„Kto chce być uczniem moim, niech weźmie krzyż na ramiona i idzie za mną!”
Słowa te nie zostawiają wątpliwości. Wyrażają one zasadnicze prawo obowiązujące tych, którzy chcą iść za Zbawicielem. Nieść krzyż. Znosić cierpliwie, bez narzekania, mężnie, wszystkie trudności, przeciwności i gorycz, jakie Opatrzność nam zsyła.
Pan Jezus pouczając Apostołów, podkreśla często, że krzyż będzie ich powołaniem. „A kto nie dźwiga krzyża swego i nie idzie za mną, nie może być uczniem moim” (Łk 14,27). Kto chce być bliżej Jezusa, będzie bliżej krzyża, będzie miał większy udział w Jego cierpieniu. Synów Zebedeusza, którzy ubiegają się o zaszczytne miejsca w Jego Królestwie pyta: „Czy możecie pić kielich, który ja pić będę?” (Mt 20,22). Chociaż uczniowie drżą przed krzyżem, Pan Jezus ciągle o nim mówi, jeszcze w Wieczerniku: „W świecie ucisk mieć będziecie” (J 16,33). Widać, jak wielką wagę Jezus przywiązywał do dźwigania krzyża.
Wesprzyj nas już teraz!
Zastosowanie: Czy mamy dużo franciszkańskiej miłości krzyża? Ile jej mamy, tyle mamy ducha Chrystusowego. Św. Ignacy męczennik wiele pracował i walczył mężnie dla Chrystusa, ale dopiero w drodze na śmierć napisze: „Teraz zaczynam być uczniem Chrystusa” (Ephes. 3,1).
Uczmy się miłości krzyża w naszym życiu codziennym. Znośmy cicho i ochotnie twardość ubóstwa i pokuty, ograniczenia posłuszeństwa, niedogodności porządku dnia, trudy i przeciwności pracy, przykrości życia wspólnego. Znośmy cierpliwie i wytrwale pokusy, oschłości i trudności wewnętrzne, przykrości, jakie przynosi wiek czy choroba. W ofierze Mszy św. odnawiajmy naszą ofiarność.
Jezu mój ukrzyżowany, tak bardzo boję się jeszcze cierpienia i bólu! Wraz ze św. Franciszkiem, który tak był rozmiłowany w krzyżu, błagam Cię: „Spraw niech umrę z miłości dla Twej miłości, boś Ty raczył umrzeć z miłości dla mej miłości!”
O. Bernardyn Goebel OFM Cap., Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni roku, T. II, Wyd. o.o. Karmelitów Bosych, Kraków 196, s. 434-435.