21 lipca 2018

Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Wstrząsający raport o stanie polskiej armii

(Wojsko Polskie w Kijowie, 24 sierpnia 2017. FOT.REUTERS/Gleb Garanich/FORUM)

„Polska flota wojenna powoli tonie, co trzeci samolot bojowy pamięta PRL, a z tysiąca czołgów spora część nadaje się raczej na parady i do muzeum. Z drugiej strony polska zbrojeniówka ma swoje hity” – wynika z raportu przygotowanego przez dziennikarzy „Rzeczpospolitej” opublikowanego na stronie internetowej dziennika.

 

Według autorów „Polska jest pancerną potęgą”, ale… tylko w ujęciu statystycznym. Okazuje się bowiem, że stan wielu polskich czołgów jest, mówiąc najdelikatniej, nie najlepszy i gdyby doszło do konfliktu zbrojnego, w którym polska armia musiałaby użyć broni pancernej, to skończyłoby się to dla nas katastrofą. „Setki niezmodernizowanych czołgów, włączając w to przygotowywane dopiero do unowocześnienia maszyny Leopard przejęte od Bundeswehry i od lat czekające na nowoczesną amunicję, nadają się raczej do muzeum”, napisano w raporcie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zła kondycja sił pancernych polskiej armii to jednak nie jedyna bolączka, z jaką oficerowie i urzędnicy MON muszą przezwyciężyć. Ogromne problemy widać również w Marynarce Wojennej oraz w Lotnictwie. W pierwszym przypadku sytuacja jest na tyle zła, że w ocenie ekspertów za 2-3 lata może dojść do sytuacji, że nasze wojska nie będą w stanie nawet „odstraszyć” obcych okrętów zbliżających się drogą morską do polskich granic. Pomimo prób wzmocnienia Marynarki Wojennej podejmowanych przez MON sytuacja z każdym dniem się pogarsza i wątpliwym jest, że naprawi ją zakup australijskich fregat planowany przez resort obrony.

 

Z kolei, jeśli chodzi o polskie lotnictwo, to oprócz odpowiednio dozbrojonych 48 amerykańskie F-16 zakupionych przez rząd SLD-PSL kilkanaście lat temu, ponad połowę polskich samolotów bojowych stanowią co najmniej 35-letnie posowieckie Su-22  oraz 30-letnie MiGi-29. „Za kilka lat takie statki powietrzne trafią do muzeów”, podkreślają autorzy raportu.

 

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o wyposażenie szeregowego żołnierza. Nie dość, że w polskiej armii brakuje odpowiedniej broni do jego uzbrojenia, to w ostatnim czasie pojawiły się problemy nawet z… mundurami. Obecnie problem braku „wojskowego ubioru” ma dotyczyć ponad 20 tys. polskich żołnierzy.

 

„Krajowa zbrojeniówka, zdecydowanie słabsza od zachodnich koncernów, choć wciąż nie dotrzymuje terminów dostaw zamówionego sprzętu, bywa na bakier z jakością i zwykle ma kłopot z posprzedażnym serwisem, w dziedzinie wojskowych technologii próbuje ścigać świat. Radiolokacja, cyfrowa łączność, transportery Rosomak i sprzęt optoelektroniczny, broń artyleryjska ze Stalowej Woli i przeciwlotnicze zestawy Grom/Piorun z Meska (mimo ostatniej wpadki z rakietowymi silnikami i kadrowymi turbulencjami w skarżyskich zakładach) to dziś hity zbrojeniówki”, podsumowują dziennikarze „Rzeczpospolitej”.

 

Źródło: rp.pl

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 153 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram