26 marca 2018

Wierni harcerskim ideałom: służbie Bogu i Ojczyźnie

(Źródło: YouTube / Monolith Films)

O godzinie 17.30, 26 marca 1943 roku, na skrzyżowaniu ulic Długiej i Nalewek w Warszawie, rozległ się gwizdek. Był on sygnałem dla harcerzy z Grup Szturmowych Szarych Szeregów do rozpoczęcia akcji odbicia ciężarówki, przewożącej uwięzionego przez Niemców podharcmistrza Jana Bytnara „Rudego”, dowódcę hufca „Południe”.

 

Wkrótce na szoferkę posypały się butelki z benzyną i rozpoczęła się wymiana ognia między „geesami” a konwojentami więziennego auta, innymi Niemcami, którzy znaleźli się akurat w pobliżu oraz granatowym policjantem. W jej trakcie został rany w brzuch Tadeusz Krzyżewicz ps. „Buzdygan”. Kryzys walki przezwyciężył harcmistrz Tadeusz Zawadzki „Zośka”, podbiegając na czele kilku ludzi do płonącej ciężarówki, by uwolnić 21 więźniów. Wśród nich był bestialsko skatowany „Rudy” oraz aresztowany przed nim komendant GS hufca Praga hm. Henryk Ostrowski ps. „Henio”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niestety, odwrót nie obył się bez strat. Dało o sobie znać kiepskie wyposażenie Grup Szturmowych w broń, która była przestarzała i podatna na zacięcia. Ostatecznie jednak akcja zakończyła się sukcesem. Zamierzone cele zostały osiągnięte, choć zapewne inaczej sobie ten sukces wyobrażali harcerze. Kilka dni później, 30 marca, z powodu obrażeń odniesionych w śledztwie zmarł Jan Bytnar. Zgaśli także ranni w brzuch Aleksy Dawidowski i Tadeusz Krzyżewski. Zatrzymany przez volksdeutscha szturmowiec Hubert Lenk ps. „Hubert” przeszedł przez krótkie, bestialskie śledztwo, w wyniku którego zmarł. Podczas strzelaniny zginęła także jedna z więźniarek przewożonych z „Rudym” Halina Siemieńska, a Maria Szyfers, ranna, została ponowie aresztowana. Dodatkowo Niemcy w odwecie na dziedzińcu Pawiaka rozstrzelali 140 więźniów.

 

Czy więc akcję pod Arsenałem, noszącą kryptonim „Meksyk II”, należy zaliczyć do lekkomyślnie podjętych i bezsensownych, od jakich roi się zresztą w dziejach wojen? Zdecydowanie nie! I nie chodzi wcale o straty Niemców, które wyniosły czterech zabitych i dziewięciu rannych. Bezcenne były informacje o stanie wiedzy Gestapo na temat Grup Szturmowych, przekazane przez Jana Bytnara i Henryka Ostrowskiego. Dowództwo Armii Krajowej uzyskało także odpowiedź na pytanie, które stawiało sobie po aresztowaniu 19 lutego 1943 roku Delegata Rządu na Kraj Jana Piekałkiewicza – odbicie więźniów z rąk Gestapo było możliwe. Niestety, powtórzenie akcji mogło być o wiele trudniejsze. Hitlerowcy też wyciągali wnioski. Stąd nieco ponad miesiąc później na panewce spaliła próba uwolnienia z rąk hitlerowców naczelnika Szarych Szeregów hm. Floriana Marciniaka.

 

„Meksyk II” stanowił także przedmiot analiz polskich dowódców i specjalistów od taktyki Armii Krajowej, mających na celu wykluczenie na przyszłość popełnionych w jej trakcie błędów.

 

Nie do przecenienia był także wymiar psychologiczny i propagandowy walki na ulicach Warszawy. Niemcy dostali sygnał, iż nie są niepodzielnymi panami stolicy Polski. Wkrótce zresztą kule egzekutorów wypisały na mundurach oprawców Bytnara krwawe ostrzeżenie dla ich kolegów z Gestapo, wykazując, że nie mogą się czuć bezkarni.

 

Sukces podbudował także morale społeczeństwo polskiego. Wlał w serca otuchę, że zbrodnie popełniane na Polakach i Żydach nie uchodzą Niemcom bezkarnie. Z kolei żołnierzom podziemia dawała nadzieje, że nawet po aresztowaniu nie zostaną pozostawieni samym sobie.

 

Wydarzenia i postacie związane z akcją pod Arsenałem szybko przeszły do legendy harcerskiej i żołnierskiej. Tragedia która rozegrała się na ulicach Warszawy w 1943 roku stała się impulsem do powstania książki Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na Szaniec”. Jej konspiracyjne wydanie umacniały czytelników, często młodszych kolegów „Rudego”, „Alka”, „Zośki”, w wierności harcerskim ideałom – służbie Bogu i Ojczyźnie.  

 

Nic dziwnego, że w latach stalinowskich, po likwidacji ZHP, książka została wycofana z bibliotek. Psuła robotę inżynierom dusz, próbującym zbudować w oparciu o młode pokolenie nowe, bezbożne społeczeństwo. Jednak tym chętniej sięgała po nie młodzież. Po odwilży październikowej „Kamienie na szaniec” nie tylko zostały wydane ponownie, ale także umieszczono je na liście lektur szkolnych.  Odtąd wskazywała młodzieży prawdziwą drogę harcerską. Kwatera Szarych Szeregów na cmentarzu powązkowskim w Warszawie, gdzie znajdują się groby bohaterów akcji „Meksyk II” przyciągała i przyciąga nadal rzesze harcerzy.

 

Szkoda więc, że nie wszyscy szanują służbę i ofiarę Szarych Szeregów. Dociekanie prawdy o postaciach historycznych jest obowiązkiem naukowców. Gorzej, gdy oddziałujące na masowego odbiorcę dzieła wykoślawiają obraz bohaterów, w imię rzekomego przybliżania ich współczesnemu odbiorcy, co uczynili twórcy filmu „Kamienie na szaniec”. Młodych ludzi, przez lata świadomie pracujących nad sobą, nad swym charakterem, stanowiących elitę narodu, przedstawiono jako niedojrzałych młokosów, ulegających namiętnościom. A przecież Prawo Harcerskie, które ślubowali i postanowili przestrzegać, wyraźnie nakazuje szacunek dla rodziców i zachowanie czystości w myśli, mowie i uczynkach. Tu do głowy przychodzą słowa barda Solidarności, o tych: „co myśl ostatnią zmienią w gnój, byle w tysiącach egzemplarzy”. Z innych przesłanek wychodzi, ale w efekcie przynosi podobne efekty, bezpodstawne zaliczenie „Zośki” i „Rudego” do grona homoseksualistów.

 

To wszystko wpisuje się w królującą nam współcześnie pesymistyczną wizję człowieka – istoty słabej, szarpanej namiętnościami, niezdolnej do wysiłku i trwania w służbie ideałów. Inaczej zawsze naucza Kościół wskazując na drogę wąską, ale możliwą do przejścia dla każdego, gdy pójdzie przez nią z Bogiem.

 

Aleksander Kamiński niewiele pisze o religijności bohaterów akcji pod Arsenałem, ale niewątpliwie była ona ważną częścią ich życia, przedmiotem refleksji. Wystarczy wspomnieć o ostatnich chwilach dwóch spośród nich. Aleksy Dawidowski przed śmiercią modlił się słowami pieśni-psalmu „Kto się w opiekę odda Panu swemu…”. Z kolei Jan Bytnar przywoływał fragment wiersza Juliusza Słowackiego „Testament mój”, który nawołuje do poddania się woli Bożej i stania się narzędziem w Jego ręku dla odbudowy Ojczyzny: „A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec…”.

 

Ważne jest, by kolejne pokolenia mogły czerpać wzór z prawdziwych bohaterów i słuchać „opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach, o niezapomnianych czasach 1939 – 1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy. […] opowiadania o ludziach, którzy w tych niesamowitych latach potrafili żyć pełnią życia, których czyny i rozmach wycisnęły piętno na stolicy oraz rozeszły się echem po kraju, którzy w życie wcielić potrafili dwa wspaniałe ideały: BRATERSTWO I SŁUŻBĘ”.

 

Adam Kowalik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie