5 grudnia 2017

Amoris Laetitia – chaos w Kościele narasta

(Fot. walker ssk/Pixabay.com)

Ogromne zamieszanie wywołała decyzja Franciszka o nadaniu dwóm prywatnym listom w sprawie interpretacji adhortacji Amoris Laetitia statusu oficjalnego Magisterium.

 

Kilka dni temu portale ChurchMilitant.com, onepeterfive.com oraz watykanista Marco Tosatti jako pierwsi podali, że papież nadał oficjalny status listowi z 5 września 2016 r. do biskupa Sergio Alfredo Fenoya, delegata regionu Buenos Aires Konferencji Episkopatu Argentyny, a także sformułowanym przez biskupów z tego samego regionu (również sygnowanych datą 5 września 2016 r.) kryteriom stosowania rozdziału VIII Amoris Laetitia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dyrektywy biskupów z Buenos Aires interpretowały wspomniany fragment papieskiej adhortacji apostolskiej jako otwarcie możliwości przyjmowania Komunii Świętej „w niektórych przypadkach” przez osoby pozostające w powtórnych związkach, bez zobowiązania ich do życia w czystości.

„Dokument jest bardzo dobry i całkowicie wyjaśnia znaczenie rozdziału VIII Amoris Laetitia” – stwierdził papież w liście z 5 września. „Nie ma innych interpretacji” – dodał.

 

W ubiegłym tygodniu listy zostały – na życzenie papieża – opublikowane przez Watykan w Acta Apostolicae Sedis, czyli wykazie oficjalnych dokumentów Stolicy Apostolskiej.

 

Obok listu papieża oraz wytycznych hierarchów z Buenos Aires, wspomniany rejestr zawiera reskrypt (odpowiedź na papieskie polecenie), sygnowany przez watykańskiego Sekretarza Stanu, kardynała Pietro Parolina. Pisze on: „Ojciec Święty zarządził, by oba dokumenty zostały ogłoszone poprzez publikację na stronie Watykanu i w Acta Apostolicae Sedis, jako autentyczne Magisterium”.

 

Nadanie statusu oficjalnego nauczania wspomnianym listom i nazwanie ich „autentycznym Magisterium” początkowo uważano za tzw. fake news – z powodu odejścia obu dokumentów od katolickiej nauki. Ale później zostało to potwierdzone.

 

Wytyczne z Buenos Aires są sprzeczne z „Familiaris Consortio”, pozwalając cudzołożnikom żyjącym w niesakramentalnych związkach na przyjmowanie Komunii świętej pod pewnymi warunkami (tzw. rozeznanie).

 

Steve Skojec z OnePeterFive komentując decyzję Franciszka zauważył, że podnosi ona „stawkę w debacie na temat Amoris Laetitia.

 

W wywiadzie dla OnePeterFive teolog dr John Joy tłumaczył, że „oznacza to, iż jest to oficjalny akt papieża, a nie akt papieża jako osoby prywatnej, więc nie można go odrzucić jako jedynie prywatne poparcie dla wdrażania AL [w interpretacji argentyńskich biskupów]. Jest to oficjalne poparcie. Ale to niekoniecznie oznacza, że ​​list skierowany do argentyńskich biskupów jest sam w sobie magisterialny”.

 

Gdyby treść samego listu została uznana za „magisterialną”, oznaczałoby to prawdopodobnie, że katolicy na całym świecie musieliby zaakceptować wspomnianą interpretację.

 

Joy stwierdził, że ten wymóg miałby zastosowanie tylko wtedy, gdyby list miał na celu nauczanie w sprawach wiary i moralności. „Wydaje się więc to nieprawdopodobne, ponieważ list był jedynie pochwałą pasterskich wytycznych, które nie były niczym konkretnym” – napisał Skojec.

 

Jak poinformował OnePeterFive, dr Joy zasugerował, iż „dodanie listu do AAS może w rzeczywistości zaszkodzić wiarygodności Amoris laetitia wskutek potencjalnej rezygnacji z możliwości jej interpretacji w sposób ortodoksyjny ustanawiając – poprzez publikację w oficjalnych aktach Stolicy Apostolskiej – ​​nieortodoksyjną interpretację jako oficjalną”.

 

Inni katoliccy komentatorzy wyrazili obawy, że publikacja wytycznych z Buenos Aires w Acta Apostolicae Sedis ma niejako zmusić katolików do akceptacji liberalnej interpretacji, zgodnie z kanonem 752 kodeksu prawa kanonicznego.

 

Andrew Guernsey na łamach portalu Rorate Caeli zauważył, że użycie przez papieża terminu „autentyczne Magisterium” w odniesieniu do wytycznych z Buenos Aires „ma na celu przywołanie kanonu 752, rzekomo wymagającego religijnego poddania się intelektowi oraz woli biskupów z Buenos Aires, sprzecznych z tradycyjnym nauczeniem Kościoła”.

 

Guernsey skomentował, że dodanie problematycznych wytycznych do AAS tylko pogarsza sytuację w Kościele. „Problem z Amoris laetitia jest oczywisty, nie tylko z powodu liberalnych biskupów, którzy ją interpretują, ale także z powodu papieża, którego oczywistej interpretacji jego własnego dokumentu, nie można pogodzić z odwieczną doktryną i dyscypliną wiary katolickiej”.

 

Z kolei Ed Peters, szanowany znawca prawa kanonicznego, podkreślił, że mimo iż wytyczne z Buenos Aires uzyskały bardziej oficjalny status w Kościele, prawo Kodeksu Kanonicznego nie zostało zniesione przez ten fakt. Nadal zakazuje ono cudzołożnikom uporczywie trwającym w grzechu nieczystości przyjmowania Komunii świętej. Tłumaczył, że dzisiaj tym kanonem, który uniemożliwia szafarzom Komunii Świętej rozdawanie Jej katolikom rozwiedzionym żyjącym w powtórnych związkach, jest kanon 915 i uniwersalna, jednogłośna interpretacja tego przepisu, zakorzenionego w Boskim prawie.

 

Kanon 915 stwierdza: „Do Komunii świętej nie należy dopuszczać ekskomunikowanych lub podlegających interdyktowi, po wymierzeniu lub deklaracji kary, jak również innych osób trwających z uporem w jawnym grzechu ciężkim”.

 

„Kanon 915 i podstawowe wartości sakramentalne oraz moralne, które za nim stoją, mogą zostać zapomniane, zignorowane lub wyśmiane, nawet przez najwyższych hierarchów w Kościele, ale dopóki to prawo nie zostanie odwołane lub zmodyfikowane przez papieską inicjatywę ustawodawczą lub skutecznie unieważnione przez zatwierdzoną „autentyczną interpretację” (1983 CIC 16), kanon 915 jest wiążący dla wszystkich kapłanów udzielających Komunii” – komentował Peters. Dodał, że niezależnie od tego, jak bardzo wartości, które stoją za tym kanonem, byłyby ignorowane, przepis 915 uniemożliwia zalegalizowanie świętokradzkiego przyjmowania Komunii jako normy.

 

Emerytowany biskup katolicki z Teksasu, ks. Rene Henry Gracida na swoim blogu zamieścił w weekend wpis zatytułowany: „Heterodoksja Franciszka jest teraz oficjalna”.

 

 

Źródło: lifesitenews.com

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram