5 kwietnia 2012

Burzliwe dzieje Całunu Turyńskiego

Józef z Arymatei kupił płótno, zdjął Jezusa z krzyża,
owinął w płótno i złożył w grobie, który wykuty był w skale
(Mk 15,46).

Pierwsze relacje na temat płótna pogrzebowego Chrystusa możemy znaleźć w ­Ewangeliach, przy czym należy zwrócić uwagę, że Ewangelie synoptyczne (św. ­Marka, św. Mateusza i św. Łukasza) w opisie pogrzebu Jezusa używają ­pojęcia ­całun. ­Ewangelia według św. Jana wspomina natomiast o płótnach. Dodatkowo św. Jan, ­opisując ­pusty grób, wspomina jeszcze o chuście, o której nie piszą ­pozostali Ewangeliści. Umiłowany uczeń Jezusa wszedłszy do pustego grobu, ujrzał [­płótna] i uwierzył. Być może – jak zauważa profesor Idzi Panic z Uniwersytetu Śląskiego – ­zobaczył fotograficzne odbicie postaci Mistrza, które my dziś widzimy na Całunie ­Turyńskim.

W poszukiwaniach Świętego Całunu kierujemy się do Edessy, czyli dzisiejszej Sanliurfy w południowo-wschodniej Turcji, jednego z pierwszych miast chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie. Wiadomo, że pierwsi chrześcijanie wskutek prześladowań musieli uciekać z Jerozolimy. Wiele wskazuje na to, że schronienie znaleźli właśnie w Edessie, stolicy królestwa Osroene, którym w latach 13-50 władał życzliwie nastawiony do Jezusa z Nazaretu i Jego uczniów Abgar V Ukkama bar Ma’nu.

Wesprzyj nas już teraz!

Według rozmaitych przekazów Abgar był chory na trąd. Kiedy więc usłyszał o działalności Jezusa, wysłał doń posłańca z prośbą o przybycie do Edessy i uzdrowienie go. Najstarszą znaną wersją o Abgarze jest legendarny przekaz zawarty w Historii kościelnej Euzebiusza z Cezarei z 325 roku. Według jego relacji posłaniec Abgara zaprosił Jezusa do Edessy, ale ten odmówił przybycia. Przekazał jednak list do Abgara, w którym obiecał wysłać jednego ze swoich uczniów, aby uzdrowił króla. Uczniem tym, który dodatkowo po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Mistrza wywiózł Płótno do Edessy, miał być apostoł ­Tomasz.

Cudownie uleczony Abgar przyjął chrzest, ale po jego śmierci Edessa wróciła do pogaństwa, a na chrześcijan spadły prześladowania. Być może – jak twierdzi brytyjski badacz dziejów Całunu, Ian Wilson – Płótno Chrystusowe zostało ukryte w murach miasta z obawy przed zniszczeniem przez wrogów nowej wiary…

Faktem jednak pozostaje, iż w Edessie rzeczywiście czczono obraz Świętego Oblicza – czyli Mandylion (tzn. płótno, chusta), acheiropoieta (nieuczyniony ludzką ręką). Pisał o tym żyjący ok. 594 roku historyk Kościoła, Ewagriusz Scholastyk. Kronikarz ten odnotował cudowne zwycięstwo mieszkańców Edessy nad Persami w roku 544. Według Ewagriusza właśnie wtedy Mandylion miał się odnaleźć w murach miasta i posłużył jako swego rodzaju gwarant bezpieczeństwa (palladium) przeciwko wojskom perskim Chosroesa I. Święte Płótno, opisywane jako tetradiplon(złożony na czworo), spoczywało w ufundowanej przez cesarza Justyniana I Wielkiego edesseńskiej świątyni Bożej Mądrości.

Kiedy w roku 639 Arabowie zajęli Edessę, chcąc uniknąć powstań ludowych, w zasadzie tolerowali oddawanie czci Świętemu Obliczu, którego święto uroczyście obchodzono na całym Wschodzie 16 sierpnia.

Z Edessy do Konstantynopola

Mandylion pozostawał w Edessie do roku 944, a jego przeniesienie do Konstantynopola związane było z wyprawą wojenną bizantyjskiego dowódcy Jana Kurkuasa na kalifaty arabskie. W kwietniu 944 roku Kurkuas, wbrew woli mieszkańców Edessy i tamtejszego duchowieństwa… kupił święte Płótno od władz arabskich za 12 000 drachm w srebrze. 15 sierpnia 944 roku, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Mandylion przybył do konstantynopolitańskiego kościoła Matki Bożej Blacherneńskiej. Dzień później został przeniesiony do słynnej świątyni Hagia Sophia (Mądrości Bożej), a następnie do cesarskiego pałacu audiencyjnego, zwanego Chrysotriclinium.

Od roku 1000 obecność Płótna w Konstantynopolu poświadczają spisy relikwii przechowywanych w Wielkim Pałacu oraz kroniki i relacje pielgrzymów. Czytamy w nich, między innymi, iż w roku 1080 cesarz Aleksy I Komnen prosił cesarza Henryka IV i Roberta z Flandrii o pomoc w obronie zgromadzonych w Konstantynopolu relikwii, szczególnie zaś płócien znalezionych w grobie po zmartwychwstaniu. W roku 1147, podczas pobytu w Konstantynopolu, oddawał z kolei cześć Całunowi król Francji Ludwik VII.

Ostatnim źródłem lokującym relikwię w Bizancjum, przed jej zniknięciem w roku 1204, jest relacja kronikarza IV krucjaty, pikardyjskiego rycerza Roberta de Clari, który w swoim dziele pt. Zdobycie Konstantynopola pisze, że przed zdobyciem miasta, w każdy piątek w kościele Matki Bożej Blacherneńskiej wystawiano Całun, na którym widoczny był wizerunek Chrystusa.

Po roku 1204

13 kwietnia 1204 roku uczestnicy IV krucjaty zdobyli Konstantynopol. To wówczas Całun zaginął. Najprawdopodobniej stał się własnością księcia Aten, Ottona de La Roche, który otrzymał go od jednego z głównych dowódców wyprawy, Bonifacego z Monferrat. Wkrótce jednak de la Roche wyjechał do Francji i ślad po Mandylionie zaginął.

Wiele wskazuje na to, że przed końcem XIII wieku znalazł się on w posiadaniu templariuszy, którzy okazywali Świętemu Obliczu na Płótnie nabożną cześć.

Cześć ta stała się oficjalnym powodem uderzenia w bogaty zakon przez króla Francji Filipa IV Pięknego, szukającego środków na swe liczne wojny. Zakonnicy jednak pomimo tortur nie ujawnili ani miejsca przechowywania Płótna, ani nawet tego, czym ono jest.

Dalsze losy

Ponownie sprawa Całunu pojawiła się w pierwszej połowie XIV wieku. Oto w roku 1340 Gotfryd de Charny zawarł związek małżeński z prawnuczką Ottona de la Roche – relikwia przeszła w ręce rodu de Charny. Gotfryd w 1356 roku wręczył Całun kanonikom z Lirey w diecezji w Troyes. W roku 1453 Małgorzata de Charny sprzedała go książętom sabaudzkim, którzy przechowywali go w swojej stolicy – Chambéry.

Książę Amadeusz IX Sabaudzki nakazał rozbudować dla Całunu kaplicę przyzamkową w Chambéry. Mniej więcej w tym samym czasie papież Sykstus IV napisał niewielką rozprawkę De Sanguine Christi, w której z wielką pasją, ale też w wyważony sposób wyraził przekonanie, ze Całun jest Płótnem grobowym, które spowijało Jezusa Chrystusa. Dla uczczenia ­Całunu ­papież nadał miejscu jego przechowywania nazwę Świętej Kaplicy Świętego Całunu – la Sainte Chapelle du Saint Suaire – i chociaż nie uczynił tego za pomocą żadnej bulli, powszechnie uznano wówczas, że akt ów oznaczał oficjalne uznanie prawdziwości Całunu przez Stolicę Apostolską. Specjalną bullę wydał za to 25 kwietnia 1506 roku Juliusz II, ustanawiając Mszę o Świętym Całunie oraz datę corocznych obchodów liturgicznych na 4 maja.

Ocalony z pożaru

To właśnie w Sainte Chapelle du Saint Suaire wybuchł w nocy z 3 na 4 grudnia 1532 roku pożar, poważnie uszkadzając święte Płótno. Powstałe wówczas ubytki – nadal widoczne – dwa lata później zostały załatane przez mieszkające w mieście klarys­ki. Uszkodzenia powstały jednak nie wskutek bezpośredniego zetknięcia z ogniem, ale od rozżarzonych kropli srebra z drogocennej skrzyni, w której przechowywano Płótno starannie złożone na czterdzieści osiem części. Na szczęście roztopiony metal uszkodził jedynie zewnętrzną część Całunu, pozostawiając odbity na nim wizerunek Chrystusa w stanie nietkniętym.

W Turynie

Całun przybył do Turynu w pewnym sensie przez przypadek z okazji pielgrzymki, jaką w roku 1578 arcybiskup Mediolanu, św. Karol Boromeusz zamierzał odbyć do kaplicy świętego Płótna w Chambéry.

Na wieść o niej, książę Sabaudii Emanuel Filibert postanowił uchronić schorowanego pielgrzyma od uciążliwej wyprawy przez Alpy, nakazując przewiezienie Całunu do Turynu, gdzie już pozostał.

W roku 1694 umieszczono święte Płótno w specjalnie wybudowanej kaplicy, wzniesionej przy katedrze św. Jana Chrzciciela przez Guarino Guariniego. Dalsze przenosiny miały już wyłącznie charakter przejściowy, a powodowały nimi względy bezpieczeństwa (na przykład, w roku 1706 wywieziono Całun z oblężonego przez Francuzów Turynu na krótko do Genui, a okres drugiej wojny światowej przeczekał on bezpiecznie w benedyktyńskim sanktuarium Montevergine w okolicach Avellino.

Rok 1898 – zadziwiające odkrycie

W roku 1898 Turyn obchodził kilka jubileuszów: tysiąc pięćsetną rocznicę synodu, który odbył się tutaj po upadku cesarstwa rzymskiego, czterechsetną rocznicę poświęcenia miejscowej katedry i trzystulecie powstania Bractwa Przenajświętszego Całunu.

Z tego też powodu wśród uroczystości religijnych szczególne miejsce zajmowało adorowanie najważniejszej turyńskiej relikwii. Wtedy to z dość oryginalną prośbą zwrócił się do króla Umberta I przyjaciel królewskiej rodziny, hrabia Manno – chciał on mianowicie sfotografować święte Płótno.

Zgodę na wykonanie zdjęcia otrzymał ceniony prawnik, były radny miejski i zarazem członek Stowarzyszenia Fotografów Amatorów w Turynie, Secondo Pia. Wywołując klisze szacowny fotograf przeżył szok – uzyskał bowiem wyraźny obraz pozytywowy ludzkiej postaci. Zamknięty w ciemni, przeżywałem niesamowite emocje, kiedy zobaczyłem to święte oblicze, ukazujące się po raz pierwszy w pozytywie mojego negatywu fotograficznego. Był to wizerunek tak wyrazisty, że skamieniałem – pisał później.

W papieskie ręce

18 marca 1983 roku zmarł ostatni król Włoch Umberto II Sabaudzki, który w testamencie przekazał Całun Stolicy Apostolskiej. Ojciec Święty Jan Paweł II uznawszy, iż Całun jest zwierciadłem Ewangelii i przedmiotem czci, postanowił, że święte Płótno pozostanie w Turynie. Od tamtej pory najważniejsze decyzje o wystawieniu Całunu czy poddaniu go badaniom spoczywają w rękach papieża. Na co dzień funkcję opiekuna świętego Płótna sprawuje arcybiskup Turynu.

Święty Całun kilkakrotnie wystawiano na widok publiczny – w roku 1973, 1978, 1998, 2000 i 2010. W kwietniu 1997 roku został cudownie uratowany z pożaru, który zniszczył kaplicę Guariniego, pałac królewski i katedrę turyńską. Podczas ostatniego wystawienia, z udziałem grubo ponad dwóch milionów pielgrzymów, Ojciec Święty Benedykt XVI nazwał Całun ikoną Wielkiej ­Soboty.


Jak przemawia Całun? Przemawia krwią, a krew jest życiem!
– mówi Benedykt XVI. Całun jest ikoną zapisaną krwią; krwią człowieka biczowanego, ukoronowanego cierniami, ukrzyżowanego i zranionego w prawy bok.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 224 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram