektywy zbawienia będzie korzystna.

Wesprzyj nas już teraz!

Apologeta Judasza

Tego typu heretyckie poglądy ożywia w literackiej formie żydowski pisarz Amos Oz. Jego książka „Judasz” opisuje historię Szmuela Asza, podejmującego się pisania pracy magisterskiej o postrzeganiu Jezusa przez Żydów. W trakcie rozwoju akcji zaczyna się coraz bardziej interesować…Judaszem. Dochodzi do wniosku, że jest on źle interpretowany przez chrześcijan. Stanowisko głównego bohatera zbliża się do tego z „Ewangelii Judasza”. Twierdzi bowiem, że zdrada Judasza nastąpiła na wyraźną prośbę Jezusa – tak aby wypełnił się plan zbawienia. Jak mówi Oz w wywiadzie udzielonym Karolinie Przewrockiej „wersja Szmuela jest jeszcze bardziej prowokacyjna: Judasz wierzy w Jezusa bardziej niż On wierzy w siebie. Jezus ma wątpliwości wobec wyprawy do Jerozolimy i ukrzyżowania. Judasz go namawia, wierzy, że Jezus dokona największego cudu wszech czasów, który to natychmiast sprowadzi na ziemię królestwo niebieskie”. Zdaniem pisarza można wręcz mówić o dobrej nowinie w Ewangelii Judasza. Jak pisze „czasem dobrą nowiną tak zwanego zdrajcy jest wezwanie do zmiany lub rozpoczęcia czegoś od nowa. A czasem zdrada jest formą bardzo daleko idącego poświęcenia, tak jak w przypadku Judasza”, mówi. Trudno o słowa bardziej odległe od katolickiej Tradycji – podkreślmy raz jeszcze, że padają one niekontrowane przez nikogo w katolickim tygodniku.

Co jeszcze przeczytamy na łamach „TP”? Pisarz twierdzi, że choć nie ma pewności w sporze o Judasza, „to wersja jego głównego bohatera przekonuje go bardziej, niż wersja ewangeliczna”. Jakie są argumenty na rzecz tej hipotezy? Choćby takie, że kwota, za jaką Judasz zdradził Pana Jezusa była niewielka – równowartość 600 euro. Oz twierdzi także, że dominująca narracja w sprawie Judasza stała się przyczyną europejskiego antysemityzmu. Miało to wynikać choćby z podobieństwa słów „Judas” i „Jude”. Nie wspomniał przy tym, że do ograniczenia wrogości wobec Żydów i innych narodów nie jest konieczne wywracanie chrześcijańskiej teologii do góry nogami. Wystarczy sięgnąć do słów św. Pawła, który w obronie równej godności ludzi pisał, że „Nie ma już Żyda ni Greka, mężczyzny ani kobiety” (por. Ga 3, 28)

Judasz – człowiek czy duch?

„Tygodnik Powszechny” w swoim promowaniu heterodoksyjnej książki, a pośrednio samej postaci Judasza, nie ograniczył się jednak do wywiadu. W swojej recenzji – opublikowanej także na łamach „Tygodnika” – Piotr Sikora polemizuje z tradycją uznawania Judasza za zło wcielone. Jego zdaniem „Ewangelia Judasza nie jest, z pewnością, wiarygodnym dziejopisarskim przekazem. Co do teologicznego potępienia – sprawa nie jest taka oczywista. Po lekturze Nowego Testamentu też nie możemy być pewni, jak to z Judaszem było”. Opisuje powszechne wśród chrześcijan przekonanie o opanowaniu Judasza przez zło. Przekonaniu, dodajmy, opartym na tekstach kanonicznych Ewangelii: (J13,27,30), (J6,64),(J17,12). Zapytuje dlaczego Chrystus, modlący się o ustrzeżenie od zła wszystkich uczniów, nie uzyskał uwolnienia od tegoż zła Judasza? Czy nie spełniło się życzenie Osoby, będącej nie tylko Człowiekiem ale i wszechmocnym Bogiem? Zdaniem Sikory jest to niemożliwe i dlatego „trudno jednak uznać, że Judasz z Janowej Ewangelii to autentyczny człowiek z krwi i kości. To raczej figura symboliczna, widzialna powłoka działającego złego ducha, w dodatku odgrywająca swą rolę – jak wielokrotnie zostaje powtórzone – aby się wypełniło Pismo”. Warto zauważyć, że wystarczającą odpowiedzią na wątpliwość Sikory jest wolna wola człowieka – Bóg chce nawrócenia człowieka, jednak ten może się Mu sprzeciwić. Nie trzeba forsować dziwacznego poglądu jakoby Judasz nie był człowiekiem.

Sikora, niczym starożytni kainici usprawiedliwia Judasza twierdząc, że kierował się on swoiście pojmowanym dążeniem do zbawienia. Jego celem było rzekomo przyspieszenie konfrontacji Chrystusa z władzami żydowskimi, po to, aby Mesjasz ujawnił prawdę o sobie. Ponieważ jego plan się nie powiódł, popadł w rozpacz. Jak pisze Sikora, świadczy to o tym, że był postacią tragiczną, a nie zdrajcą. Trudno nie odnieść wrażenia, że recenzent książki Oza sam sobie przeczy. Najpierw pisze o Judaszu jako o wcielonym złym duchu, a następnie jako o tragicznej postaci (a więc człowieku). Niewątpliwie jednak zarówno Oz, jak i jego recenzent z „katolickiego” pisma starają się Judasza wybielić.

Irenizm przeciw prawdzie

O książce żydowskiego autora pisze na łamach tego samego pisma Grzegorz Jankowicz. Jak zauważa w mniemaniu pisarza „(…) Judasz nie jest zdrajcą, lecz pierwszym i zarazem ostatnim prawdziwym chrześcijaninem, który jako jedyny był w pełni przekonany o boskości swego Mistrza.(…) Był nie tylko częścią planu zbawienia – jak uważają chrześcijanie – ale wręcz inspiratorem i reżyserem Ukrzyżowania”. Jego samobójstwo wynikało, według publicysty „Tygodnika Powszechnego”, z rzekomego braku zrealizowania zbawienia przez Jezusa. Jezusa, który zdaniem Oza jest wielkim człowiekiem, ale nie Bogiem.

„Tygodnik” w żaden sposób nie polemizuje z przedstawioną na sowich łamach heretycką wizją. Przeciwnie, Grzegorz Jankowicz na swój celownik bierze Katechizm i jego wzmiankę o zatwardziałości wyznawców judaizmu i zrównuje ją z dziełem Oza, nazywając zarówno historię o dobrym zdrajcy Judaszu jak i fragmenty katechizmu… taką samą prowokacją.

Źródło: Tygodnik Powszechny

mjend

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie