10 czerwca 2020

Co nam mówi serce w permanentnej agonii?

(Fot. Piotr Mecik/FORUM)

Kiedy kilka lat temu skośnooka reprezentantka polskiej grupy „Holy Mery Team” wyszła na ulice z ukrytą kamerą, by w miejskim zgiełku szukać Jezusa, nikt się nie spodziewał, że najbardziej precyzyjna odpowiedź na pytanie o miejsce możliwego spotkania z Bogiem padnie z ust zadeklarowanego ateisty. Jak wielu uczestników ulicznej sondy wskazałoby dzisiaj poprawnie Autora słów: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20) i czy choć jeden z nich skojarzyłby tę obietnicę z Cudem Eucharystycznym w Sokółce i Legnicy?

 

Można powiedzieć, iż Kościół żyje na przedłużeniu aktu liturgicznego, który zainicjował Jezus Chrystus w Wielki Czwartek. W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus bierze w ręce chleb, odmawia błogosławieństwo, łamie i rozdaje uczniom. Tradycyjny gest łamania chleba zyskuje jednak nowe znaczenie za sprawą wypowiedzianych przez Boga słów o tym, że ten chleb to Jego Ciało, które daje do spożycia. Co równie ważne, Jezus zapowiada, że to Ciało będzie wydane na ofiarę. Wydarzenia w Wieczerniku łączą się więc z Ofiarą na Golgocie. Żydowska pascha staje się źródłem chrześcijańskiej liturgii.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Bóg obecny w Eucharystii

W perykopie o uczniach idących do Emaus, Jezus daje się im poznać przy łamaniu chleba. Co prawda „łamanie chleba” nie było bezpośrednią przyczyną rozpoznania Zmartwychwstałego, ale określeniem momentu, w którym to nastąpiło. Ewangelista Łukasz wskazuje na ścisły związek między rozpoznaniem Pana Jezusa a Eucharystią, która wraz ze słowem Bożym stanowi fundament wspólnoty wierzących o nazwie Kościół. Zarówno w słowie, jak i w Sakramencie obecny jest żywy Bóg. W Eucharystii Chrystus jest jednak dla nas materialny, żeby nie powiedzieć namacalny. I to nie powinno dziwić, gdyż chrześcijaństwo jest religią ciała.

 

Tajemnicę Wcielenia Jan Apostoł streszcza w formule: Kai ho logos sarx egeneto  (J,1,14). Grecki termin sarx był używany jako określenie biologicznej strony ciała, co oznacza, że Słowo Boże wniknęło w nasz ludzki byt. Eucharystia ściśle związana jest z tajemnicą Wcielenia. Ewangelista Jan w redakcji przemówienia Jezusa w Kafarnaum (J 6,53-56) używa wyrazu sarx (pokarm mięsny) zamiast soma (ciało), by podkreślić, że chodzi o prawdziwe Ciało Jezusa. Zadziwiająco może brzmieć zatem fragment Ewangelii według św. Jana „Kto spożywa moje sarx, już ma życie wieczne, a Ja go ożywię w dniu ostatecznym”. Oczywiście Kościół naucza za św. Tomaszem z Akwinu, że w konsekrowanej Hostii przypadłości pozostają naturalne (chleb), a jedynie substancja się zmienia (rzeczywiste Ciało Pańskie). W historii zanotowano jednak takie sytuacje, które pokazują, że i przypadłości mogą się zmienić…

 

Eucharystia pod lupą nauki

12 października 2008 r. w nieznanym większości katolików kościele św. Antoniego w Sokółce dochodzi do zdarzenia, które kilka lat później stanie się breaking news najważniejszych telewizji i portali internetowych w Polsce. Podczas niedzielnej Mszy św. wikariuszowi parafii rozdającemu Komunię wiernym upada na posadzkę komunikant, który zgodnie z przepisami liturgicznymi zostaje następnie umieszczony z naczyniu z wodą. Po kilku dniach zanurzony w wodzie opłatek nie tylko się nie rozpuścił, ale przyjął postać krwistej substancji. Zawiadomiony o wszystkim arcybiskup Edward Ozorowski zleca zbadanie sprawy znanej w Białymstoku anatomopatolog, profesor Marii Sobaniec-Łotowskiej, która dzieli się próbką materiału z niewtajemniczonym w okoliczności jego pobrania profesorem Stanisławem Sulkowskim. Ustalenia naukowców, niezależnie od siebie, potwierdziły istnienie niewytłumaczalnych naukowo faktów.

 

Zgodnie z prawami chemii, Hostia powinna się rozpuścić w wodzie po kilku dniach. Jak wiemy, tak się nie stało. Kolejne ustalenia wskazują na fenomen, którego nauka nie tylko nie zna, ale wyklucza w ogóle jego zaistnienie. Rozpoznana na komunikancie strukturalnie z nim złączona tkanka to fragment mięśnia sercowego w stanie agonalnym, o czym świadczą – zaobserwowane przez naukowców –  procesy segmentacji i fragmentacji charakterystyczne dla organizmów żywych znajdujących się w okresie przedśmiertnym. Naturalnie krótkotrwały stan agonii w przypadku mięśnia sercowego z Hostii utrzymywał się permanentnie. Wielokrotnie ponawiane obserwacje próbki materiału przy użyciu zaawansowanych technologicznie sprzętów zawsze dawały ten sam rezultat.

 

Niewytłumaczalne z punktu widzenia nauki zjawisko z Sokółki wpisane zostało w 2011 r. na długą listę zdarzeń, zwanych Cudami Eucharystycznymi, do których dołączy w 2016 r. inne nadprzyrodzone wydarzenie również z Polski. 25 grudnia 2013 r., podczas porannej Mszy św., w kościele św. Jacka w Legnicy ma miejsce podobna sytuacja, jak w przypadku Sokółki. Upuszczony na posadzkę komunikant trafia do naczynia z wodą, w której zamiast się rozpuścić, ulega przebarwieniu. Powołana przez biskupa miejsca komisja kościelna przekazuje pobrane próbki z Hostii do Katedry Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Ekspertyza naukowców z tej jednostki potwierdza ustalenia uczonych z Białegostoku. Pobrany zarówno z Sokółki, jak i z Legnicy materiał wskazywał na fragment mięśnia sercowego człowieka w stanie agonii. Co ciekawe, ten umierający człowiek musiał bardzo cierpieć, o czym świadczą wnioski badacza Cudu Eucharystycznego z Buenos Aires (1996 r.), doktora Federica Zugibe, który w analizowanym materiale zauważył dużą ilość białych ciałek, które „(…) wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało, np. jak ktoś, kto został dotkliwie pobity w okolicach klatki piersiowej”. Co więcej, w badanych przez ekspertów niezależnych próbkach oznaczono tę samą grupę krwi: AB RH-, która pokrywa się z grupą krwi znalezionej na Całunie Turyńskim.

 

Parafrazując wypowiedź wspomnianego doktora Federico Zugibe, Cuda Eucharystyczne pozostają dla nauki nierozwiązywalną tajemnicą, która całkowicie przerasta jej kompetencje.

 

Et vídimus glóriam eius

Czy w obliczu tak szokujących doniesień środowisko naukowe wyznało za Tomaszem, zwanym Bliźniakiem, „Pan mój i Bóg mój”(J, 20,28)? Badający Relikwię Cudu Eucharystycznego z Lanciano (VIII w.) profesor Odoardo Linoli w przesłanym do franciszkanów, dysponentów relikwiarza z cudowną Hostią i grudkami Krwi, telegramie zawarł tylko jedno zdanie w języku łacińskim: In principio erat Verbum et Verbum, et Verbum Caro factum est (Na początku było Słowo, a Słowo Ciałem się stało).  Tym krótkim wyznaniem wiary profesor Linoli zapowiedział to, co publicznie ogłosił 4 marca 1971 r., a – co do istoty – w niczym nie różniło się od ustaleń naukowców badających późniejsze fenomeny z Buenos Aires, Sokółki czy Legnicy. W przeciwieństwie do włoskiego uczonego wielu przedstawicieli świata nauki miało wątpliwości dotyczące natury przebadanych zjawisk, które ludzie wiary nazywają Cudami Eucharystycznymi.

 

Zamieszanie jakie w środowisku naukowym Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku wywołały wyniki badań pracowników tej uczelni pokazują, że w cudownej Hostii z Sokółki nie wszyscy chcieli widzieć głoszoną od początku przez chrześcijan prawdę teologiczną o rzeczywistej obecności Chrystusa w Sakramencie Ołtarza. Pojawiły się spekulacje, że czerwone przebarwienia na komunikancie mogła spowodować bakteria zwana pałeczką krwawą. Nikt nie potrafił jednak wytłumaczyć fenomenu pojawienia się tkanki mięśnia sercowego, która strukturalnie wiązała się z chlebem. Czy dla człowieka wierzącego nie powinien być to dowód na rzeczywistą przemianę substancji chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa podczas Eucharystii? Czy uobecnieniem męki Pańskiej w Komunii św. nie jest przemienione z niej cierpiące serca człowieka w stanie agonii? Czy w Eucharystii wydarzenia z Wieczernika nie łączą się z Ofiarą na Golgocie? Niewątpliwie wielu wierzących stanęło w obliczu tych pytań, do których konsekwentnie dołącza kolejne: o sens tak cudownego objawienia się Boga w Eucharystii.

 

Znany z głębokiej wiary i pobożności ks. prof. Robert Skrzypczak w programie internetowej telewizji Salve TV przyznał, że i on, kapłan z wieloletnim stażem, zadał sobie to pytanie. Wydarzenia z Sokółki i Legnicy duchowny postrzega jako znak dla Polaków, którzy zatracają poczucie obecności Jezusa w ważnych momentach ich życia. Znaki te powinny skłonić nas nie tylko do pytań o naszą wiarę w realną obecność Boga w Sakramentach Kościoła, ale też o naszą duchową i fizyczną gotowość do przyjęcia obecnego w Komunii św. Chrystusa. Nie bez powodu pisał św. Paweł: „Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije”(1 Kor 11,28-30).

 

Anna Nowogrodzka-Patryarcha

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie