21 listopada 2017

Boni ubolewa z powodu fake newsów i odejścia od autorytetów: to pycha internetu

(Michał Boni fot.Paweł Zienowicz /wikimedia.commons)

Michał Boni – europoseł zasiadający w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) w Parlamencie Europejskim, który zagłosował za antypolską rezolucją potępiającą m.in. rzekome prześladowanie „komunistów i innych demokratów” teraz wypowiada wojnę fake newsom w Internecie.

 

W wywiadzie z Karoliną Zbytniewską z polskiej sekcji portalu euractiv.com Boni zauważył, że „fake news jest zjawiskiem wielowymiarowym”. – Przede wszystkim jest to fenomen internetowy. Jego istota polega na szybkości przekazywania informacji. W ciągu minuty kilka milionów ludzi może przeczytać o czymś, co nie jest prawdziwe, co wypacza rozumienie rzeczywistości – mówił.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przewaga nowych technologii, zdaniem byłego ministra cyfryzacji polega na tym, że „za pomocą algorytmów, procesowania i przetwarzania danych może zrobić tak naprawdę wszystko”. – To jest wielkie niebezpieczeństwo. Jednak w tej rzeczywistości wirtualnej wielu rzeczy nie dostrzegamy, zamykając się w bańkach informacyjnych. Świat w Internecie, szczególnie w  sprawach politycznych, dzieli się na zamknięte obozy, na plemiona. Nie patrzy się na innych, nie ma dialogu, nie szuka się wspólnych rozwiązań. Żeby temu przeciwdziałać trzeba zwiększyć świadomość ludzi na temat tego, czym jest internet. A jednocześnie trzeba sprawdzać prawdziwość informacji i prostować te nieprawdziwe – tłumaczył Boni.

 

Europoseł zwrócił uwagę także na drugi wymiar fake newsów, to jest na to, że stanowią one element wojny informacyjnej, prowadzonej obecnie np. przez Rosję przeciwko Ukrainie. Rosjanie szerzą nieprawdziwe informacje w całej Europie na temat Ukrainy,  a „znani politycy używają tych wypowiedzi jako realnych argumentów przy podejmowaniu decyzji politycznych”.

 

Trzecim wymiarem zjawiska fake news jest polityka i wykorzystywanie ich jako elementu wojny w czasach populizmu. Bo istotą populizmu jest to, że opiera się na fake news. Istotą populizmu jest dystrybucja strachu, rozgrzewanie emocji do białości, by potem wódz, przywódca czy partia mogli powiedzieć: „my jesteśmy jedynymi, którzy Was rozumiemy”. Sprzyja im tempo rozchodzenia się informacji w świecie, trudna sprawdzalność ich prawdziwości, ale też wysoka emocjonalność – mówił europoseł.

 

Europoseł wskazał, że z fake newsami trzeba zdecydowanie walczyć i stąd reakcja sieci, a także dyskusja o roli platform internetowych i odpowiedzialności ich operatorów oraz social mediów.

 

You Tube czy inne platformy usuwają wybrane treści, np. zniknęły relacje z Marszu Niepodległości. Minister Boni uważa, że to jednak nie ma nic wspólnego z cenzurą. – Nie wolno w ogóle używać słowa cenzura czy cenzura profilaktyczna. W internecie jest to niemożliwe. Teksy powstają i rozchodzą się w mgnieniu oka. Tymczasem dziś z Facebooka korzystają 2 miliardy ludzi, za chwilę będzie ich 5 miliardów. Dlatego nie cenzura tylko reagowanie, zdejmowanie kłamstw i nieprawdy w ramach modelu tzw. „notice and take down – zauważ i zdejmij. Aby unikać nieprawidłowości dyskutowany jest mechanizm tzw. „counter notice”, czyli jeśli administrator zdejmie informację prawdziwą, można będzie się odwołać i ją przywrócić. Możemy jednak zacząć od wdrażania procedury notice and take down wobec treści ewidentnie nielegalnych, np. rasistowskich – mówił.

 

Boni ubolewał, że za wolno są usuwane z sieci niektóre materiały. Nawet wysoka kara, jaką wprowadzono w Niemczech (od 5 do 50 milionów euro grzywny dla operatora, jeśli nie usunie mowy nienawiści i dezinformacji w ciągu 24 godzin), co prawda przyspieszyło „znacznie proces usuwania nieprawdy, nawet często do 10-12 godzin, ale to wciąż bardzo dużo czasu”.

 

Europseł zdradził, że „są też pomysły, by przenieść do internetu rozwiązania z prawa prasowego. Wówczas autor nieprawdy lub wydawca będzie pociągany do odpowiedzialności”.

 

Oprócz kar i usuwania materiałów Boni proponuje indoktrynację, by „wyciągnąć społeczeństwa z pułapki populizmu, tłumacząc im świat, ucząc dostrzegać fakty zamiast emocji, które stanowią fundament populizmu”.

 

Parlamentarzysta ubolewał także nad upowszechnieniem tzw. fake science, to jest podawaniem „nieprawdziwych” informacji w dziedzinie nauki i odejściem od autorytetów.

 

Zapytany o to, skąd bierze się to odejście od autorytetów, europoseł odparł, że z demokratyzacji internetu. – Tak naprawdę internet zdemokratyzował świat w pełni. Do tej pory liczyły się opinie ludzi z elity, osób z autorytetem publicznym, czy wiarygodnych świadków. Dzisiaj to nie ma żadnego znaczenia. Autorytety są, ale dla określonych grup. Nie ma autorytetów powszechnych. Wierzymy naukowcowi, jeśli chcemy mu wierzyć, jeśli wpisuje się w naszą emocję. Dzisiaj uważamy, że zjedliśmy wszystkie rozumy. To jest pycha internetu. Internet takiej pychy uczy. Każdy może dotrzeć do każdej informacji, nieważne czy prawdziwej czy fałszywej – ubolewał.

 

Boni narzekał, że wskutek demokratyzacji i udziału każdego uczestnika w tworzeniu informacji „w efekcie można się poczuć informacyjnym bogiem, który sam zdecyduje, co jest prawdą, a co fałszem.” Europoseł zaapelował do  polityków, by posługiwali się językiem prawdy i wartości.

 

Źródło: euractiv.pl

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram