7 czerwca 2016

Błogosławieństwo dobroci serca

Są ludzie, którzy mają już z natury dobre serce. Nie myślą o nikim źle, nie znają zawiści i zazdrości, nie pamiętają uraz, nie obrażają się i nie zrażają prędko, dzielą się chętnie tym, co mają, są zawsze uczynni i delikatni. Ludzie wyśmiewają się czasem z takiej dobroduszności i nadużywają jej. Jest ona jednak, jeśli tylko nie grzeszy nieroztropnością, cząstką naturalnego szlachectwa duszy ludzkiej, pieczęcią jej Bożego pochodzenia, drogocennym posagiem Stwórcy. Św. Leon Wielki pisze: „Jest to wrodzona godność naszego rodzaju, że odbija się w nas jak w zwierciadle obraz dobroci Bożej”. Ma słuszność o. Faber pisząc: „Sądzę, że dobrego człowieka otaczają aniołowie, jak rój pszczół kwitnącą lipę”.

Dobroć chrześcijańska jest oczywiście czymś więcej niż naturalna tylko dobroć, udoskonala ją i uświęca. Potrafi rozkwitnąć i w takiej duszy, w której ta naturalna pieczęć Boża jest prawie zatarta i zagłuszona zielskiem samolubstwa. Zarodek jej, złożony w duszy z nadprzyrodzoną cnotą miłości Bożej rozwija się w promieniach łaski. Naturalna dobroć uszlachetnia duszę, a tym bardziej dobroć chrześcijańska. To odbicie boskiej dobroci Ojca, a więc istotny rys dzieci tego Boga, do którego Kościół się modli: Deus, cuius bonitatis infinitus est thesaurus; „Boże, dobroć Twa jest skarbem nieprzebranym”. Dobroć jest owocem Ducha Świętego, szlachectwem, jakiego udziela Bóg. […]

Chrześcijańska dobroć serca jest korzeniem wszelkiej miłości. Skoro już naturalna dobroć serca popycha do czynu, to tym bardziej nadprzyrodzona dobroć serca. Gdzie serce pełne Bożej dobroci, tam są pełne miłości myśli i słowa, a przede wszystkim czyny. I to czyny nieprzeciętne. Świadczy o nich dobroczynność chrześcijańska. Ofiarny heroizm tych czynów wypływa i wypływać może tylko z serca dobrego, pełnego Boga.

Wesprzyj nas już teraz!

Chrześcijańska dobroć jest duszą prawdziwej miłości. Istnieje pewna dobroczynność bezduszna, bez miłości, płynąca z samolubstwa, samowoli i ambicji. Jest chłodna i martwa, dlatego też człowieka zostawia chłodnym i martwym. Nie podnosi i nie podbija serc, rozgorycza je i oddala. Tylko słowo i dzieło ożywione szczerą życzliwością, opromienione prawdziwą chrześcijańską dobrocią serca, to naprawdę czyn miłości, naśladowanie, odbicie działania Miłości odwiecznej. „Usunąć życzliwość z obcowania ludzkiego to zabrać słońce ze świata” — pisze św. Ambroży.

Jest więc wielkim błędem uważać dobroć chrześcijańską za niemęską słabość. Oczywiście, naturalna dobroć może być słaba. Nie potrafi zdobyć się niekiedy na energiczną odmowę, gdy rozum i sumienie nie pozwala spełnić prośby. Ale chrześcijańska dobroć serca to Boża siła, wezbrana po brzegi błogosławiona energia, wewnętrzne bogactwo pragnące udzielać się innym.

Podobna słońcu, które bogate nad miarę w światło i ciepło, wysyła promienie na cały świat. Bohaterowie i bohaterki chrześcijańskiej i franciszkańskiej miłości: św. Elżbieta Węgierska, św. Ludwik, król francuski, św. Wincenty a Paulo, św. Jan Bosko, to natury nie słabowite, ale mocne. Obdarzeni wielką delikatnością uczucia, byli zawsze roztropni i wierni zasadom w myśl pięknego wyrażenia Lacordaire’a: „Tkliwy jak matka, a twardy jak diament”.

O. Bernardyn Goebel OFM Cap., Przed Bogiem. Rozmyślania na wszystkie dni w roku, T. II, Kraków 1965, s. 272-274.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 714 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram