25 października 2017

Będzie lepiej, ale inni uzyskali więcej. Ekspert Ordo Iuris o zmianach w Funduszach Norweskich

(Zdjęcia ilustracyjne. fot. pixabay.com)

Sytuacja, w której Polska ma pewien wpływ na rozdzielanie Funduszy Norweskich, jest lepsza niż dotychczasowa, bowiem podczas poprzednich negocjacji oddaliśmy tę kwestię drugiej stronie. Z punktu widzenia suwerenności państwa mogłoby być jednak lepiej. Czesi sami wybierają bowiem operatora Funduszy – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Tymoteusz Zych z Instytutu Ordo Iuris. Prawnik skomentował medialne doniesienia o zawartym między Warszawą a Oslo kompromisie w sprawie nowych zasad rozdzielania pieniędzy. Znaczna ich część finansowała dotąd lewackie projekty ideologiczne.

 

Znamy na razie nieoficjalne informacje na temat treści polsko-norweskich ustaleń. To jest na pewno w dużej mierze sukces działań, które w tym zakresie podejmował Instytut Ordo Iuris. Sprawa nie przyciągała w Polsce uwagi opinii publicznej. Inaczej było na Węgrzech, gdzie od dłuższego czasu problem dostrzegano, a rząd stanowczo podchodził do działania tamtejszego odpowiednika Fundacji Batorego, instytucji także założonej przez Georga Sorosa i związanej z siecią Open Society – powiedział dr Zych zauważając, że poprzednie negocjacje z roku 2013 przeszły w naszym kraju bez echa, mimo że Fundacja Batorego znana była z ideologicznego zaangażowania.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W tym roku sytuacja uległa zmianie. Nie chciałbym przypisać całej zasługi naszym działaniom, ale rzeczywiście znaczenie miała publikacja raportu Instytutu Ordo Iuris oraz protest Konfederacji Organizacji Pozarządowych, zrzeszenia środowisk o profilu konserwatywnym i wolnościowym, prezentujących sektor NGO z innej strony niż Fundacja Batorego czy inne organizacje liberalne oraz lewicowe. Ten protest zainteresował władzę i wpłynął na to, że negocjacje się przedłużyły, mimo że były naciski, by je natychmiast zamykać, gdyż większość środków trafia do ministerstw, a tylko około 5 procent do organizacji pozarządowych – powiedział prawnik.

 

– Chociaż szczegółów jeszcze nie znamy, efekt końcowy jest zgodny z oczekiwaniami. Polska będzie najpewniej jednym z krajów, które mogą wpłynąć na wybór operatora. To nie jest nowa sytuacja. W poprzedniej perspektywie Czesi tak wynegocjowali sobie zasady Funduszy, że sami wybierali operatora. Inne kraje – Łotwa, Chorwacja czy Hiszpania – na równoprawnych zasadach uzgodniły z Norwegami, kto będzie operatorem i zapisano to już w umowach – stwierdził Tymoteusz Zych.

 

Z ostateczną oceną warto jednak poczekać do chwili przedstawienia oficjalnej umowy, jednak na pewno przyjęte rozwiązania będą lepsze niż dotychczasowe, gdyż poprzednio Polska zupełnie oddała wszelkie decyzje Norwegii. Jeśli więc będziemy mieli jakikolwiek wpływ, to będzie lepiej. Pytanie, jaki będzie zakres naszych możliwości. Sytuacja, w której Polska ma częściowy, ograniczony wpływ na wybór operatora, nie jest optymalna. Czesi bowiem w poprzedniej perspektywie wynegocjowali sobie sytuację, w której sami dokonywali tego wyboru. To byłoby z punktu widzenia suwerenności państwa najlepsze rozwiązanie. Ale jakikolwiek udział Polski jest i tak lepszy niż model dotychczasowy. Na tle pozostałych państw, które odpuściły tę sprawę, dobrze, że i tak coś się zmieni. Nie ma co zresztą ukrywać, że w negocjacjach w grę na pewno wchodziły szersze realia polityczne – dodał.

 

Prawnik z Ordo Iuris przypomniał, że Fundusze Norweskie nie są dobrowolnym, altruistycznym datkiem Norwegii, ale stanowią element umowy międzynarodowej z UE. – Unia wymaga od Polski udostępnienia Norwegii naszego rynku, a w zamian Oslo przekazuje krajom środki o charakterze kompensacyjnym – stwierdził wyjaśniając także, gdzie dotąd wędrowały norweskie pieniądze.

                                                            

Ponad połowa środków trafiała dotąd do stołecznych organizacji. Miały one większą liczbę wniosków przyjmowanych w stosunku do zgłoszonych. Na Mazowszu proporcje te kształtowały się w stosunku 1 do 6, a na przykład w mniejszych województwach, jak np. świętokrzyskie czy opolskie – 1 do 40 czy 1 do 50. Wpływ na to miało także zaangażowanie ideologiczne Fundacji Batorego, która preferowała liberalne i lewicowe organizacje z największych ośrodków – zauważył dr Tymoteusz Zych.

 

W oczy rzucały się projekty lobbingowe, mające na celu np. zmianę dotyczącego małżeństwa artykułu 18. konstytucji. Próbowano podważyć tożsamość małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Strategię rozpisano tak, że w roku 2020 planowano doprowadzić do zalegalizowania w Polsce związków partnerskich, a do 2025 jednopłciowe układy chciano nazywać „małżeństwami”. Tę strategię finansowano z Funduszy Norweskich. Jeśli doniesienia o modyfikacji zasad rozdziału pieniędzy się potwierdzą, to należy oczekiwać zmiany tego stanu rzeczy – dodał ekspert Instytutu Ordo Iuris.

 

 

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram