28 września 2018

Nie musicie być jak Holandia. Nie idźcie na kompromisy!

(PCh TV)

Zło trzeba ucinać u samego korzenia, zaraz gdy tylko się pojawi. Nie warto liczyć na to, że jeżeli ustąpimy choćby na mały krok, to uspokoimy sytuację i cokolwiek zabezpieczymy. Wręcz przeciwnie. Trzeba od początku starać się przewidywać dalszy rozwój wypadków i dawać silny odpór zagrożeniom – mówi Hugo Bos, dyrektor generalny fundacji „Civitas Christiana”, holenderskiej organizacji działającej na rzecz życia i rodziny.

 

W zakresie zmagań na rzecz obrony cywilizacji chrześcijańskiej Polska postępuje kilka kroków za Zachodem, gdzie rewolucja obyczajowa odbywa się szybciej. Spoglądając na sytuację w innych krajach, możemy zatem poznać te wyzwania i, przynajmniej w pewnym stopniu, zawczasu na nie odpowiedzieć. Na co szczególnie uczuliłby Pan Polaków w tym kontekście?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Patrząc z perspektywy holenderskiej, w pierwszej kolejności zwróciłbym chyba uwagę na znaczenie takich czynników jak wytrwałość i wiara. Kiedy w moim kraju, w latach 70. zeszłego wieku  zalegalizowana została aborcja, spotkało się to z ogromnym sprzeciwem, szczególnie ze strony społeczności chrześcijańskiej. Protesty trwały do lat 80., może 90., a później wygasły. Pozostało około tysiąca uczestników corocznego marszu w obronie życia, i to wszystko. Taki stan rzeczy mógł być dla wielu doświadczeniem frustrującym, działanie – wobec braku jakiegokolwiek wymiernego efektu – mogło wydawać się pozbawione nasze sensu. Jednak Pan Bóg, jeżeli Mu zaufamy, docenia cierpliwość. W ostatnich latach nastąpił znaczący wzrost zainteresowania kwestią pro-life w naszym narodzie. Liczba demonstrujących w obronie nienarodzonych wzrosła rok po roku najpierw do 2,5  tysiąca, potem do sześciu, a w ubiegłym roku maszerowało już 13 tysięcy. Pierwszym wnioskiem jest zatem potrzeba wytrwałości i zaufania.

 

Drugą rzeczą, do której starałbym się zachęcać Polaków, to żeby nie szli na żadne kompromisy. Zło trzeba ucinać u samego korzenia, zaraz gdy tylko się pojawi. Nie warto liczyć na to, że jeżeli ustąpimy choćby na mały krok, to uspokoimy sytuację i cokolwiek zabezpieczymy. Wręcz przeciwnie. Trzeba od początku, na samym starcie działalności starać się przewidywać dalszy rozwój wypadków i dawać silny odpór zagrożeniom.

 

Być może jednym z powodów, dla których zainteresowanie działaniem na rzecz rodziny w Holandii zwiększa się, jest poszerzenie pola walki? Oprócz kwestii zabijania dzieci nienarodzonych, w ostatnich latach narasta na przykład oddziaływanie lobby LGBT, wspieranego przez wpływowe instytucje międzynarodowe i możnych sponsorów.

 

Myślę, że w jakiejś mierze tak. W pewnym momencie część ludzi poczuła się boleśnie dotknięta w swoim poczuciu wolności poprzez te różne próby narzucania im różnych rozwiązań światopoglądowych – coraz bardziej, coraz szerzej, coraz to w nowych dziedzinach. To wywołało odruch obronny i przyczyniło się do większej krystalizacji poglądów oraz nasilonej aktywności społecznej, przynajmniej pośród niektórych grup czy osób.

 

Warto też dodać jeszcze jedną rzecz. Przez lata idee prawicowe były przez prasę, media zasadniczo ignorowane. Nie wydawało się by te małe, niezbyt silne środowiska stwarzały dla establishmentu jakiekolwiek zagrożenie, w związku z czym nie były dla środków przekazu w ogóle interesujące. Dla mediów lepiej było w ogóle zamieść je pod dywan. Natomiast w ostatnich latach, między innymi ze względu na zwycięstwo w Stanach Zjednoczonych Donalda Trumpa, bardzo znienawidzonego przez lewicowe media, te ostatnie nauczyły się, że muszą brać jednak pod uwagę prawicowe wartości. Mają one bowiem wciąż duży odzew w społeczeństwie i stanowią dla mainstreamu duże zagrożenie.

 

Kto jest sprzymierzeńcem Pańskiej organizacji, Civitas Christiana, w Holandii? Czy mogą Państwo w ogóle liczyć na jakichś sojuszników na polu obrony rodziny?

 

Naszym głównym sprzymierzeńcem jest Matka Najświętsza. Po drugie zaś – zwykli ludzie, żadna organizacja. Żeby to jakoś zilustrować: jeden z najbardziej dostrzegalnych i docenianych portali po tak zwanej prawej stronie, poruszający na co dzień wszystkie kwestie drażliwe dla lewicy, multikulturalizm, imigrację, i tak dalej, zaczął się w pewnym momencie skarżyć na utratę środków potrzebnych do prowadzenia swojej działalności. Powodem był fakt, że organizacje lewicowe, liberalne, czy też powiązany z nimi biznes, zaczęły rezygnować z reklam na tym portalu. Napisaliśmy więc do tej redakcji, że bardzo chętnie będziemy ją wspierać. Okazaliśmy się jednak dla nich „zbyt ekstremalnie” konserwatywni i prawicowi. Nasza oferta nie spotkała się z pozytywnym przyjęciem.

 

Kiedy byliśmy jeszcze dość młodą, nieznaną organizacją, zdecydowaliśmy się umieścić w konserwatywnym piśmie protestanckim 40 tysięcy ulotek. Aż 13,5 procent czytelników, do których dotarł nasz komunikat, wyraziło poparcie dla kampanii, która wówczas prowadziliśmy. Było to dla nas bardzo pozytywne zaskoczenie.

 

Matka Najświętsza prowadzi więc katolików nawet na tak trudnym terenie jak w Holandii. Wiem, że w Polsce również korzystacie z Jej pomocy. Nigdy z tego nie rezygnujcie.

 

Dziękuję za rozmowę

Roman Motoła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie