Prezydent USA Donald Trump twierdzi, że niemieckie władze podają nieprawdzie dane dotyczące przestępczości w swoim kraju. Przywódca Stanów Zjednoczonych sugeruje, że imigracja przyczyniła się do wzrostu przestępczości w Niemczech o co najmniej 10 procent. Tymczasem Berlin podaje że przestępczość … utrzymuje się na poziomie niższym niż w 1992 roku.
„Liczba przestępstw w Niemczech jest o 10 proc. wyższa (urzędnicy nie chcą zgłaszać tych zbrodni) od czasu przyjęcia imigrantów” – stwierdził Trump, dzień po tym, jak zasugerował, że niemieccy obywatele „występują przeciw liderom” z powodu polityki migracyjnej.
Wesprzyj nas już teraz!
„Bądź inteligentna, Ameryko!” – apelował amerykański przywódca krytykowany za separację rodzin imigrantów na południowej granicy z Meksykiem.
Władze w Berlinie podały, że pomimo kilku głośnych przestępstw z udziałem migrantów, które wywołały powszechne oburzenie w Niemczech, wskaźnik przestępczości w tym kraju jest najniższy od 1992 r.
Ministerstwo jest jednak niespójne. Stwierdza bowiem, że dane ministerstwa spraw wewnętrznych wskazują, iż odsetek zbrodni popełnionych przez obcokrajowców wzrósł w ciągu ostatnich pięciu lat, ale nie można tego przypisać w szczególności imigrantom.
W poniedziałek Trump napisał na Twitterze, że przestępczość w Niemczech „idzie w górę”, za co odpowiedzialnością obarczył europejskich decydentów zezwalającym na wjazd do Europy milionów ludzi, którzy „tak bardzo i szybko zmienili ich kulturę!”.
Wtrącone przez Trumpa komentarze dodatkowo podgrzały napiętą sytuację w Niemczech, gdzie konserwatywni koalicjanci dali ultimatum kanclerz Angeli Merkel, żądając zaostrzenia przepisów azylowych, by uniknąć ryzyka kryzysu politycznego, który wstrząsnąłby Europą.
Sam prezydent USA znajduje się pod coraz większą presję w związku z rozdzielaniem rodzin migrantów w związku z wdrażaną polityką „zerowej tolerancji”, wymagającej aresztowania i ścigania każdego, kto nielegalnie przekroczy granicę USA.
Ponad 2 tys. 300 dzieci zostało oddzielonych od rodziców od początku maja. Trump powiedział, że chce, aby separacje rodzinne się skończyły. Obwinia Demokratów o blokowanie ustawodawstwa dotyczącego kwestii nielegalnej imigracji.
Po raz kolejny bronił stanowiska administracji we wtorek, pisząc: „Zawsze musimy aresztować ludzi przybywających do naszego kraju nielegalnie”. I dalej: „Jeśli nie masz granic, nie ma kraju!”.
Źródło: thelocal.de
AS
Zobacz także:
Polonia Christiana 47. Imigranci – piąta kolumna kalifatu