7 października 2016

Z opracowania „Non omnis moriar. Abp. Ignacy Tokarczuk we wspomnieniach” wydanego przez rzeszowski odział IPN wyłania się postać metropolity przemyskiego, jako człowieka silnego, zdecydowanego, świadomego, że ma do wypełnienia misję, powierzoną przez Boga. Wizjonera spoglądającego na poruczoną mu owczarnię w perspektywie wieczności, a nie tylko trudnych czasów PRL.

 

Arcybiskup Ignacy Tokarczuk to jedna z najwybitniejszych postaci Kościoła polskiego drugiej połowy XX wieku. Wyróżniał się zdecydowanie na tle innych członków Episkopatu Polski radykalną postawą antykomunistyczną. Śmierć wybitnego hierarchy 29 grudnia 2012 roku pozwala spojrzeć na jego życie jako na całość zamkniętą, co zapewne wkrótce zaowocuje powstaniem monografii tego duszpasterza. Grunt pod jej napisanie przygotowują przyczynki naświetlające pewne aspekty działalności biskupa oraz zbiory źródeł i relacji osób, z którymi Metropolita Przemyski współpracował.  Wydana przez rzeszowski oddział Instytutu Pamięci Narodowej książka: Non omnis moriar. Abp Ignacy Tokarczuk we wspomnieniach, należy do drugiego typu opracowań. Jej autor, dr Mariusz Krzysztofiński przeprowadził rozmowy z ponad osiemdziesięcioma osobami, których los w jakiś sposób zbliżył do hierarchy. Są to biskupi, kapłani, siostry zakonne i świeccy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z książki wyłania się postać metropolity przemyskiego, jako człowieka silnego, zdecydowanego, świadomego, że ma do wypełnienia misję, powierzoną przez Boga. Wizjonera spoglądającego na poruczoną mu owczarnię w perspektywie wieczności, a nie tylko trudnych czasów PRL-u. To wszystko dawało mu siłę, by ignorować antykościelne prawo i decyzje partyjnych  aparatczyków, utrudniających działalność duszpasterską.

 

Co ciekawe, Metropolita Przemyski nie był konserwatystą z wychowania. Abp Tadeusz Gocłowski, którego świadectwo znalazło się w omawianej książce, ocenił nawet poglądy młodego ks. Ignacego Tokarczuka jako „postępowe”. Niemniej jednak, to właśnie on okazał się najradykalniejszym antykomunistą wśród biskupów. Z kolei po roku 1990 martwiły go sukcesy niechętnej Kościołowi lewicy wyrosłej na fali kontestacji 1968 roku.

 

Z relacji księży wynika, że był bardzo wymagającym zwierzchnikiem. Co rusz, któregoś kapłana rzucał na głęboką wodę, zlecając mu na przykład nielegalną budowę kaplicy lub kościoła. Stawiało to takiego, nierzadko młodego i niedoświadczonego księdza na pierwszej linii walki z wrogim aparatem państwowym. Należy jednak podkreślić, że nigdy nie zostawiał ich samym sobie, lecz wspierał swoim autorytetem oraz materialnie. Nie mogli za to liczyć na jego wyrozumiałość duchowni, którzy zawiedli, sprzeniewierzyli się powołaniu. Potrafił ich skarcić, a nawet odesłać do domu. Abp Tokarczuk wychodził bowiem z założenia, że korzystniej będzie, jeśli parafia pozostanie bez księdza, niż by miał w niej pracować zły kapłan. „Lepiej, gdy ludzie będą łaknąć sakramentów, niż mieliby się zrazić do Boga”.

 

Doceniał rolę świeckich. Starał się, by w budowę kościołów, wydawanie prasy (m.in. nielegalnego pisma diecezjalnego „Rola Katolicka”) i książek, działalność edukacyjną itp. wciągać osoby świeckie, co z jednej strony wzmacniało pozycję duszpasterzy, którzy czuli za sobą poparcie wiernych, z drugiej dowartościowało laikat. Notabene ks. abp Ignacy Tokarczuk znany był z otwartej postawy wobec zwykłych ludzi, co było widoczne zwłaszcza podczas wizyt w parafiach, w trakcie których nieodmiennie wiele czasu poświęcał rozmowie z nimi.

 

Naturalnie książka „Non omnis moriar” przynosi wiele świadectw zaangażowania Metropolity Przemyskiego w pomoc działaczom NSZZ „Solidarność”. Dotyczyła ona zarówno sfery moralnej jak i finansowej. Nie odmawiał wsparcia nawet działaczom lewicowego KOR, którzy niejednokrotnie bywali w siedzibie biskupiej w Przemyślu.

 

Abp Ignacy Tokarczuk pochodził z Kresów, skąd jego rodzina uciekła przed siepaczami UPA. Te doświadczenia nie uczyniły go jednak wrogiem Ukraińców. Wspierał kościół greckokatolicki. Starał się zachować dla przyszłych pokoleń niszczejące w opuszczeniu zabytkowe cerkiewki. Poważną kwotę pieniędzy ofiarował na budowę gimnazjum ukraińskiego w Białym Borze.

 

Nim system sowiecki zaczął się sypać on przewidywał jego upadek i zastanawiał się nad wysyłaniem kapłanów do pozbawionych duszpasterzy katolików w ZSRS. Gdy to wreszcie stało się możliwe, za jego zgodą na misje na Wschodzie wyjechało wielu podległych mu kapłanów. Sam z uwagą śledził odrodzenie katolicyzmu na tamtejszych terenach.

 

To naturalnie tylko niektóre wątki pojawiające się na stronicach książki przygotowanej przez IPN Oddział w Rzeszowie. Praca dra Mariusza Krzysztofińskiego, dzięki wielości przytoczonych świadectw, a więc i punktów spojrzenia na jej głównego bohatera, stanowi wszechstronny portret ks. abpa Tokarczuka. Nie jest to bynajmniej apologia hierarchy, bo nawet, gdy zdarzają się teksty o takim wydźwięku, czytelnik może je skonfrontować z relacjami naświetlające konkretne zagadnienia z większym dystansem, czy nawet rezerwą, jaką wyczuwa się choćby w zamieszczonej w załączniku relacji ks. Aleksandra Kustra.

 

Należy podkreślić staranne przygotowanie książki pod względem aparatu naukowego. Liczne przypisy przybliżają, i to dość szczegółowo, sylwetki autorów relacji oraz osoby wspominane w tekście. Staranna szata graficzna oraz zamieszczone fotografie podnoszą wartość i atrakcyjność pozycji.

 

Książka niewątpliwie stanowić będzie ważne źródło dla historyków zajmujących się dziejami Kościoła w Polsce, a zwłaszcza diecezji przemyskiej. Nie zawiodą się także zwykli czytelnicy, którzy sięgną po nią, by pogłębić swą wiedzę o PRL-u i działalności abpa Tokarczuka, ważnego gracza na scenie politycznej w tamtych czasach. Poznajemy go nie tylko jako przedstawiciela Kościoła walczącego, ale także w życiu codziennym, w relacjach z krewnymi, przyjaciółmi. Tu i ówdzie ucieszy nas anegdota czy dowcip, które o Metropolicie Przemyskim, jak o każdej wybitnej postaci były opowiadane.

 

Non omnis moriar. Abp Ignacy Tokarczuk we wspomnieniach; Relacje zebrał, wstępem i przypisami opatrzył Mariusz Krzysztofiński; wyd. IPN Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Odział w Rzeszowie, Rzeszów-Lwów 2016, s. 472.

 

 

Adam Kowalik

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram