Szczytem naszej świętości i doskonałości jest miłość do Jezusa Chrystusa, naszego Boga, naszego najwyższego Dobra i Zbawiciela. A kto Mnie miłuje – rzekł Jezus – będzie miłowany przez mojego Przedwiecznego Ojca: Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali (J 16, 27).
„Niektórzy – stwierdza św. Franciszek Salezy – za doskonałość uważają surowość życia, inni modlitwę lub częstotliwość przystępowania do sakramentów świętych, jeszcze inni jałmużnę, ale oni wszyscy się mylą: doskonałość polega na umiłowaniu Boga z całego serca”. A św. Paweł Apostoł pisze: Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości (Kol 3, 14). Miłość bowiem jednoczy i zachowuje wszystkie cnoty czyniące człowieka doskonałym. Dlatego więc św. Augustyn powiedział: „Kochaj i czyń, co chcesz”, bo osobę kochającą Boga sama miłość poucza, jak nie sprawić Bogu żadnej przykrości, ale czynić tylko to, co jest Mu miłe.
Czyż Bóg nie zasługuje na całą naszą miłość? On przecież umiłował nas od wieczności. Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość (Jr 31, 3). „Człowiecze – zdaje się mówić do nas Pan – zauważ, że to Ja jako pierwszy cię umiłowałem. Nie było cię jeszcze na świecie, co więcej – świat jeszcze nie zaistniał, a Ja już cię kochałem. I od kiedy, jeśli tak można powiedzieć, jestem Bogiem, od kiedy ukochałem siebie samego, ukochałem również ciebie”. Miała więc rację św. Agnieszka męczennica, tak odpowiadając na propozycję małżeństwa ze strony pewnego młodzieńca: „Inny oblubieniec uprzedził cię w miłości do mnie. Bóg mój pierwszy mnie ukochał; On umiłował mnie od wieczności. Słusznym więc jest, abym poza Nim nikogo innego nie kochała”.
Źródło: św. Alfons Maria de Liguori, Umiłowanie Jezusa Chrystusa w życiu codziennym, Homo Dei 2010, s.17-18