25 listopada 2016

Adwent jak jeden dzień

(FOT.Andrzej Sidor/FORUM)

W sklepach coś się zmieniło. Ale czy to dobra zmiana? Transformacja nastąpiła około 3 listopada, gdy na witrynach pojawiać zaczęły się obsypane brokatem drzewka, gwiazdki i światełka. W galeriach handlowych łatwo usłyszeć melodie z dzwoneczkami. Internauci już po Dniu Zadusznym odnotowali wzrost liczby wyświetleń piosenki „Last Christmas”, którą stacje radiowe katują nas w ostatnich tygodniach każdego roku. To „święta”, które za sprawą komercjalizacji męczą nas już pod koniec listopada. Mamy dość. Jak więc tego uniknąć i sprawić, by zamiast „świąt” przeżyć prawdziwe, bo katolickie, Boże Narodzenie? Trzeba dobrze, a więc po katolicku, przeżyć Adwent!

 

Przekładając Adwent na jedną dobę możemy zauważyć naturalne elementy dnia, bez których życie byłoby niemożliwe. Mamy więc poranek, przedpołudnie, popołudnie, wieczór, noc. Dzień ma początek i koniec. Tak samo jest z Adwentem, prawdziwym, a nie komercyjnym, czasem przygotowania do Bożego Narodzenia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Poranek

 

Nowy dzień to okazja, by – jeśli potrzeba – zacząć wszystko od nowa. Sprawy szły wczoraj jak krew z nosa? Przeciwności piętrzyły się, wszystko było przeciwko nam i mieliśmy pod górkę? Znów powtórzyliśmy te same błędy? Kolejny raz zgrzeszyliśmy? Znów upadliśmy? To wszystko było wczoraj! Ta karta naszego życia została już zamknięta.

 

Pan Bóg jest miłosierny. Wie wszystko. Także to, że skażony grzechem pierworodnym człowiek upada. Taka nasza natura. Jednak w swoim nieskończonym Miłosierdziu stwórca chce, byśmy porażki zostawiali za sobą.

 

Tak jak doskonałą okazją do nowego rozdania jest w mniejszej skali nowy dzień, tak w szerszym spojrzeniu jest nią nowy rok. Wraz z początkiem Adwentu rozpoczynamy w Kościele nowy rok liturgiczny. To okazja, by wyprostować pewne sprawy oraz zerwać ze złymi nawykami, a może nawet przywiązaniem do grzechów.

 

Pobudka

 

Tak jak rano budzimy się ze snu, tak w Adwencie powinniśmy obudzić się z letargu zła, jakie pojawia się w życiu każdego człowieka. Pobudkę można zastosować również dosłownie, uczęszczając wczesnym rankiem na roraty. To niezwykle istotny element katolickiego przygotowania do Bożego Narodzenia.

 

Warto się zatrzymać przy tej formie pobożności. Przy pięknie rorat, które kontrastuje z dzisiejszym światem, oszalałym na punkcie wszelkiej maści santaklałsów i krismasów. Roraty mówią takiemu spłyceniu świąt jednoznaczne i stanowcze NIE.

 

Pomyślmy: ciemno, zimno, hula wiatr, pada śnieg. W takich warunkach, z lampionami w ręku, do kościoła zmierza lud. Ojcowie wraz z żonami prowadzą małe dzieci, radujące się wyjątkowym, być może nieznanym wcześniej wydarzeniem. Starsza dziatwa podkreśla swoją samodzielność i idzie osobno. Po śniegu dreptają także nastolatkowie, dorośli i seniorzy. Piękny, ale niecodzienny to dziś obraz. Gdy wyobrażamy sobie taką scenkę, wzruszamy się szczerością wiary i swoistym poświeceniem. Wszak nie łatwo jest dziś wstać do kościoła na 6 rano. Szczerość i poświęcenie. Jakże to inne wartości niż bijąca ze sklepowych wystaw próżność, fałsz, sztuczność i jednocześnie łatwizna.

 

Śniadanie

 

Najważniejszy, chociaż często zaniedbywany posiłek w ciągu dnia, to śniadanie. Ludowa mądrość radzi nawet, by „śniadanie zjeść samemu, obiadem podzielić się z przyjacielem, a kolację oddać wrogowi”. Budzimy się i jemy, by mieć siły na cały dzień.

 

Takim Pokarmem w wymiarze duchowym jest Najświętszy Sakrament, bez którego nie sposób przekierować swoje życie na lepsze tory. Tu po raz kolejny doskonałym przygotowaniem do Bożego Narodzenia okazuje się poranna Msza Święta, podczas której można przyjąć do serca Pana Jezusa, który chce być dla nas Pokarmem na codziennej drodze do zbawienia.

 

Droga do pracy

 

Niemal codziennie idziemy lub jedziemy do pracy. Samochód, tramwaj, pociąg, może rower. Nie raz towarzyszy nam radiowa muzyka. W grudniu, a nawet już w listopadzie, katowani jesteśmy przez stacje powtarzanymi do znudzenia „świątecznymi” utworami o świecko-protestanckim zabarwieniu. Z oferty radiowej bije taka monotonność, że już po kilku dniach tego „szaleństwa” jesteśmy znudzeni i poirytowani. W dodatku za sprawą czegoś, co powinno dawać nam radość.

 

Tymczasem podczas Adwentu możemy w kościele codziennie – a więc i na roratach – usłyszeć głęboki przekaz napawający prawdziwym szczęściem i pięknem. Pan Bóg jest tak dobry, że dał światu swojego Syna. Miłość Boża nie zważała na żadne okoliczności, nawet na tak urągające Bożemu Majestatowi warunki jak stajenka, gdzie na świat przyszedł Chrystus Pan. Pieśni opowiadające o Narodzeniu Pana Jezusa to przecież całkowicie inna jakość niż „Last Christmas”.

 

Praca

 

Każdy z nas pracuje. Zawody i zajęcia są bardzo różne, ale nie ma nikogo całkowicie wolnego od obowiązków. Nawet małe dziecko musi wstać i iść do przedszkola.

 

Codzienna praca powinna w okresie przygotowania do Bożego Narodzenia uświadomić nam, jeszcze mocniej niż zwykle, konieczność pracy nad sobą. Adwent, a nie zmiana kalendarza z „szesnastką” na kalendarz z „siedemnastką”, to doskonała okazja, by podjąć postanowienie, którego realizacja zmieni nas na lepsze. A pomysłów na adwentowe, ale i życiowe postanowienia jest tak wiele, jak wielu jest ludzi. Każdy zna swoje słabości. Pracujmy zarówno nad ich przezwyciężeniem jak i nad pogłębianiem naszej wiary i duchowości. Przydatnym elementem religijnej formacji jest zarówno lektura Pisma Świętego, żywotów świętych jak i dobrych czasopism i innych pobożnych mediów.

 

Czas wolny

 

Życie to nie tylko praca. To także czas wolny. Niestety często spędzając chwile niezwiązane z działalnością zawodową zapominamy o najbliższych. Łechtając miłość własną toniemy w odmętach egoizmu. Tymczasem każdy z nas stworzony jest do miłości Pana Boga i bliźniego.

 

Telewizor, Facebook, czy zachwalana w wielu miejscach „dobra książka” – wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem. W Adwencie wyzwólmy się z grzechów, także grzechów nadmiernego skupiania uwagi na sobie. Szczególnie dotyczy to osób, które przed Panem Bogiem przysięgały miłość swoim współmałżonkom, ale również relacji rodziców do dzieci i dzieci do rodziców.

 

Wieczór

 

Kościół naucza, by przed pójściem spać, oprócz modlitwy, dokonać rachunku sumienia. Powinniśmy szczerze zastanowić się co zrobiliśmy dobrze, a co źle. Co zaniedbaliśmy, a co musimy w przyszłości odpuścić.

 

Rachunek sumienia dotyczyć może nie tylko dnia czy okresu od ostatniej spowiedzi, ale również minionego roku lub dłuższego czasu. Adwent to dobra okazja, by podsumować swoje życie, szczególnie w kontekście istotnej w życiu duchowym spowiedzi przedświątecznej.

 

Wieczorną kąpiel, nieodzowny element dnia wielu ludzi, porównać możemy właśnie do sakramentu spowiedzi. Oczyszcza on duszę z brudu grzechów. Skoro zaś nie wyobrażamy sobie uroczystej kolacji wigilijnej oraz świąt w gronie najbliższych bez uprzedniego zadbania o nasze ciało i ubiór, to tym bardziej nie możemy zaniedbać duchowego przygotowania na Boże Narodzenie – spowiedzi.

 

Sen

 

W końcu, po wszystkich trudach całego dnia, niezależnie czy wszystkie obowiązki wykonaliśmy należycie, czy gdzieś pojawiła się fuszerka i bylejakość, zasypiamy. Dotyczy to każdego. Nie ma człowieka, który nie kończy dnia leżąc z zamkniętymi powiekami. Sen to jednak, jak pisał poeta, brat śmierci. W końcu przyjdzie do nas – cytując św. Franciszka – siostra śmierć. Pamiętajmy o tym w Adwencie i żyjmy tak, by być gotowym stanąć przed sprawiedliwym Sądem Bożym. Bądźmy gotowi nie tylko na wspomnienie Bożego Narodzenia jakie miało miejsce w palestyńskiej stajence, ale również na ponowne przyjście na końcu czasów Mesjasza, na którego „czekali króle, prorocy”.

 

Michał Wałach




  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie