„Bogate społeczeństwa krajów Zachodu określające siebie mianem rozwiniętych (…) są tak naprawdę niedorozwinięte moralnie. Pozostają zamrożone w pewnego rodzaju moralnej adolescencji, którą (…) pragną także narzucić innym” – z takimi słowami zwrócił się do młodzieży obecnej na Synodzie arcybiskup Filadelfii, Charles J. Chaput.
Abp Chaput rozpoczął swoje przemówienie od słów papieża Franciszka, który przedstawił Jezusa jako „wiecznie młodego” podczas homilii z Mszy otwierającej Synod Młodych. Dziękując papieżowi za piękne i wyraźne przesłanie, jednocześnie zaznaczył, że Jezus nie jest niedojrzały.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jezus, który przybył na nasz świat jako niemowlę, nie zakończył swojej misji jako młodzieniec. Dorósł do niej jako dojrzały mężczyzna pełen odwagi, dążenia do samodoskonalenia i dokonując czynów miłosierdzia, które prowadziła sprawiedliwość i prawda. Był zarówno czułym jak i energicznym nauczycielem, rozumiejącym i cierpliwym – ale jednocześnie niezwykle konkretnym i stanowczym wobec działań i wyborów, które odciągały człowieka od Boga” – podkreślił amerykański hierarcha.
Następnie określił sytuację zachodnich społeczeństw, w których jedyną dziedziną pozostającą bez dostatecznego rozwoju jest moralność. Arcybiskup odniósł się także do synodalnego dokumentu roboczego Instrumentum laboris. Zarzucił mu niedostateczne odwołanie do Bożego Słowa oraz Chrystusa, który ma być dla nas wszystkich – a szczególnie młodzieży jedynym drogowskazem i źródłem szczęścia.
Poprzednio abp Chaput skrytykował słowa dokumentu mówiące, że „młodzież jest sejsmografem i strażnikiem w każdej epoce”. „To fałszywe stwierdzenie” – podkreślił. „W rzeczywistości młodzi ludzie zbyt często stają się produktem swojej epoki ukształtowanej po części przez słowa, miłość, przekonanie i świadectwo swoich rodziców i nauczycieli, a dzisiaj przede wszystkim przez kulturę w swojej istocie głęboko ateistyczną”.
Źródło: lifesitenews.com
PR