„Klątwa budzi sprzeciw pokaźnej części podatników, których pieniędzmi resort (kultury – red.) dysponuje. Okazałby im jawne lekceważenie, ignorując ich opinię”, powiedziała w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” Wanda Zwinogrodzka, wiceminister kultury.
Polityk podkreśliła, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie wprowadza żadnej cenzury, co zarzucają mu obrońcy bluźnierczego spektaklu obwoźnego szarlatana z Chorwacji oraz dyrekcja Festiwalu Dialog we Wrocławiu, która „musiała zrezygnować z pokazu polskich spektakli”, ponieważ resort kultury wycofał dotację dla imprezy za zaproszenie „Klątwy”. Dodała, że jeśli ktoś chce obejrzeć przedstawienie w reżyserii Olivera Frljicia, to niech to zrobi, ale nie za państwowe pieniądze. – Ich prawo. Słuszne jednak wydaje się, by robili to na własny rachunek, zamiast sięgać do wspólnej (kasy – red.), zasilanej także przez tych, których Klątwa spotwarza. Z tych funduszy, skądinąd szczupłych, rozsądniej jest finansować poczynania, które cieszą się powszechnym uznaniem i nie wywołują aż tak dramatycznych antagonizmów – stwierdziła.
Wesprzyj nas już teraz!
Zapytana o plotki na temat „listy artystów zakazanych lub spektakli, które powodują, że na dotację nie ma szans” odparła, że to „teoria spiskowa”. – Nie ma żadnej czarnej listy. Jest natomiast zestaw reguł porządkujących politykę państwa. Stanowi ono własność wszystkich obywateli i wszystkim powinno zapewniać ochronę, co w praktyce oznacza na przykład, że nie powinno angażować się w poczynania, które taki czy inny odłam społeczeństwa stygmatyzują, dyskryminują i upokarzają – powiedziała wiceminister.
Zwinogrodzka odniosła się również do obaw, jakie wyrażają twórcy w związku ze zmianą ustawy o organizacji kulturalnej. Ich zdaniem w rzeczywistości oznacza ona wprowadzenie kontroli MKiDN nad teatrami samorządowymi. – Założenia mają wypracować uczestnicy Ogólnopolskiej Konferencji Kultury. Będą takie, jakie środowisko drogą debaty zdoła uzgodnić – a nie jest to łatwe, bo wśród artystów także bywają konflikty interesów. Stąd biorą się obawy o podporządkowanie instytucji samorządowych centralnym – nie mam pojęcia – przyznała.
źródło: „Rzeczpospolita”
TK