2 listopada 2017

Beata Szydło ikoną dla francuskiego konserwatyzmu? Zachodnie media chwalą polską premier

(Screen: valeursactuelles.com)

„Beata Szydło ikoną dla francuskiego konserwatyzmu?” – taki tytuł pojawił się pod artykułem paryskiego pisma „Valeur Actuelles”. Tygodnik pisze, że o ile prezydent Emmanuel Macron nie ma już poważnego przeciwnika w swoim kraju, to znalazł go na arenie europejskiej, w postaci polskiej premier. Z kolei fragment ważnego wystąpienia szefowej polskiego rządu w kwestii europejskiej polityki imigracyjnej przypomniała przy okazji zamachu nowojorskiego amerykańska telewizja Fox News.

 

Autorem tekstu we francuskim tygodniku jest Patrick Edery, dyrektor działającej także na naszym rynku firmy Partenaire Europe. Edery zdaje się dość dobrze znać Polskę, w której od 1999 roku był przez pewien czas współpracownikiem AFP, a później pełnił wiele kierowniczych funkcji biznesowych w działających tu firmach rodem znad Sekwany. Treść jego artykułu może jednak być dla wielu Francuzów szokująca.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Edery uważa, że Macrona i Szydło różni praktycznie wszystko – poglądy, wyznawane wartości, wizja Europy, stosunek do imigrantów, a przede wszystkim droga kariery. „Beata Szydło jest absolwentem uniwersytetu, pochodzi z przeciętnego regionu, ma bardzo dyskretnego męża, jest politykiem zweryfikowanym w wyborach, gorliwą katoliczką” – pisze. Autor podkreśla, że polska premier jest jednym z nielicznych europejskich przywódców, który ma dzieci – dwóch synów, w tym księdza. „Podobnie jak w przypadku Angeli Merkel, komentatorzy krytykują u niej brak charyzmy, co nie przeszkadza jej być bardzo popularnym politykiem w swoim kraju” – czytamy w tekście.

 

Tymczasem Macron w czasie kampanii wyborczej znalazł sobie w postaci Polski „kozła ofiarnego”, który miał tłumaczyć rozmaite nieszczęścia Francji i UE. Jeszcze jako kandydat na najwyższy urząd w państwie zapowiadał wprowadzenie sankcji wobec Warszawy w ciągu 3 miesięcy po objęciu urzędu. Także po zdobyciu fotela prezydenta nie tracił żadnej okazji, by okazać publicznie swą mściwość względem naszego kraju. To dość wyjątkowy sposób traktowania – zauważa autor, bowiem jednocześnie Macron jakoś nie ośmiela się pouczać innych przywódców (pada tu przykład Egiptu i świeżej sprawy Katalonii).

 

Edery twierdzi, że nie jest to przypadek. Przeszkodą dla reelekcji Macrona nie jest bynajmniej lewacki populista Melenchon, którego Zbuntowana Francja wyrosła w mediach na główną siłę opozycyjną, ani nawet Front Narodowy z Marine Le Pen, nadal zachowującą tylko niewielkie szanse na wygraną z Macronem. Nie są to też partie lewicy i centroprawicy, których działacze albo zostali pochłonięci przez pro-prezydencką partię LREM, albo rozbrojeni. Macron na francuskiej scenie nie ma prawdziwego przeciwnika – konstatuje autor. Prawdziwe niebezpieczeństwo dla francuskiego prezydenta ma nieść z sobą jedynie… Beata Szydło.

 

Każdy atak Macrona napotykał dotąd adekwatną odpowiedź ze strony szefowej naszego rządu, a riposty znajdowały echa w światowych mediach i na forach społecznościowych. Autor stawia tu nawet tezę, że w ostatnim czasie Macron przestał już atakować Polskę, lecz raczej stara się unikać bezpośredniej konfrontacji i ciosów wyprowadzanych przez polską premier. Doszło do sytuacji, w której to „ani pan Wauquiez (szef centroprawicowej, opozycyjnej partii Republikanie – przyp. BD), ani żaden inny prawicowy polityk, nie podejmują tematu dotyczącego decyzji Rady Stanu o usunięciu krzyża z pomnika Jana Pawła II w Ploërmel, ale robi to Beata Szydło”. To ona – jako pierwszy polityk – dała impuls fali protestu, której przejawem jest m.in. akcja w sieci społecznościowej (#MontreTaCroix – Pokaż swój Krzyż).

 

Patrick Edery cytuje tu wypowiedź Beaty Szydło na temat działań w obronie pomnika Jana Pawła II. Kończy zaś stwierdzeniem, że o ile Emmanuel Macron chce odnawiać Europę, to polska premier proponuje mu najpierw odnowić europejską debatę polityczną.

 

Artykuł powinien mocno zawstydzić m.in. tych zakompleksionych polityków polskich, którzy przez całe lata bali się mieć swoje zdanie na jakikolwiek temat. Jest to też dobra odpowiedź dla tłumiących przez całe lata każdy przejaw samodzielności w polskiej polityce pytaniem: „a co sobie inni o nas pomyślą?”. Okazuje się, że i polski „zaścianek” w Europie może stanowić atrakcyjną alternatywę dla pomysłów i działań eurolewicowej międzynarodówki.

 

Za sprawą swych wyrazistych deklaracji premier Szydło trafiła także do serwisu amerykańskiej konserwatywnej stacji telewizyjnej Fox News. Dziennikarka Laura Ingraham w kontekście islamskiego zamachu w Nowym Jorku przytoczyła słowa szefowej naszego rządu. – Widzieliśmy ataki terrorystyczne w Barcelonie, Paryżu, Londynie, Manchesterze. Pamiętacie państwo, co usłyszeliśmy od polskiej premier Beaty Szydło? – pytała prezenterka. Następnie telewidzowie ujrzeli cytat z wypowiedzi prezes Rady Ministrów: „Czy chcemy polityków, którzy twierdzą, że musimy przywyknąć do ataków terrorystycznych, czy silnych polityków, którzy widzą niebezpieczeństwo i mogą je skutecznie zwalczać?”.

 

Wspomniana dziennikarka jest z pochodzenia Polką, znaną publicystką, m.in. autorką bardzo popularnej, a przy tym politycznie niepoprawnej audycji radiowej „The Laura Ingraham Show”.

 

 

Źródło: wprost.pl

Bogdan Dobosz / RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram