„70 tys. zł – tyle poznaniacy po raz kolejny zapłacą za zajęcia antydyskryminacyjne w szkołach – podaje czwartkowy „Nasz Dziennik”.
Gazeta przypomina, że to już trzecia odsłona poznańskiego projektu. „W ubiegłym roku na organizację zajęć o przeciwdziałaniu dyskryminacji i wykluczeniu Rada Miasta Poznania zdecydowała się przeznaczyć 200 tys. zł. W tym roku do wydania są kolejne pieniądze” – pisze gazeta.
Wesprzyj nas już teraz!
– Zgodnie z Zarządzeniem Dyrektora Wydziału Oświaty z dnia 28 grudnia 2018 r. przeprowadzono nabór wniosków na III edycję konkursu. Do 14 stycznia br. (termin składnia wniosków) wpłynęło 65 wniosków. Komisja oceniła pozytywnie wnioski z 59 szkół i przyznała dofinasowanie w wysokości prawie 70 tys. zł. Szkoły realizować będą te zajęcia do czerwca br. – powiedziała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Hanna Surma, rzecznik prasowa prezydenta Poznania. Dodała, że zgodnie z regulaminem placówki edukacyjne mogą realizować zajęcia we współpracy z podmiotami zewnętrznymi, jednak autorami projektów i ich realizatorami są nauczyciele danej szkoły.
– Jak w przypadku każdych zajęć dodatkowych, na udział uczennic i uczniów zgodę wyrażają rodzice – podkreśliła rzecznik.
Na zajęciach poruszony zostanie m.in. temat „mowy nienawiści”. Ma to być odpowiedź na wydarzenia w Gdańsku – chodzi oczywiście o zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza. – Ucząc młodych ludzi szacunku i tolerancji, walczymy z mową nienawiści w przestrzeni publicznej, także w internecie. To, co dzieje się obecnie w naszym kraju, pokazuje, że takie działania są bardzo potrzebne – przekonywał Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.
Do projektu krytycznie odniosła się Magdalena Trojanowska ze Stowarzyszenia Stop Seksualizacji Naszych Dzieci. – Rzeczywiście, pewne nastroje są eskalowane, polskie społeczeństwo jest celowo antagonizowane. Ale robią to środowiska polityczne. Jeśli więc jest potrzeba organizowania warsztatów z tzw. mowy nienawiści – to na pewno tam, gdzie to zagrożenie jest – zauważyła w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. – Ryba psuje się od głowy – to w polityce musi się zmienić atmosfera rozmów. Młodzież i dzieci nie powinny być adresatami pojęć, które używane są dziś jako narzędzie walki politycznej – dodała.
Źródło: „Nasz Dziennik”
TK