25 kwietnia 2018

Apelacja nieskuteczna: Sąd odrzucił wnioski rodziców Alfiego Evansa

(Fot. Alfies Army / Facebook)

Około godziny 20:00 czasu polskiego Sąd Apelacyjny w Londynie odrzucił w środę osobne apelacje Thomasa Evansa oraz Kate James – rodziców Alfiego Evansa, który walczy o życie w szpitalu Alder Hey na terenie Liverpoolu.

 

W trakcie posiedzenia sąd nie zgodził się by Alfie Evans trafił do szpitala w Rzymie. Argument padł znów ten sam co za każdym razem w trakcie półrocznej już batalii sądowej o życie chłopca: rzekomo „najlepszy interes” dziecka. Jak wynika z dotychczasowego postępowania szpitala Alder Hey wobec Alfiego – ów interes ma polegać na doprowadzeniu małego pacjenta do śmierci.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Rodzice Alfiego Evansa zaskarżyli wtorkowy wyrok, w którym sędzia Anthony Hayden zabronił przewieźć dziecko ze szpitala Alder Hey do Włoch. Placówka, która siłą przetrzymuje chłopca, równocześnie ogranicza mu dostęp do wody, pożywienia i aparatury wspomagającej oddychanie. Wczoraj trójka lekarzy z Alder Hey otrzymała wnioski z prywatnego oskarżenia Toma Evansa o spiskowanie w celu zamordowania Alfiego.

 

Śmierć „w najlepszym interesie”?

Rozprawa odbyła się z udziałem trojga sędziów o nazwiskach McFarlane, Coulson i King. Rodzice Alfiego nie byli obecni w sądzie. Śledzili rozprawę poprzez łącza telefoniczne. Za pośrednictwem prawników przekazali jednak sędziom aktualne nagrania wideo, świadczące o stanie chłopca.

 

Reprezentujący matkę – Kate James – adwokat Jason Coppel w trakcie rozprawy porozumiał się z nią i powtórzył sądowi usłyszane słowa: – Alfie walczy i potrzebuje natychmiastowej interwencji. Przekazał też sądowi prośbę o podjęcie odpowiednich kroków w celu ratowania życia.

 

Paul Diamond, który występował w imieniu Toma Evansa, przypomniał, iż na życzenie papieża w gotowości pozostaje ambulans lotniczego pogotowia wojskowego, który może przewieźć chłopca do Rzymu. Podkreślił, że tak długie utrzymywanie się Alfiego przy życiu, pomimo odłączenia aparatury podtrzymującej funkcje organizmu, stworzyło znacząco nowe okoliczności a wyjazd do Włoch jest alternatywą wobec śmierci dziecka.

 

Adwokat zaprzeczał by otoczenie dziecka wytworzyło atmosferę wrogości wobec lekarzy. Sędzia McFarlane ripostował, że wynajęcie prawników w celu sporządzenia prywatnego oskarżenia o tak poważne przestępstwo świadczy o czymś innym.

 

Reprezentant Toma Evansa podkreślił, że strona skarżąca wyrok nie kwestionuje raportu medycznego sporządzonego przez lekarzy. Jednak nie zgadza się z twierdzeniem, że dalsza egzystencja chłopca jest bezcelowa ze względu na nie dość wystarczającą „jakość życia”.

 

Adwokat podkreślił znaczenie świętości życia i przekonania w tym względzie ojca Alfiego, wynikające z religii. W odpowiedzi sędzia McFarlane odparł, że poglądy religijne Evansa są „proste, odważne, niezachwiane i nieskalane”, jednak to, czego domaga się ojciec, w ocenie sądu nie jest w najlepszym interesie dziecka.

 

Paul Diamond dowodził, że rodzice Alfiego chcą zabrać go do Włoch nie dlatego, by go leczyć – gdyż nie podważają faktu, że na niezdiagnozowaną chorobę dziecka nie ma lekarstwa –  lecz aby otoczyć chłopca opieką paliatywną.

 

W kluczowej kwestii sędzia McFarlane zakwestionował prawo dziecka do opieki, którą miał roztoczyć nad nim rzymski szpital. – W jaki sposób istnienie unijnego prawa do uzyskania pomocy medycznej we Włoszech może mieć wpływ na decyzję sądu, która musi być podjęta w najlepszym interesie dziecka? – pytał. Podkreślił, że zdaniem sądu, wyjazd za granicę w takim interesie nie leży.

 

„Nigdy nie powiedziano, że Alfie umrze natychmiast”

Środowy werdykt nietrudno było przewidzieć, śledząc przebieg rozprawy. Skład orzekający na bieżąco, sukcesywnie kwestionował twierdzenia reprezentantów rodziców Alfiego. Kiedy Paul Diamond przekonywał, że chłopiec nie może być więziony w szpitalu, gdyż czeka na niego wspaniała, alternatywna opieka, a ponadto istnieje prawdopodobieństwo, iż życie będzie przynosić mu radość, sędzia King odparła, iż nie jest to żaden dowód. – Dowody wskazują na to, że jest mało prawdopodobne, aby odczuwał ból, ale – to tragiczne – wszystko, co pozwalałoby mu docenić życie, a nawet zwykły dotyk matki, zostało zniszczone nieodwołalnie – stwierdziła. Każdy, kto obejrzał w mediach społecznościowych filmy z nagranymi reakcjami i odruchami chłopca, zapewne przyjął tę kategoryczną deklarację ze zdumieniem.

 

W imieniu zespołu prawników Kate James wystąpił przed sądem Jason Coppel. Przekonywał, iż fakt, że Alfie Evans przetrwał tak długi okres po odłączeniu go od respiratora, a także przyznanie mu włoskiego obywatelstwa, stworzyło nową sytuację.

 

Sędzia McFarlane odparł jednak, iż „jedynym czynnikiem decydującym jest najlepszy interes Alfiego”, zaś prawa przysługujące innym – szczególnie rodzicom – są wobec tej przesłanki podrzędne.

 

W imieniu szpitala przemawiał Michael Mylonas. Argumentował, że od lutego, kiedy sprawa małego Evansa była rozpatrywana przed kolejnymi instancjami sądowymi, nie pojawiły się żadne nowe dowody, które wpłynęłyby na zmianę rozpoznania stanu dziecka. Zaprzeczył jakoby którykolwiek z lekarzy zapewniał rodziców, iż chłopiec umrze w krótkim czasie po odłączeniu aparatury wspomagającej oddychanie. – Nigdy nie powiedziano tej rodzinie, że Alfie umrze natychmiast lub przed zachodem słońca. Żaden lekarz nie mógł tego powiedzieć – stwierdził, całkowicie wbrew przytaczanym od kilku dni relacjom osób z otoczenia Alfiego.

 

Adwokat ocenił, że tragedią rodziców było to, iż chłopiec wyglądał jak normalne dziecko. W sukurs Mylonasowi poszedł zaraz sędzia McFarlane, który dodał, że bliscy przebyli „okropną podróż” od momentu gdy po raz pierwszy ujrzeli swojego syna, aż do chwili gdy dwa lub trzy miesiące później okazało się, że jednak „wszystko było nie w porządku”. Teza ta jest sprzeczna z opinią krewnych Alfiego, którzy twierdzą, że chłopiec zachorował w szóstym miesiącu życia i kojarzą ten fakt z otrzymaniem przezeń szczepionki.

 

W podsumowaniu sędzia McFarlane użył w odniesieniu do opcji, przy której obstaje Alder Hey – czyli zagłodzenia bądź uduszenia znieczulonego dziecka – określenia „opieka paliatywna”. – Jesteśmy w trakcie programu opieki paliatywnej w Alder Hey Hospital. Nie widzę podstaw do twierdzenia, że sędzia [Hayden] się pomylił – powiedział.

 

Źródło: liverpoolecho.co.uk; sky.com; facebook

RoM

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 625 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram