19 października 2016

550 lat temu odzyskaliśmy dostęp do Bałtyku!

(II Traktat toruński - obraz Mariana Jaroczyńskiego. 1873 r., Muzeum Okręgowe w Toruniu. By Lestat (Jan Mehlich), via Wikimedia Commons (commons.wikimedia.org))

Niezwykle kosztowna dla Królestwa Polskiego wojna trzynastoletnia okazała się intratną inwestycją. Elitami państwa podejmującymi decyzję o walce z Krzyżakami kierowała przede wszystkim perspektywa zysku. Ten okazał się być olbrzymi. Na mocy II pokoju toruńskiego odzyskaliśmy dostęp do Bałtyku co otworzyło polską gospodarkę na świat oraz znacząco podniosło autorytet Króla w Europie – mówi w rozmowie z Michałem Wałachem dr hab. Lidia Korczak z Zakładu Historii Polski Średniowiecznej Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Czym wojna trzynastoletnia zakończona II pokojem toruńskim różniła się od Wielkiej Wojny z Zakonem Krzyżackim, znanej najbardziej z bitwy pod Grunwaldem, jaką zakończył I pokój toruński?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Te dwie wojny z Zakonem Krzyżackim, chociaż dzieliło je tylko kilka dekad, różniły się wszystkim. Inny był kontekst polityczny, inne były powody wybuchu wojny i przystąpienia Królestwa Polskiego do działań zbrojnych, odmienny charakter działań militarnych, wsparcia możliwego do uzyskania. Te dwie wojny rozegrały się na zupełnie innym etapie rozwoju polityki zewnętrznej.

 

W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że tzw. Wielka Wojna była nieuchronna. Choć ważne były przyczyny związane z interesem Królestwa Polskiego, to istotna stała się kwestia unii i relacji z Litwą (sprawa żmudzka). Przystąpienie Polski do tej wojny było też aktem solidaryzowania się Królestwa z Wielkim Księstwem Litewskim, stanowiącym przecież dziedzictwo króla polskiego Władysława Jagiełły. Król i Królestwo było zdecydowane na prowadzenie wojny z Zakonem, ale to wielki mistrz pierwszy wypowiedział wojnę Jagielle.

 

O wybuchu wojny trzynastoletniej zdecydowały warunki wewnętrzne w Państwie Zakonu Krzyżackiego. Wybuchło tam powstanie stanów pruskich w reakcji na politykę wewnętrzną administracji zakonnej, poprzedzone wyrokiem sądu cesarskiego potępiającym Związek Pruski i nakazującym jego rozwiązanie pod groźbą surowych represji. W takiej sytuacji członkowie Związku Pruskiego zaczęli poszukiwać sojuszników na zewnętrz. Naturalne było zwrócenie się o pomoc do Korony Polskiej. Oczekiwano wsparcia w zamian za inkorporację ziem pruskich do Korony.

 

Na dworze królewskim, wśród dostojników oraz szlachty dyskusja nad przyjęciem oferty nie była krótka. Opinie były podzielone. Widoczna była różnica interesów. Wcale nie mniejsza część panów koronnych na czele z kardynałem Zbigniewem Oleśnickim była przeciwna wojnie. Przeważyła racja Wielkopolan, którzy zdobyli poparcie części Małopolan i samego króla. Kazimierz Jagiellończyk zdecydował się wystawić akt inkorporacji Prus przy utrzymaniu w mocy dawnych przywilejów i rozciągnięciu na ziemie inkorporowane przywilejów polskich. Antydatowany akt wypowiedzenia wojny Zakonowi Krzyżackiemu przez Polskę podkreślał m.in. fakt dobrowolnego oddania się mieszkańców Prus królowi polskiemu.

 

Czy możemy więc powiedzieć, że polski sposób rządzenia był atrakcyjny dla stanów pruskich?

 

Nie jestem przekonana, czy chodziło tu o atrakcyjność polskiego systemu. Decydowała wewnętrzna polityka i sposób traktowania społeczeństwa w Prusach. Centralizacja władzy w Państwie Zakonnym przy jednoczesnym narastaniu opozycji stanów pruskich, która domagała się poszanowania dawnych praw oraz współudziału we władzy, doprowadziła do utworzenia Związku Pruskiego, czyli konfederacji większości ziem i miast Państwa Zakonnego. Związek Pruski reprezentujący społeczeństwo stanowe nie miał wcale wygórowanych oczekiwań. Tworzył rodzaj samoobrony przed władzą krzyżacką, która swoją polityką fiskalną drenowała kieszenie swoich poddanych i naruszała dawne przywileje.

 

Takie samoorganizowanie się społeczeństwa w celu zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego i sprawiedliwości było wówczas zjawiskiem naturalnym. Akt założycielski Związku Pruskiego potwierdzał lojalność wobec wielkiego mistrza i biskupów (Państwo Krzyżackie było przecież kościelnym państwem zakonnym), ale władze zakonne i tak dążyły do rozbicia konfederacji stanów pruskich. Gdy sytuacja wewnętrzna była w Państwie Zakonnym bardzo zaogniona, w grudniu 1453 r. cesarz Fryderyk III wydał wspominany już wyrok na Związek, bez wysłuchania nawet szczegółowych i udokumentowanych skarg związkowców na władze zakonne.

 

W czasie, jaki dzielił Wielką Wojnę i wojnę trzynastoletnią zmieniło się społeczeństwo oraz armia.

 

Tak, związane jest to ze zmianami społecznymi. O bitwie pod Grunwaldem mówi się w uproszczeniu, że było to ostatnie starcie tradycyjnego rycerstwa. Wojna trzynastoletnia była w dużej mierze prowadzona wojskami najemnymi, nie tylko ze względu na konieczność oblegania zamków, do których rycerstwo raczej się nie nadawało, ale także z powodu długotrwałości działań. Konieczne było przeorganizowanie armii, co dokonało się, zresztą już wcześniej, po stronie Zakonu. Trzeba też było znaleźć odpowiednie środki finansowe potrzebne na zaciąg najemników. Wojna trzynastoletnia była więc dużo kosztowniejsza.

 

Spowodowało to również zmiany ustroju politycznego w Polsce.

 

Podczas przygotowania do pierwszego w tej wojnie starcia pospolitego ruszenia szlachty polskiej z wojskiem zakonnym, czyli do bitwy pod Chojnicami, które zakończyło się sromotną klęską strony polskiej, rycerstwo polskie postawiło żądania. Co było absurdem: na wyprawie zbrojnej, czyli podczas wypełniania swoich obowiązków wynikających z przynależności stanowej, przedstawili swoje żądania, powiedzieli czego oczekują w zamian za wyruszenie do boju. Król wystawił dla szlachty przywileje cerekwickie – dokument m.in. uzależniający ogłoszenie pospolitego ruszenia od zgody sejmików szlacheckich. Przywileje uzyskane wtedy przez szlachtę legły u podstaw jej aktywnego udziału w życiu państwowym i wzrostu znaczenia sejmów prowincjonalnych.

 

Zarówno zmiana systemowa, jak i warunki II pokoju toruńskiego były korzystne dla szlachty?

 

To co jest korzystne dla poddanych, jest korzystne dla całego państwa. Na tym zaś co jest korzystne dla państwa winni też zyskać obywatele. Na odzyskaniu dostępu do Bałtyku skorzystała w pierwszym rzędzie szlachta osiadła oraz ośrodki miejskie położone nad Wisłą.

 

Jak przedstawiały się korzyści ekonomiczne wynikające z faktu, że w polskich rękach była cała żegluga na Wiśle?

 

Najlepszym tego wyrazem jest fakt, że polska monarchia przeszła obronną ręką przez kryzys ekonomiczny, jaki dotykał ówczesną Europę. Szlachta uzyskała nowe możliwości bogacenia się, które potrafiła wykorzystać. Kryzys ominął bogate miasta pruskie, które co prawda poniosły olbrzymi wysiłek finansowy na rzecz wojny trzynastoletniej, ale uzyskały niezwykle szerokie przywileje, gwarantujące im swobody handlowe.

 

Po II pokoju toruńskim bardzo szybko rozwijać zaczął się folwark szlachecki, szlachta nastawiła się na produkcję rolną. Nastąpiła zmiana społeczna, gdyż rycerstwo poprzez korzyści płynące z handlu tym co zrodziła ziemia, zwróciło uwagę na swoje własne zyski ekonomiczne. Spowodowało to lepsze gospodarowanie, komasację majątków i sprzedaż nadwyżki produkcyjnej, aby ją spieniężyć. Wraz ze wzbogacaniem się średniej i drobnej szlachty rosły ambicje polityczne tej grupy.

 

Mimo początkowych obaw decyzja o rozpoczęciu konfliktu z Zakonem, by móc odzyskać Pomorze Gdańskie i ziemię chełmińską, stanowiła realizację polskiej racji stanu. To był dobry wybór, chociaż niezwykle kosztowny. Tak długotrwała wojna na jakiś czas spowodowała ruinę skarbu królewskiego, który już wcześniej był złej kondycji. Król straszliwie zadłużył się u poddanych. Spieniężył, co tylko mógł, a dużą część domeny królewskiej oddał w zastaw. Było to konieczne do prowadzenia wojny, mimo że przecież znaczne sumy na wojnę łożyły stany pruskie, zwłaszcza miasta. Ofiarnie ciężar finansowy ponosił również Kościół i duchowieństwo w Polsce.

 

Jednak korzyści, jakie Królestwu Polskiemu przyniosła zwycięska wojna pozwoliły na stosunkowo szybkie podniesienie się kondycji skarbu królewskiego. Już za Zygmunta Starego odbudowana została domena królewska i dochody skarbowe państwa.

 

Wojna 13-letnia okazała się droga, ale się opłaciła. Przyniosła również szczęśliwe zakończenie nie tylko przez samo zwycięstwo, ale połączenie z Koroną „krajów ojczystych” – Pomorza Wschodniego i ziemi chełmińskiej. Wzrósł w Europie autorytet króla polskiego, który zresztą w kontynuowaniu wyczerpującej wojny wykazał się dużą determinacją. Potencjalne korzyści, a nie tylko duma narodowa czy pamięć o przeszłości lub braterstwo polegające na chęci pomocy sąsiadom gnębionym przez władzę, spowodowały, że Wielkopolanie i spora część Małopolan była zainteresowana wojną z Zakonem. Perspektywą był dostęp do Morza i zniesienie barier mobilności ekonomicznej szlachty, co w konsekwencji umożliwiło gospodarczą ekspansję na zewnątrz.

 

Jak wyglądała po roku 1466 sytuacja Zakonu Krzyżackiego, który na mocy II pokoju toruńskiego stracił znaczny procent swoich ziem?

 

Krzyżacy nie tylko stracili część ziem, ale musieli również uznać zwierzchność króla i Królestwa Polskiego. Te ziemie, które Zakon zachował, stały się lennem Korony. Siedzibę Wielkiego Mistrza przeniesiono z Malborka do Królewca, a on sam sprawując władzę nad rycerzami Zakonu i nad tym co z Państwa Zakonnego pozostało, stał się lennikiem Królestwa Polskiego. Zakon został zobowiązany do służenia pomocą zbrojną i podporządkowania się w polityce zewnętrznej decyzjom Polski.

 

Dziękuję za rozmowę.

Z dr hab. Lidią Korczak rozmawiał Michał Wałach




  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie