Oszacowana przez prof. Jana Grabowskiego liczba 200 tys. Żydów zamordowanych podczas okupacji rękami Polaków lub przy ich współudziale posłużyła do budowania antypolskiej narracji w mediach na całym świecie. Dzisiaj jednak coraz więcej naukowców – nawet ze środowisk żydowskich – odcina się od „rewelacji” związanego z Uniwersytetem w Ottawie historyka. „Grabowski sprawia wrażenie, jakoby toczył teraz już osamotnioną krucjatę” – zauważa Łukasz Warzecha na łamach „DoRzeczy’.
Redaktor „DoRzeczy” wskazuje, że miejsce głoszącego bardziej publicystyczne niż naukowe twierdzenia Tomasza Grossa zastąpił jakiś czas temu prof. Jan Grabowskim, który wraz z Barbarą Engelking oszacował liczbę Żydów zabitych przez Polaków podczas okupacji lub przy ich współudziale na 200 tys. osób. Taką narrację momentalnie podchwyciły nieprzychylne Polsce media na całym świecie, a izraelski „Haaretz” w oparciu o wyliczenia profesora, w 2017 r. opublikował nawet artykuł o tytule: „Mordercza orgia. Polacy, którzy polowali na Żydów i wydawali ich Nazistom”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak się okazuje, wątpliwa z naukowego punktu widzenia teza nie znajduje uznania w kręgach specjalistów. Od tez Grabowskiego odżegnuje się nawet współzakładane przez historyka Centrum Badań nad Zagładą Żydów. „Na skutek podważenia mojej wiarygodności naukowej przedsięwziętej przez członków CBnZŻ wobec szeregu zaprzyjaźnionych historyków, oraz w obliczu odmowy przeprosin z ich strony, nie pozostaje mi nic innego jak wycofać się z naszego grantu. Przykro mi, ale nie jestem w stanie pracować z ludźmi, którzy stawiają mnie w jednym szeregu z fałszerzami historii Zagłady” – prof. Grabowski napisał w e-mailu do członków badania.
„Skąd tak ostra, emocjonalna reakcja na krytykę własnego kręgu naukowego?” – pyta Warzecha. Jak twierdzi autor artykułu, prof. Grabowski został najprawdopodobniej oskarżony o zawyżanie liczby Żydów zamordowanych przy współudziale Polaków. „Wnioskować można, że nawet w żydowskim środowisku naukowym szacunki Grabowskiego są uznawane za, najdelikatniej mówiąc, problematyczne. Kłopot w tym, że polsko-kanadyjski naukowiec bardzo skutecznie pozuje na prześladowanego za ujawnianie niewygodnej prawdy, w samym zaś Izraelu jest uważany za historyka wybitnego, a jednocześnie tępionego przez polską prawicę” – zaznacza.
„Pokazywane przez Grabowskiego poszczególne przypadki wydawania Żydów przez Polaków Niemcom czy popełnianych przez samych Polaków zbrodni nie są zmyślone. To się niestety działo. Pytanie o skalę i kontekst. I tu jest problem z Grabowskim, który sprawia wrażenie, jakoby toczył teraz już samotną krucjatę, korzystając niestety z gościnności „Haaretz”. Takie postawy w pojednaniu polsko-żydowskim nie pomagają” – zaznacza publicysta.
Źródło: „DoRzeczy”
PR