1 lipca 2020

Abp Dzięga w Gietrzwałdzie: Chrystus Królem – ale czy Królem Polski?

(fot. Wojciech Barczynski/FORUM)

Nie ma przeszkód, by mówić o Chrystusie Królu Polski. Jest wszelako jeden wymóg – polski naród musi się Jemu poddać i zapraszać Go do swoich dziejów i swojego życia. Mówił o tym w Gietrzwałdzie arcybiskup szczecińsko-kamieński, Andrzej Dzięga.

 

1 lipca w Gietrzwałdzie odbyło się spotkanie modlitewne Pokuta 2033 w intencji wynagrodzenia za grzechy przeciwko życiu, dzieciom i rodzinie. Rzecz została zorganizowana przez Wspólnotę Rodzin „Domus Mariae” archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. Mszy świętej przewodniczył abp Andrzej Dzięga; kazanie wygłosił ks. prof. Tadeusz Guz. Ten sam kapłan poprowadził też Drogę Krzyżową i wygłosił konferencję. Podczas Dnia Pokutnego modlono się też na różańcu w miejscu objawień Matki Bożej, odmówiono koronkę do Miłosierdzia Bożego. Odprawiono również wynagradzające nabożeństwo ku czci Krwi Chrystusa. Całość zakończyła Msza święta w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego celebrowana przez jednego z organizatorów Pokuty 2033, ks. Łukasza M. Kadzińskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pokuta 2033 jest przygotowaniem do jubileuszu Odkupienia. Rzecz rozpoczęła się w roku 2019, wówczas, gdy do jubileuszu zostało 14 lat, tyle, ile jest stacji Drogi Krzyżowej. Tegoroczny Dzień Pokutny odpowiadał Stacji II – Wzięciu Krzyża.

 

Objawienia w Gietrzwałdzie rozpoczęły się 27 czerwca i trwały do 16 września 1877 roku. Objawień było 160; Matka Boże ukazywała się początkowo raz dziennie, później trzy razy dziennie. Wizjonerki zadawały Najświętszej Pannie pytania, a Ona udzielała konkretnych odpowiedzi.

 

Po Drodze Krzyżowej abp Andrzej Dzięga zwrócił uwagę na problem relacji Chrystusa z polskim narodem. Hierarcha podkreślił, że polskie dzieje to prawdziwa kalwaria; Chrystus wszedł w nie na nasze zaproszenie, Polacy przyjęli krzyż i przylgnęli do niego. Arcybiskup przypomniał, że bez Chrystusa nie sposób zrozumieć dziejów Polski; bez Niego nie da się też ani zrozumieć, ani stworzyć, ani sensownie rozpoznać przyszłych dziejów naszej Ojczyzny.

 

Zwrócił też uwagę na konieczność dalszej dyskusji o królowaniu Chrystusa. Trzeba zapytać, czy mamy w Polsce prawo mówić „Chrystus Król Polski”, czy mamy też ograniczać się do sformułowania „Chrystus Król”. Arcybiskup podkreślił, że nie ma teologicznych przeszkód, żeby mówić „Chrystus Król Polski”. Rzecz polega na tym, by nasz naród rzeczywiście zapraszał Pana i Jemu się poddawał.

 

Poddanie się Chrystusowi jest warunkiem, by mówić o Nim „Chrystus Król Polski”. Dzisiaj, powiedział hierarcha, bardzo często raczej wstydzimy się Chrystusa. Hierarcha zachęcił, by w naszym codziennym życiu przywoływać moc Boga i liczyć na Niego, a nie tylko na własną sprawność czy technikę. Na koniec wystąpienia arcybiskup poprosił o zaśpiewanie Chrystus Wodzem, Chrystus Królem.

 

Ks. prof. Tadeusz Guz rozpoczął tymczasem swoją konferencję od zwrócenia uwagi na problem zabijania dzieci nienarodzonych. W porządku bytu współczesnej Polski, podkreślił, nie ma cięższego krzyża wszystkich Polaków ponad to, że w majestacie prawa III Rzeczypospolitej tyle tysięcy niewinnych bożych Polaków pozbawianych jest życia. Jak mówił kapłan, Prymas Wyszyński nauczał: najpierw dlatego trzeba podjąć tę walkę o obronę życia nienarodzonych, że życie to ma prawo oglądać własnymi oczami słońce i chodzić własnymi nóżkami po polskiej ziemi.

 

 Łatwo jest wyzwolić demoralizację, powiedział ks. Guz cytując dalej kardynała Wyszyńskiego, ale trudno ją zatrzymać; łatwo jest wychować pokolenie samolubów, którzy nie chcą wypełniać żadnych obowiązków, ale trudno potem odebrać im kamienne serce i dać im serca wrażliwe. Dziś będzie się zabijać dzieci małe w klinikach i na salach położniczych, a jutro na ulicach. Dziś małych i bezbronnych, a jutro starych. Kto, pytał Prymas, późnej powstrzyma naród, który nauczył się zabijać maleństwa od zabijania starych ludzi?

 

Prymas, zaznaczył ks. profesor, upominał się też o delikatną i ostrożną edukację dzieci. – Zobaczcie, kochani, jak systemowo ugodziło się najpierw w życie ludzkie, w prawo do życia, a dzisiaj już zakwestionowało się na naszych oczach prawo dzieci i młodzieży do edukacji. Przecież zamknięcie drzwi szkół i uniwersytetów dla narodu oznacza, Żeby naród stał się głupi, żeby naród się rozbratał z mądrością i prawdą, żeby naród zatracił pewność umysłu, że prawda istnieje. Po to w głównym i naczelnym celu zamknięto nam szkoły i uniwersytety w ostatnich miesiącach – stwierdził. – Proszę mi wierzyć, będą czynić wszystko, żeby zablokować edukację, prawdziwą edukację opartą na prawdzie, zredukować do tak zwanej zdalnej. To znaczy żeby oddalić człowieka od prawdy i wpakować go w sidła kłamstwa, sidła szatana. Niesamowite pułapki przygotowuje się na Polskę i ludzkość dziś, o których nie śnił ani Piłat, ani Żydzi z czasów Jezusa, ani rzymscy żołnierze – dodał.

 

Ks. profesor wskazał, że konsekwencją prawa do zabijania dzieci jest relatywizacja małżeństwa i rodziny, do czego dziś w Polsce dochodzi systemowo. Podkreślił, że dzisiaj prawda o powołania do małżeństwa kobiety i mężczyzny jest zatrważająco zrelatywizowana. Zaznaczył też, że o ile można zmienić organy płciowe, to nie można zmienić płciowości. Byt kobiety i byt mężczyzny jest niezatartym piętnem każdego człowieka, powiedział. W genetyce jest to wykluczone, ale gdy słucha się ideologów zamiast genetyków, filozofów czy teologów, nie wie się, że człowiek tylko raz przychodzi na ten świat i wkracza w wieczność i w wielu aspektach jest definitywnie określony, nie przejściowo. Nasze bytowanie jako kobiety czy jako mężczyzny, podkreślił, jest nie do zmienienia przez żadnego człowieka. Jeżeli ktoś mówi, że chce zmienić płeć, to tak, jakby mówił, że jest stwórcą swojego bytu.

 

Bóg, przypomniał ks. Guz, stworzył nas bez z nas, ex nihilo, z nicości – ale zbawić nas bez nas nie może, jak powiedział św. Augustyn. Zbawienie z miłości oznacza, że to jest propozycja dla każdego z nas, a nie coś narzuconego z góry. Dlatego też wielkim krzyżem dla narodu polskiego jak i dla innych narodów jest to, co się dziś dzieje w sprawie małżeństwa i rodziny. Przed Polską staje pytanie, czy chcemy istnieć. Pan Bóg dając nam byt jako Polakom dał nam wizytówkę, żeby naród istniał do dnia ostatecznego. Ale jeżeli my dzisiaj nie podejdziemy z najwyższą powagą do tego, kim jest człowiek, do prawdy o tym, kim jest kobieta i mężczyzna, to wówczas nasza Polska przepadnie, ostrzegł kapłan.

Wskazał też, że wrogowie Polski zawsze uderzali w kapłanów, jak podkreślał to Prymas Tysiąclecia; nie było nigdy takich, którzy walczyliby w Polsce z kapłanami, a nie byliby zarazem wrogami Polski. Zawsze kapłaństwo uchodziło w oczach przeciwników naszej Ojczyzny za sól tej ziemi.

 

Ks. prof. Guz powiedział, że trzeba nazywać po imieniu kapłańskie słabości, ale krytyka musi być zdrowa, to znaczy: w kapłanach należy krytykować ludzkie słabości. Tymczasem w Polsce jest krytyka spod znaku diabła. Należy nazywać słabość, ale nie potępiać samego kapłaństwa. To jest diabelska taktyka, by walczyć z kapłaństwem pod pozorem walki ze słabościami. Wzywał też do tego, by wszystkie informacje medialne badać i sprawdzać, bo może się okazać, że wpadniemy w sidła diabła. Jako jedno z zadań na rok 2033 wskazał ocalenie biskupów i kapłanów dla naszego narodu.

 

Na koniec ks. Guz podkreślił, że Chrystus powinien być naszą narodową, osobistą, rodzinną i państwową i nawet ustrojową racją stanu, bo nikt nie da nam lepszego ładu o Niego. Krzyż Chrystusa, powiedział, jest narzędziem zwycięstwa nad szatanem. Polska mocna Chrystusem, wierna Chrystusowi, miłująca Chrystusa jest prawdziwą zwyciężczynią nad szatanem i jego tragiczną krainą na wieki przedłużonego istnienia piekła. – Bądźcie Polską i Polakami Chrystusowymi. Wtedy dopiero można o takich Polakach powiedzieć, że są zwycięzcami – wezwał ksiądz profesor.

 

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram