Dzień po „czarnym wtorku” do budynków kilku oddziałów Centrum Praw Kobiet wkroczyła policja. Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumentację projektów pochodzących ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości z lat 2012-2015.
Łódzka CPK podała informację, że akcja policji „była dobrze skoordynowana”, a funkcjonariusze „odwiedzili też inne kobiece organizacje”. Nie wiadomo dokładnie, czego dotyczy prowadzone śledztwo, zaś prokuratura potwierdziła jedynie, że taka operacja miała miejsce. Rzecznik prasowy poznańskiej prokuratury, prokurator Jacek Pawlak poinformował, że ze względu na dobro prowadzonego postępowania, nie może obecnie przekazać żadnych bliższych informacji na temat przedmiotu śledztwa.
Wesprzyj nas już teraz!
Policja wkroczyła do siedziby CPK w Łodzi i Gdańsku w środę rano, dzień po „czarnym proteście”. Nie wiadomo, czy była to tylko zbieżność terminów. Zdaniem organizacji, był to „sygnał ostrzegawczy aby nie angażować się w działania niebędące po myśli partii rządzącej, takie jak Czarny Protest”.
CPK przyznało też, że policja zabezpieczyła dokumentację projektów pochodzących ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości na lata 2012-2015. W tym samym czasie funkcjonariusze „zrobili podobny nalot w innych kobiecych organizacjach, m.in. w lubuskim stowarzyszeniu Baba”. Przedstawiciele tej organizacji potwierdzali, że policji chodziło o działania resortu sprawiedliwości z okresu rządów PO-PSL.
Źródło: interia.pl
MA