10 maja 2016

Biznes i ideologia. Komu zależy na aborcji?

(fot.REUTERS/Ivan Alvarado/FORUM)

Najprostsza odpowiedź na postawione w tytule pytanie brzmi: ci, którzy z tego niegodziwego procederu czerpią finansowe profity. Trzeba dodać – niemałe. W samej Ameryce, według szacunków portalu Life News, generuje on rocznie zyski rzędu 1,1 miliarda dolarów! Jednak interpretowanie zjawiska promowania aborcji tylko w kategoriach merkantylnych stanowi daleko idące uproszczenie. Mordowanie nienarodzonych – jakkolwiek brzmi to przerażająco – jest nade wszystko upiornie skutecznym narzędziem uprawiania szaleńczych ideologii.

 

Funkcjonowanie „przemysłu aborcyjnego” to realizacja wizji powstałych w umysłach ludzi oddanych pyszałkowatej koncepcji zbudowania „raju” na ziemi. Jedynym kreatorem krajobrazu tego rzekomego raju ma być oczywiście człowiek. Im bardziej dominującym staje się pierwiastek ludzki, tym mocniej Boża, nadprzyrodzona perspektywa schodzi na dalszy plan. Ten proces nieuchronnie poprowadził wyznawców humanizmu ku coraz bardziej nienawistnemu ateizmowi. „Usunięcie” Boga oznaczało także zanegowanie Jego zasad. Starożytna maksyma mówiąca o człowieku stanowiącym miarę wszechrzeczy nabrała nowego wigoru. Karty historii zaludniają zatem różnego autoramentu „dobrodzieje” ludzkości. Łączy ich jedno – wszelkie próby budowania na ziemi bezbożnego „raju” nieuchronnie wiodły do stworzenia… piekła.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Narzędzie polityki i ideologii

Mówiąc o haniebnym procederze aborcji, pośród wspomnianych „polepszaczy” człowieczego losu wyróżnić z pewnością należy reprezentantów brunatnego i czerwonego totalitaryzmu. Pośród wielu narzędzi zastosowanych do realizacji ich zbrodniczych planów poczesne miejsce zajmuje właśnie prenatalna eksterminacja „niegodnych życia”. Dla hitlerowców sankcjonowane prawnie zabijanie nienarodzonych stanowiło narzędzie usuwania elementu zanieczyszczającego niemiecki Lebensraum. Przestrzeń życiowa „rasy panów” miała bowiem przypominać pedantycznie wysprzątane mieszkanie. Kobiety uważane za przedstawicielki niższych ras – w tym Polki – otrzymały prawo (!) do aborcji. Ta sama władza obdarowująca „podludzi” możliwością bezkarnego zabijania nienarodzonych, niemieckie kobiety karała za identyczną zbrodnię śmiercią. Urzeczywistnienie się idealnego świata spod znaku hakenkreuza miało się dokonać z poważnym udziałem przemysłu prenatalnego uśmiercania. Warto także pamiętać, że pierwszymi ofiarami aborcyjnego wzmożenia w III Rzeszy były niemieckie nienarodzone dzieci z domniemanymi wadami.

 

Dla wielu ideologów czerwonej odmiany lewicowego totalitaryzmu aborcja stanowi jeden z istotnych czynników polityki wyzwolenia i emancypacji od starej moralności. Osiemnastego listopada 1920 roku Lenin, po zwycięstwie rewolucji bolszewickiej zrealizował swoją wcześniejszą dyspozycję: „domagać się bezwarunkowego zniesienia wszystkich ustaw ścigających sztuczne poronienia”. Inicjatorką nowej ustawy była działaczka komunistyczna Aleksandra Kołłontaj. Funkcjonujący w ZSRS w latach 1936-1955 zakaz aborcji oraz jego późniejsze zniesienie dobitnie pokazują słuszność tezy o ideologicznym wykorzystywaniu tego zjawiska. Sowiecka władza troszcząc się o ręce do katorżniczej pracy na rzecz budowy „najsłuszniejszego ustroju” zakazywała mordowania nienarodzonych, by po 1955 roku zmienić swe zdanie także w służbie ideologii. O motywacji odnoszącej się do obrony życia  nie było więc mowy.

 

Prawo do mordowania

Nie zaskakuje fakt, iż proaborcyjne inklinacje wykazują wszelkiej maści ruchy inspirowane postulatami rewolucji seksualnej, takie jak radykalny feminizm. Ideowi spadkobiercy Kołłontaj zaludniający feministyczne spędy także współcześnie powtarzają slogan o tzw. prawie do aborcji. Warto choć przez chwilę przyjrzeć się temu niebezpiecznemu sformułowaniu. Po pierwsze, bez wątpienia stanowi ono egzemplifikację tzw. pozytywizmu prawniczego, zmierzającego do opisania i skodyfikowania jak najszerszych obszarów życia ludzkiego. Cóż bowiem w praktyce znaczy wspomniane „prawo do aborcji”? Jest ono wyrokiem śmierci wydanym na nienarodzone dziecko! Tym samym stanowi szatańskie u swych podstaw wyzwanie rzucone Bogu, dawcy życia. Proaborcyjne pikiety pełne są antykatolickich i bluźnierczych artefaktów, a pośród haseł wznoszonych w ich trakcie pojawiają się słowa pełne nienawiści skierowanej przeciwko Kościołowi. Doskonałą ilustracją niech będą działania feministek z FEMEN. Te sprawiające wrażenie opętanych kobiety potrafią z proaborcyjnym manifestem wypisanym na nagim ciele wtargnąć w sam środek Najświętszej Ofiary. Ich działanie wynika z diabelskiej wręcz nienawiści do Kościoła broniącego każdego życia.

 

Komu zatem zależy na upowszechnianiu „prawa do aborcji”? Nietrudno dostrzec co najmniej dwie grupy nacisku: finansową i ideologiczną. Dla jednych zabijanie nienarodzonych jest źródłem zysku, dla drugich narzędziem do zrealizowania ideologicznych planów. Środowiska te pozostają nierzadko w ścisłej symbiozie. Proaborcyjne lobby mierzy jednak znacznie wyżej. Jego wzrok skierowany jest ku światowi polityki, tam bowiem zapadają decyzję pozwalające na swobodne i bezkarne zabijanie nienarodzonych. Niech nie dziwi nas zaangażowanie niektórych środowisk politycznych oraz przedstawicieli tzw. trzeciego sektora w promowanie aborcyjnego obłędu. Dlatego wszelka działalność o charakterze pro-life musi być przemyślana i dobrze zorganizowana. Przeciwnik jest bowiem do wojny przygotowany perfekcyjnie.

 

 

Łukasz Karpiel

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie