6 grudnia 2013

Adwent przygotowaniem do tajemnicy Wcielenia

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Wystawy sklepowe, śpiewy kolęd czy piosenek świątecznych w czasie robienia zakupów czy chodzenia po centrach handlowych zatracają sens oczekiwania, bo po co czekać, skoro to już mam wszystko wokół siebie. Nie dajmy się zwariować – mówi dla PCh24.pl ks. Sebastian Heliosz, wikariusz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach – Murckach.

 

Czym powinien być dla nas Adwent?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Adwent rozpoczyna nowy Rok Liturgiczny, w którym Kościół prowadzi katolików poprzez kolejne fazy „misterium Chrystusa, począwszy od Wcielenia i Narodzenia aż do Wniebowstąpienia, do dnia Zesłania Ducha Świętego oraz oczekiwania błogosławionej nadziei i przyjścia Pańskiego”, „Konstytucja Sacrosanctum Concilium”, 102,

 

Adwent to okres obejmujący cztery niedziele i przygotowujący nas na przyjście Jezusa. Należy tutaj rozróżnić potrójne przyjście Chrystusa. Po raz pierwszy przyszedł na świat w świętą noc betlejemską. Towarzyszyła Mu wzgarda ludzi, obecność zwierząt, ubóstwo i chłód. Po raz drugi przychodzi do wierzącego w Komunii Świętej i w innych sakramentach. Będzie się to dokonywało aż do skończenia świata przez posługę Kościoła. Po raz trzeci przybędzie w chwale aniołów i świętych i zasiądzie na tronie aby sądzić żywych i umarłych.

 

Aby pierwsze przyjście Zbawcy wydało w nas prawdziwe owoce, potrzebne jest drugie. Jak zauważa Adam Mickiewicz: „Jezus urodził się w betlejemskim żłobie. Biada jeśli nie narodził się w tobie”. Z kolei jednak owo drugie przyjście stanowi zapewnienie, że ze spokojem możemy oczekiwać trzeciego pojawienia się Boskiego Mistrza. O tym trzykrotnym przyjściu Chrystusa przypomina zresztą także sama uroczystość Narodzenia Pańskiego, posiadająca swoje trzy własne formularze.

 

Jaka jest historia obchodzenia Adwentu?

 

Historia obchodzenia Adwentu kształtowała się przez wieki. Jego najstarsze ślady spotykamy już w IV w. w Galii i Hiszpanii. Miał on przygotować wiernych do Objawienia Pańskiego. Od V w. Adwent stanowił preparację do Świąt Bożego Narodzenia, rozpoczynał się dniem św. Marcina (11 listopada) i nosił nazwę Quadragesima sancti Martini. Miał charakter pokutny. Do Rzymu Adwent dotarł w VI w. i trwał dwa tygodnie. Od pontyfikatu Grzegorza Wielkiego (VII w.) Adwent obejmuje cztery niedziele, a jako okres pokuty został wprowadzony w całym Kościele w XIII w. Rozwój rozumienia Adwentu w Kościele pokazuje wyraźnie konkretną działalność Ducha Świętego, który kieruje losami ludzi prowadząc ich spokojnie ku pełnej prawdzie.

 

Z jednej strony czas adwentu ma charakter pokutny, co przejawia się na przykład poprzez kolor fioletowy w liturgii, a drugiej obecnie Kościół mówi, że adwent to czas „radosnego oczekiwania”. Jak to pogodzić?

 

Reforma liturgiczna dokonana po Soborze Watykańskim II podkreśliła radosny charakter adwentowego oczekiwania. Może to rodzić pewne zakłopotanie, gdyż ciężko połączyć pokutę z radością. Pamiętać jednak należy, że radość, to nie wesołkowatość, to raczej szczęście pełne nadziei. Zauważył to sam Jezus, kiedy omawiając straszne i katastroficzne znaki końca czasów, zaznacza i poucza uczniów: „Gdy się to dziać zacznie nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie” /Łk 21,28/.

 

Napięcie związane z końcem czasów obecne jest od wieków. Z jednej strony chrześcijanie pełni pasji wołali: „Marana tha”, niejako ponaglając Jezusa, aby już teraz, zaraz przyszedł /por. Ap 22,20/. Z drugiej strony zdawano sobie doskonale sprawę, że paruzja będzie „dniem gniewu, dniem ucisku i utrapienia, dniem ruiny i spustoszenia” /por. So 1,15a/. Zresztą, jak zauważa ks. Benson, całe chrześcijaństwo pełne jest podobnych swoistych paradoksów. Zaakceptujmy je i zrozummy, bo one też stanowią o pięknie i niezwykłości naszej wiary.

 

Jaka jest symbolika adwentowa?

 

Adwent przeżywany w kościele parafialnym z pewnością urzekał ludzi. Fioletowy kolor szat liturgicznych, dostojne śpiewy, świece na roratach i wieniec adwentowy zachwycały swą tajemniczością. Niczym dziwnym była zatem chęć przeniesienia owej atmosfery do swego domu. Tak rozpowszechniały się, praktykowane często i dziś, zwyczaje adwentowe.

 

Na pierwszy plan wysuwa się wieniec adwentowy. Wywodzi się on z Niemiec. Cztery świece symbolizują kolejne niedziele Adwentu i skupiać powinny nasze spojrzenie na czterech wartościach, z jakimi wiązać powinien nas Adwent: nawrócenie, wiara, radość, nadzieja. Świece umieszczano także na tzw. pniu adwentowym, czyli kawałku drewna, który umieszcza się albo na stole, albo w oknie. Zwyczaj ten pojawił się w XIX w. w Ameryce. Jest rozpowszechniony szczególnie w Europie Zachodniej. Osobiście spotkałem się z nim w Szkocji. Jedna z rodzin na pniu umieszczała tyle świec, ile jest dni adwentowych w danym roku. Poza tym ozdabiała go różnego rodzaju gałązkami i szyszkami, które symbolizować mają piękno natury.

 

Kolejnym pięknym zwyczajem adwentowym są lampiony. Dawniej przygotowywano je własnoręcznie, obecnie kupuje się je w sklepie. Taki lampion, niesiony na roraty, jest idealną ilustracją przypowieści o pannach mądrych, które z zapalonymi lampami oczekiwały przybycia Oblubieńca.

 

Popularne są też kalendarze adwentowe. Codziennie dzieci otwierają specjalne okienka i tam znajdują czekoladki, które mają osłodzić im oczekiwanie na Boże Narodzenie. Kalendarz adwentowy uczy umiaru i dobrze, że jest coraz więcej jego katolickich wydań z cytatami z Pisma Świętego i obrazkami pobożnymi, a nie krasnalami. Tradycją adwentową są także Msze Św. roratnie.

 

Czy są jakieś tradycje adwentowe charakterystyczne dla Górnego Śląska?

 

Górny Śląsk, który jest moją Ojcowizną, nie wypracował chyba żadnych własnych tradycji adwentowych, które przetrwałyby do naszych czasów. Jeśli jakieś są, mają zasięg wybitnie lokalny.

 

Codziennie – oprócz niedziel i uroczystości – odprawiana jest Msza św. o Matce Bożej, zwana roratami. Jaka jest jej historia?

 

Warto zatrzymać się nad tym zagadnieniem, gdyż niestety chyba trochę pogubiliśmy sens tej Mszy Św. Roraty to Msza Św. wotywna o NMP w Adwencie. Jej najważniejszą postacią po Jezusie powinna być Matka Boża i ku niej powinniśmy kierować nasze spojrzenia i prośby. To nie jest żadna Msza Św. dla dzieci w Adwencie czy jakieś nabożeństwo światła. To wspaniała Najświętsza Ofiara, która wyraża naszą wdzięczność Matce Zbawiciela za dar przyjęcia pod swe serce Jednorodzonego Syna Bożego.

 

Nazwa roraty wzięła się od Izajaszowego wołania: „Rorate caeli desuper et nubes pluant justum” co tłumaczymy jako: „Spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego.” Widzimy zatem, że jest to pełna nadziei prośba do Boga, aby zesłał wodę na ziemię naszej duszy i ją ożywił. Jak bowiem kwiat potrzebuje żywej wody, aby żyć, tak samo człowiek jęczy i płacze na tym padole łez i jedyną jego nadzieją na życie wieczne jest łaska przychodzącego i oczekiwanego przez pokolenia Zbawiciela i Zwycięzcy śmierci.

 

Roraty są obchodzone w Polsce od XIII wieku. Wprowadził je w Krakowie Bolesław Wstydliwy za namową swej małżonki św. Kingi. Mają bardzo uroczystą oprawę i stanowią przeżycie, także dla tych z wiernych, którzy rzadko uczestniczą w codziennych Mszach Św.

 

Swoją wymowę uzyskują jednak w pełni, gdy są odprawiane rano. Bowiem wtedy w pełni wybrzmiewa oczekiwanie na Słońce Sprawiedliwości – Jezusa Chrystusa, którego poprzedza jutrzenka, czyli Maryja. Pamiętam ze swojego dzieciństwa jak z wielką radością, razem z kolegami przez cała podstawówkę, wstawaliśmy wcześnie, aby uczestniczyć w tej wyjątkowej Mszy. Gdy Najświętsza Ofiara dobiegała końca, mogliśmy wracać do domu o brzasku.

 

Co Ksiądz sądzi o praktyce odprawiania rorat wieczorami?

 

Wieczorne Msze Św. roratnie są pomysłem duszpasterskim, stosunkowo nowym, który wypacza rozumienie Adwentu i jest tylko ułatwieniem dzieciom uczestnictwa w roratach, ze szkodą dla ich gorliwości i pobożności. Nie chcę tu krytykować tych duszpasterzy, którzy to wprowadzili, jednak apeluję do zdrowego rozsądku. Jeśli nie nauczymy dzieci ascezy – a takie wczesne wstawanie jest jej dobrą formą – to doświadczymy, zresztą już doświadczamy, wielkiego rozlewu egoizmu wśród naszych pociech. Trzeba te tendencje hamować, a nie im sprzyjać.

 

Czy we współczesnym świecie łatwo jest przeżywać adwent? Jakie trudności można napotkać w jego przeżywaniu? Czy wszechobecne od listopada choinki i kolędy nie zacierają prawdziwego znaczenia adwentu?

 

Żaden okres liturgiczny nie jest łatwy do przeżycia. W Adwencie potrzeba wyciszenia, skupienia, a tego tak mało dookoła nas. Wystawy sklepowe, śpiewy kolęd czy piosenek świątecznych w czasie robienia zakupów czy chodzenia po centrach handlowych zatracają sens oczekiwania, bo po co czekać, skoro to już mam wszystko wokół siebie. Nie dajmy się zwariować. I chociaż w domu pielęgnujmy te tradycyjne zwyczaje Adwentowe. Pamiętajmy, że jaki Adwent takie święta. Jeśli będziemy odpowiedni przygotowani, to Boże Narodzenia stanie się w naszej rodzinie przeżyciem, z którego łask będziemy czerpać w chwilach trudności, konfliktów i problemów.

 

Adwent przygotowuje na do wspominania tajemnicy Wcielenia Syna Bożego podczas świąt Bożego Narodzenia. Również przygotowuje nas do przyjścia Chrystusa na końcu czasów. Czy można powiedzieć, że całe nasze życie jest specyficznym adwentem?

 

Jak najbardziej się zgadzam z tym stwierdzeniem. Już św. Pius X – jeden z moich ukochanych świętych i osobisty wzór duszpasterstwa, pisał i często powtarzał, że katolik musi być zawsze przygotowany na dwie rzeczy: na przyjęcie Komunii Świętej i na śmierć, tzn. zawsze musi być w stanie łaski uświęcającej, bo przecież nie znamy dnia ani godziny, kiedy Syn Człowieczy przyjdzie. Upomina nas św. Paweł w Liście do Rzymian, który często jest przytaczany w Liturgii Godzin w okresie Adwentu: „Teraz nadeszła dla nas godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie bliżej jest nas niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a dzień się przybliżył. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła.”/ Rz 13,11-12/. Pięknie podsumowuje nasze rozważania św. Jakub: „Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Oto sędzia stoi przed drzwiami.” / Jk 5, 7-8. 9b/.

 

 

Bóg zapłać za rozmowę! 

Rozmawiał Kajetan Rajski

 

mat

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie