3 grudnia 2018

„Nigdy nie powinniśmy odrywać prawdy od miłości”. Ks. prof. Tadeusz Guz o medialnej nagonce

(Ksiądz profesor Tadeusz Guz. Fot. PChTV)

Żyjemy w dramatycznych okolicznościach celowo nakręcanych przez różnych ideologów, których konsekwencji nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Moja sprawa stała się fragmentem wielkiej walki z tym, co Boskie, katolickie, polskie, narodowe, naturalne, naukowe i normalne, a nawet z tym, co europejskie i światowe – powiedział „Naszemu Dziennikowi” ks. prof. Tadeusz Guz, komentując nagonkę jaka ma miejsce na jego osobę w mediach liberalnych.

 

Wybitny naukowiec został oskarżony przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów o propagowanie nastrojów antysemickich oraz mówienie nieprawdy. Temat momentalnie podchwycili przedstawiciele liberalnego nurtu medialnego jak m.in. Hanna Lis, która w niewybredny sposób obrzuciła kapłana najgorszymi inwektywami. W nagonkę włączyły się także – niestety – władze zatrudniającej go uczelni, które w komunikacie prasowym napisały, że słowa księdza profesora są „niedopuszczalne”. Do wszystkich zarzutów odniósł się sam zainteresowany na łamach „Naszego Dziennika”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ksiądz profesor oznajmił, że oświadczenie KUL-u jest dla niego bolesne oraz w zdecydowanej większości nie mające uzasadnienia w faktach. Stanowisko rzeczników prasowych uczelni to w jego opinii przejaw „profesjonalnej niekompetencji”. „Rzecznicy, posiadając tylko stopień doktora nauk prawnych i bez zasięgnięcia mojej opinii, dokonali osądu w sposób urzędowy i podważyli nie tylko moje kompetencje naukowe uznane na forum krajowym i międzynarodowym, poparte ponad 530 publikacjami w kilku językach, za które zostałem wielokrotnie wyróżniony przez gremia skupiające wybitne autorytety naukowe o różnych światopoglądach (pośród nich przez Uczonych żydowskich i protestanckich) oraz przy każdej okresowej ocenie pracowników naukowo-dydaktycznych na KUL-u otrzymywałem również wyróżnienia uniwersyteckie” – powiedział „Naszemu Dziennikowi”.

 

Zdaniem księdza profesora, oświadczenie rzeczników uczelni powinno zawierać komunikat o prywatności prezentowanych poza uczelnią poglądów, oraz prośbę o wyjaśnienie słów dotyczących Żydów przed swoimi przełożonymi. Zamiast tego, bezpodstawnie podważono jego naukowy autorytet. Dodatkowo, całkowicie chybiony jest zarzut o reprezentowanie głosu Kościoła w Polsce. Ksiądz profesor wyraźnie wskazał, że nigdy nie podawał takiej informacji, a wszystkie prezentowane poglądy mają charakter prywatny i sformułowane są na podstawie wieloletnich i rzetelnych badań.

 

W komunikacie zaznaczono, że ks. profesor Tadeusz Guz nie jest profesjonalnym historykiem. Sam zainteresowany odniósł się także do tego zarzutu: „Jedną z moich specjalizacji habilitacyjnych jest historia filozofii, a więc nauka interdyscyplinarna, która obejmuje swoją treścią, czyli przedmiotem badań, zarówno kwestie ściśle filozoficzne, ale również i historyczne. O tym świadczy także metodologia tej nauki i jej celowość, kulminujące oczywiście w prawdzie jako zgodności intelektu ludzkiego z poznawanymi faktami”.

 

Głównym zarzutem środowisk liberalnych były rzekomo ahistoryczne słowa księdza o mordach rytualnych dokonywanych przez niektórych przedstawicieli gminy żydowskiej w I Rzeczpospolitej. Zdaniem naukowca, „tym wyraża się wielkość nauki jako nauki, nie tylko historii jako nauki, filozofii jako nauki, lecz każdej nauki, że człowiek jest pewien czegoś dopiero wtedy, gdy dostarczy dowodu naukowego”.

 

Na potwierdzenie swoich słów ks. prof. przytoczył opublikowany przez kancelarię królewską wyrok 18 maja 1747 r. orzekającego karę śmierci dla kilku Żydów za dokonanie „okrutnego morderstwa na osobie chrześcijanina Antoniego”. Wskazał jednocześnie, że I Rzeczpospolita była państwem, którego podejście do prawa oraz stosunek do sądownictwa nie należy relatywizować ani w żaden sposób podważać.

 

Ksiądz wskazał, że antysemityzm jest nie do pogodzenia z naszą wiarą, a podnoszenie – na pierwszy rzut oka – kontrowersyjnych kwestii zawsze ma swoje uzasadnienie. „Nigdy nie powinniśmy odrywać prawdy od miłości, nawet wtedy, kiedy przychodzi nam nazwać ją w sensie np. morderstwa po imieniu. My nie czynimy tego z ducha zemsty, lecz miłości, aby takie przestępstwo nigdy w naszym i innych Narodach się nie powtórzyło”.

 

 

Źródło: „Nasz Dziennik”
PR

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram