12 lutego 2016

Synod Biskupów nie zmienił doktryny Kościoła – zapewnia arcybiskup Stanisław Gądecki. Nie ma mowy o dopuszczeniu rozwodników żyjących w nowych związkach do Komunii, co byłoby sprzeczne z nauczaniem Chrystusa. Dokument końcowy Synodu ma jednak pewne poważne mankamenty.

 

Arcybiskup Stanisław Gądecki udzielił obszernego wywiadu niemieckiej sekcji katolickiej telewizji EWTN. W rozmowie z Robertem Rauhutem mówił o ostatnim Synodzie Biskupów. Poznański hierarcha powiedział, że dla polskich biskupów po Synodzie najważniejsza była kwestia niezmienności doktryny. – Analizujemy tekst synodalny i nie dostrzegamy w nim żadnego dowodu, który wskazywałby na zmianę doktryny – podkreślił polski hierarcha. Zaznaczył, że taką interpretację potwierdził zarówno papież, jak i kardynałowie oraz biskupi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Arcybiskup Gądecki przyznał jednak, że doszło do „pewnej zmiany praktyki”, przede wszystkim w punktach 84, 85 i 86 „Relatio finalis”. Mówi się tam o „rozróżnieniu” oraz o „towarzyszeniu” – są to „dwa kluczowe słowa, który były powtarzane podczas Synodu”. Jak wyjaśnił Gądecki, kapłan ma teraz z dużą cierpliwością i zaangażowaniem towarzyszyć każdemu, kto wszedł po rozwodzie w nowy związek cywilny, pomagając mu w udzieleniu odpowiedzi na szereg pytań o jego sumienie. Pomocy tej można udzielać na przykład w przestrzeni najbardziej naturalnej, jaką jest konfesjonał.

 

Przewodniczący KEP zapewnił też, że „w praktyce nigdzie nie ma mowy o Komunii świętej dla rozwodników w nowych związkach”. – Możemy wziąć cały tekst i nigdzie nie znajdziemy odniesienia do Komunii świętej. Oczywiście, mówi się tam o głębszej integracji, większym uczestnictwie, większym wprowadzenie rozwodników w nowych związkach w rozmaite sfery życia kościelnego […], ale naturalnie bez przyjmowania Komunii świętej – wyjaśnił.

 

Arcybiskup Gądecki powiedział, że „uczestnictwo” może oznaczać na przykład dopuszczenie rozwodnika w nowym związku do nauczania religii w szkole. W niektórych krajach będzie to możliwe, w innych – jak w Polsce – już nie. Arcybiskup wyjaśnił, że dopuszczenie osób znajdujących się w takiej sytuacji do Stołu Pańskiego stałoby „w sprzeczności z nauczaniem naszego Pana” Jezusa Chrystusa i przywróciłoby w Kościele „czasy Mojżesza”. Hierarcha ocenił, że najmocniejszą stroną dokumentu końcowego Synodu jest „przedstawienie socjologicznej wizji małżeństwa i rodziny oraz [przedstawienie] trudności, których rodzina i małżeństwo dzisiaj doświadczają”.

 

O wiele słabsza jest w ocenie hierarchy ta część dokumentu, która mówi o „Bożej wizji rodziny”. Choć przedstawia się ją w świetle całego Pisma Świętego, działania Chrystusa i czynów Apostołów, to „zaskakująca” jest pewna luka: – Ani razu nie mówi się o rozwodach ani o ich konsekwencjach – wskazuje arcybiskup. Metropolita poznański powiedział w tym kontekście, że wielu ojców synodalnych nie chciało mówić w dokumencie końcowym zbyt otwarcie o grzechu. – By nie urazić grzeszników, musimy używać eufemizmów, delikatnego języka – referował ich stanowisko. Przez to – zdaniem hierarchy – część dokumentu stała się mało czytelna.

 

Wygląda to tak, jakby zamiast pewnego niepowtarzalnego kompendium – zrozumiałego, prostego, jasnego dla każdej rodziny – przedsiębrało się wielki wysiłek w kierunku koncentracji na indywidualnej sytuacji jako kategorii, gdzie mówi się głównie o miłosierdziu – zaznaczył przewodniczący KEP. Tymczasem zdaniem Gądeckiego „Kościół był od początku miłosierny, także wtedy, gdy z pełnym zdecydowaniem wzywał do nawrócenia, wiedząc, że jest ważne, czy człowiek będzie zbawiony, czy nie, czy zyska życie wieczne, czy je straci”. Hierarcha powiedział też, że po nadzwyczajnym synodzie z roku 2014 w mediach nieustannie mówiono, że najbliższe zwyczajne zgromadzenie na pewno dopuści rozwodników do Komunii. Tak się oczywiście nie stało i dziś zadaniem biskupów jest „wyprostowanie tych rozbuchanych nadziei” i wskazywanie na niezmienne nauczanie Kościoła.

 

Arcybiskup Stanisław Gądecki był też pytany, w jaki sposób polski Episkopat chce wcielać w życie wskazania Synodu. Odparł, że biskupi muszą zastanowić się, jak ma wyglądać „towarzyszenie” i „integracja” rozwodników w nowych związkach w realiach polskich parafiach. – W istocie jednak ta integracja już następowała. Ci, którzy tego chcieli, przychodzili do kościoła i brali udział w Mszy świętej bez przyjmowania Komunii świętej – wyjaśnił arcybiskup. Wskazał, że cały episkopat musi zdefiniować teraz stopień „integracji”, bo kwestia ta nie może być odmiennie rozumiana w każdej diecezji. Można też sobie wyobrazić wydanie w Polsce zrozumiałego dla wszystkich kompendium dotyczącego rozumienia małżeństwa i rodziny.

 

Metropolita poznański zauważył na koniec, że o ile na synodzie w 2014 roku nauczanie św. Jana Pawła II był praktycznie zupełnie „nieobecne”, to inaczej było już w roku następnym. O wiele częściej sięgano choćby po „Familiaris Consortio”. Arcybiskup przyznał jednak, że robiono to niekonsekwentnie, bo dokument końcowy cytuje wprawdzie tę adhortację, ale niestety tylko wybiórczo.

 

Źródło: de.catholicnewsagency.com

pach

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram