Niewiele zabrakło, aby doszło do tragedii z udziałem polskich obywateli. W nocy z soboty na niedzielę w Sokolnikach koło Lwowa doszło do eksplozji ładunku wybuchowego znajdującego się pod „polskim autobusem”. Na szczęście w pojeździe nie było ludzi i nikomu nic się nie stało. Sprawę bada ukraińska policja.
Autokarem podróżowali turyści z Polski. W wyniku eksplozji została uszkodzona karoseria oraz jedna z bocznych szyb.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji Pawła Klimkina była to „prowokacja” mająca na celu „zerwanie środowej wizyty prezydenta Dudy na Ukrainie”. Polityk potępił ten „incydent”. „Zdecydowanie potępiam prowokację dotyczącą polskiego autobusu, który znajdował się na parkingu niedaleko Lwowa. Obeszło się bez ofiar. (…) Ktoś usiłuje zerwać nasze więzi z Polską i zakłócić wizytę prezydenta Dudy. Zrobimy wszystko, aby zbadać ten incydent, a prowokatorom powiem – to się nie uda!” – napisał na Twitterze Klimkin.
W podobnym tonie wypowiedział się szef państwowej administracji obwodowej we Lwowie Ołeh Syniutka. Jego zdaniem ładunek został podłożony pod polski autobus, aby „doprowadzić do pogorszenia stosunków między sąsiadami”.
„Prezydent Duda odwiedzi Ukrainę w środę 13 grudnia. Uda się do Charkowa, gdzie spotka się z prezydentem Petrem Poroszenką. Głównym tematem rozmów będzie polityka bezpieczeństwa w kontekście sytuacji na wschodniej Ukrainie, gdzie trwa konflikt ze wspieranymi przez Rosję separatystami” – podała kancelaria prezydencka.
Duda spotka się także z obserwatorami Specjalnej Misji Monitoringowej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i złoży hołd polskim żołnierzom zamordowanym przez NKWD, którzy pochowani są na Cmentarzu Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie.
Źródło: rmf24.pl / polsatnews.pl / FB
TK